Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Co się dzieje z resztą ścieków?

19.03.2013 00:00 OQL

Oczyszczalnia w Kuźni pracuje w połowie swojej mocy. Aby temu zaradzić, urzędnicy chcieli, żeby mieszkańcy gminy obowiązkowo opróżniali szambo cztery razy w roku.

 

Kuźnia Raciborska. Rada miejska podczas ostatniej sesji nie przyjęła uchwały o regulaminie utrzymania czystości na terenie gminy. Najważniejszą kwestią sporną był zapis mówiący o tym, że każdy właściciel samodzielnego gospodarstwa musi cztery razy w roku (raz na kwartał) opróżniać szambo. Aby wszystko było zgodnie z przepisami, taka osoba musiałaby, na wypadek kontroli, przechowywać fakturę za tę usługę.

Już w zeszłym roku urzędnicy zdecydowali, że na terenie gminy ścieki ze zbiorników bezodpływowych muszą być odprowadzane co najmniej dwa razy w roku. Najważniejszym powodem było utrzymanie efektu ekologicznego oczyszczalni ścieków, która wykorzystuje obecnie nieco ponad połowę swoich mocy przerobowych oraz ograniczenie wylewania ścieków do przysłowiowego ogródka.

Zeszłoroczny nakaz nie przyniósł jednak efektów. Pomimo zaangażowania policji, która podczas wyrywkowych kontroli straszyła mandatem za brak faktur, ilość nieczystości zwożonych beczkowozami do Kuźni wiele nie wzrosła. Nowe przepisy miały to zmienić. – Na terenie gminy jest dużo małych zbiorników i odbiór cztery razy w roku wydaje się być optymalny – przekonywał wiceburmistrz Bogusław Wojtanowicz. Tomasz Kostka z zarządu kuźniańskich wodociągów dodał, że nowy przepis miałby wyrównać koszty odbioru ścieków osób mieszkających w blokach i tych z domków. – Średnio, miesięcznie jedna osoba zużywa 3 m sześc. wody. Za tyle płacą średnio mieszkańcy bloków. W porównaniu do opłat ponoszonych przez mieszkańców domków to dwa razy więcej – powiedział. Przedsiębiorstwo wodociągowe jest już ponaglane pismami z zapytaniem, dlaczego oczyszczalnia nie przyjmuje więcej ścieków. Pomimo odpowiedzi odwlekających sprawę, za taki stan grozi kara. Żeby uspokoić sytuację oczyszczalnia musiałaby pracować co najmniej na 80 proc. swojej mocy. Wiceburmistrz przekonywał, że właściciele domków coś muszą robić z zużytą wodą i prawdopodobnie pozbywają się ścieków w nielegalny sposób.

Marcin Wojnarowski

 

  • Numer: 12 (1088)
  • Data wydania: 19.03.13