Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Starosta nie ufa swoim prawnikom

13.08.2013 00:00 red

Starosta raciborski Adam Hajduk stanął przed komisją rewizyjną, by tłumaczyć się z problemów, jakie trawią podległe samorządowi PKS i Szpital Rejonowy.

Przypomnijmy, że w spółce przewozowej stwierdzono nieprawidłowości w składzie rady nadzorczej – zasiadały w niej osoby do tego nieuprawnione. Tymczasem w lecznicy jej dyrektor pobrał za wysokie premie i sam sobie przyznał nagrodę. Członkowie komisji rewizyjnej dociekali, kto ponosi odpowiedzialność w tych sprawach. Starosta Hajduk bierze wszystko na siebie.

Dyrektor nagrodził się bezprawnie?

Niewykluczone, że sprawa nagrody jubileuszowej, którą sam sobie przyznał dyrektor raciborskiego szpitala znajdzie swój finał w sądzie. Ryszard Rudnik przekonuje, że miał prawo do takiej nagrody. Innego zdania są prawnicy ze starostwa i Sąd Najwyższy.

Burza w Starostwie Powiatowym w Raciborzu, dotycząca nagrody dla dyrektora szpitala, wybuchła z końcem lipca po publikacji naszego tygodnika. Dziennikarze Nowin Raciborskich uważnie przyjrzeli się oświadczeniu majątkowemu Ryszarda Rudnika, dyrektora Szpitala Rejonowego w Raciborzu. Dochody jakie wpisał w nim szef raciborskiej lecznicy są o dwadzieścia tysięcy złotych wyższe od sumy pensji z dwunastu miesięcy i nagrody rocznej. Skąd ta górka? – To nagroda jubileuszowa – przyznał wówczas Ryszard Rudnik gdy zapytaliśmy go o niejasności w jego oświadczeniu majątkowym.

W starostwie nic nie wiedzieli

Co ciekawe, Ryszard Rudnik jako dyrektor szpitala przyznał sobie nagrodę jubileuszową sam, bez wiedzy starostwa, do którego należy szpital i konsekwentnie twierdzi, że miał do tego prawo. Innego zdania są prawnicy starostwa. Chodzi o Ustawę o wynagrodzeniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi, popularnie nazywaną ustawą kominową.  – Zgodnie z artykułem 5 ustawy kominowej  Dyrektorowi Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki  Zdrowotnej przysługuje wyłącznie prawo do wynagrodzenia miesięcznego  (…). Przepis artykułu 5 ust. 2 w związku z art 11 ustawy kominowej wyklucza możliwość przyznania Dyrektorowi SPZOZ świadczeń dodatkowych czym jednoznacznie przesądza (…) iż Dyrektor SPZOZ nie może otrzymać nagrody jubileuszowej – pisze prawnik starostwa radca prawny Michał Gebel powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego.

Co na to sąd?

Podobnych wyroków Sądu Najwyższego nie trzeba szukać daleko. 6 sierpnia tego roku SN wydał wyrok w podobnej sprawie. SN rozpatrywał sprawę Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu (Kujawsko-Pomorskie). Placówka odmówiła dyrektorowi wypłaty nagrody jubileuszowej, mimo że przepracował on w placówce 35 lat i zgodnie z obowiązującą wówczas ustawą o zakładach opieki zdrowotnej powinien był dostać nagrodę jubileuszową w wysokości 200 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Powodem kontrowersji jest to, że dyrektorzy szpitali podlegają jednocześnie dwóm ustawom: ustawie o działalności leczniczej, która zastąpiła w tym zakresie ustawę o zakładach opieki zdrowotnej i ustawie kominowej. SN wyjaśnił we wtorek, że dyrektorowi szpitala nie należy się nagroda jubileuszowa, ponieważ przepisy ustawy „kominowej” mają charakter szczególny i wyłączają działanie wszystkich innych przepisów (sygn. II PK43/13). Sędzia Bogusław Cudowski, uzasadniając wyrok, potwierdził, że nagroda jubileuszowa jest wynagrodzeniem, a dyrektorowi należy się tyko wynagrodzenie miesięczne.

Dyrekcja ma swoje wyroki

Z opinią radcy nie zgadzają się w raciborskim szpitalu. – Uprzejmie informuję, że kwestia wypłaty nagrody jubileuszowej była przedmiotem analizy zarówno księgowej – zaczyna pismo do starosty Adama Hajduka dyrektor szpitala Ryszard Rudnik. Pismo wpłynęło do starostwa 8 sierpnia. – W trakcie tych analiz ujawniono, iż interpretacja przepisów dotyczących tej problematyki jest wieloznaczna i w przeciwieństwie  do załączonej do Pana pisma opinii prawnej radcy prawnego Michała Gebela, nie pozwala na formułowanie tak kategorycznych sądów – broni się Rudnik i dołącza wyroki sądów, między innymi takie, które nakazały wypłatę dyrektorowi nagrody rocznej z... odsetkami. –  Jeżeli prawnicy podtrzymają, że nagroda została wypłacona nieprawnie, będziemy występować o jej zwrot. Dyrektor powinien oddać sprawę do sądu i niech sąd rozstrzygnie, skoro sąd w wielu przypadkach rozstrzyga na korzyść dyrektorów – mówi starosta Adam Hajduk.

Dyrektor nie narzeka

Gra idzie o blisko dwadzieścia tysięcy złotych, ale dyrektor i tak nie musi narzekać na zarobki. Poza kontrowersyjną nagrodą jubileuszową  i pensją kilkunastu tysięcy złotych, Ryszard Rudnik nagradzany jest co roku nagrodą roczną w wysokości około 38 tysięcy złotych. To co ostatnio spędza sen z powiek dyrektora to wspomniana ustawa kominowa. Przez nią właśnie Rudnik w lipcu stracił stołek szefa rady nadzorczej PKS w Raciborzu i musiał oddać 17 tysięcy złotych nienależnie pobranego wynagrodzenia. Posadę w PKS Racibórz stracił dlatego, że kominówka zabrania zasiadania równocześnie w dwóch radach komunalnych spółek. Z kolei część pobranej pensji oddał do kasy, bo zarząd powiatu przyznał mu wyższą pensję niż dopuszcza prawo, a konkretnie znów ustawa kominowa. Sprawa ma dalszy finał, bo prawnicy starostwa głowią się teraz czy dyrektor szpitala nie powinien zwrócić wynagrodzenia za zasiadanie w radzie nadzorczej PKS i za jaki okres powinien oddać pensję ze szpitala.

Spostrzegawczy mieszkaniec

Czym jest ustawa kominowa, przez którą szefowie rad nadzorczych tracą stanowiska a dyrektorzy szpitala oddają oszczędności? To pochodzący jeszcze z 2000 roku przepis, który wprowadza bardzo poważne ograniczenia w spółkach z większościowym udziałem Gminy lub Skarbu Państwa. To dzięki temu przepisowi zarobki zarządów takich spółek nie szybują ciągle w górę a oni sami muszą się zdecydować w którym zarządzie chcą zasiadać, bo w dwóch i więcej nie wolno. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że starostwu błędy wytknął nie prawnik a mieszkaniec Raciborza bez wykształcenia prawniczego. Raciborzanin zauważył to, czego nie zauważyli zawodowi prawnicy, na których starostwo wydaje ponad 100 tys. zł rocznie.

Starosta się broni

Między innymi z tego 6 sierpnia starosta tłumaczył się radnym z komisji rewizyjnej, która rozpatrywała skargę na jego działalność. Tę złożył ten sam mieszkaniec, który wytknął urzędnikom błędy.  – Tylko ten co nic nie robi nie popełnia błędów – bronił się Hajduk. – Mam poważne pretensje do obsługi prawnej. Jeden z prawników miał wiedzę, że pan Rudnik zasiada w innej spółce, bo jest w tej gminie od wielu lat. Mimo to, nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o nieprawidłowościach. Członkowie zarządu powiatu nie są fachowcami w spółkach samorządowych, bo jako powiat nie mieliśmy wcześniej spółek. PKS przejęliśmy tylko dlatego, że gminy przez dwa lata nie potrafiły nic zrobić. Prawnicy utrzymują, że nic nie mówili, bo ich nikt nie pytał. Ale to my mieliśmy im zadać pytanie czy można być w dwóch radach nadzorczych? Jeśli mielibyśmy zadać takie pytanie, znalibyśmy na nie odpowiedź. To najgorszy koszmar gdy nie mogę zaufać prawnikowi – mówi Adam Hajduk.

Adrian Czarnota

  • Numer: 33 (1109)
  • Data wydania: 13.08.13