Poniedziałek, 18 listopada 2024

imieniny: Klaudyny, Romana, Filipiny

RSS

Piórem naczelnego

12.11.2013 00:00 OQL

Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich

Święto Niepodległości za nami, a ja, podobnie jak przy poprzednich jego odsłonach, zastanawiam się na ile przeżywamy je z odpowiednim nastawieniem. Pora roku zwykle nie sprzyja. Pamiętam głównie szarzyznę na niebie, a nawet intensywne opady śniegu. Kiedy bodaj raz w ciągu dziesięciolecia przepięknie poświeciło słońce i aura była niemal majowa to pod pomnik Matki Polki wyległy prawdziwe tłumy. Było jakoś radośniej. Przyszło sporo dzieci, rodzice przyprowadzili je by zobaczyły strzelające „wojsko”, czyli straż graniczną oddającą salwę honorową. Z dzieciństwa pamiętam, że po takich akcjach chłopaki rzucały się zbierać łuski, ale dziś takich kolekcjonerów jakby mniej. Amerykanie mają swój Dzień Niepodległości w środku lata, 4 lipca. Łatwiej wtedy o piknik na świeżym powietrzu, radosny festyn i zabawę upamiętniającą radość z pozyskania wolności. Jaki kraj, takie święto – u nas ponuraków z natury celebruje się w jesiennej szarudze. Prędzej to kolejny powód do narzekania zamiast radości. Choćby na pogodę. Niestety, zwykle nie wiemy co posiadamy póki tego nie stracimy. W czasach kiedy kolejne pokolenia rosną na bardziej Europejczyków niż Polaków zatracamy poczucie narodowej dumy z przynależności do określonej nacji. Tymczasem niepodległość jest spełnionym marzeniem minionych pokoleń, które zostawiły ją nam w dziedzictwie. Nie spodziewały się jednak, że zostanie wyceniona w obcej walucie, a patriotyzm sprzedany za pełną miskę na obczyźnie.

  • Numer: 46 (1122)
  • Data wydania: 12.11.13