Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Pewnego szanowanego raciborzanina mocno wkurzyły ostatnio dwie kwestie motoryzacyjne, z którymj podzielił się ze mną w luźnej rozmowie. Jest średnim przedsiębiorcą, podobno docenianym aktualnie przez Państwo, bo płacącym niemałe podatki. Niestety wkurza go sposób w jaki te pieniądze są wydawane. Po raz pierwszy wkurza się, gdy przejeżdża przez rondo-nerkę. Nie irytuje go jak większości sam obiekt i zawijasy jakie pokonuje kierowca, by nie wypaść z toru jazdy. Akurat rozwiązanie drogowe mu się podoba, bo wyeliminowało kłopot z włączeniem się do ruchu w ulicę Głubczycką. W Raciborzu mieszka od dawna i pamięta jakie były z tym trudności. Martwi go co innego – przyzwolenie nie tylko miejscowych władz na niszczenie krawężników i trawników otaczających nerkę oraz marna jakość ronda, które co rusz wymaga naprawy. Jego zdaniem to marnotrawienie podatków, które on i jemu podobni oddają Państwu. Za taką politykę wstydzi się przed rodziną z zagranicy, która podczas wizyt wakacyjnych co rusz widuje ekipę remontową na nerce. Po raz drugi mój rozmówca jest wkurzony gdy musi odwiedzić ZUS, pobnie jak rondo-nerka utrzymywany z jego podatków. Tu także niszczone są krawężniki i trawniki, bo petenci stawiają na nich auta, które nie mieszczą się na miniaturowym parkingu. Do ZUS nie jeździ dla przyjemności, tylko jako sumienny podatnik. On szanuje tę instytucję oraz jej przepisy, więc oczekiwałby wzajemności. Najgorsze jest w tym wszystkim, że nie znajduję dlań słów pocieszenia i mogę jedynie podzielić jego wkurzenie.
Najnowsze komentarze