środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Raciborscy kawalerzyści – część 16

05.03.2013 00:00 red

Piotr Sput przedstawia.

Wróćmy do naszych śląskich spraw. Po zajęciu Śląska w okresie I wojny śląskiej ubytki w szeregach stacjonujących na Śląsku pułków miały być pokrywane przez pobór rekruta śląskiego, król zakazał wybierania go z macierzystych kantonów. Po zebraniu 500 rekrutów mieli oni być wysyłani do Poczdamu na szkolenie. Pułki piechoty otrzymały 1000 talarów na werbowanie żołnierzy z przykazaniem pilnego jego dokonania. Dla Ślązaków, którzy nie znali masowych rekrutacji, był to wstrząs.

Pobór na Śląsku

Już w roku 1740, zaraz po wejściu na Śląsk, pruscy werbownicy wzięli się do dzieła. W większych miastach Dolnego Śląska zaczęły się mnożyć przypadki siłowego, podstępnego wcielania do wojska pruskiego, w tym polskich rzemieślników i ich pomocników, którzy sprzedawali swe produkty na jarmarkach. W marcu 1741 roku skargi dotyczące wspomnianych praktyk dotarły do urzędników Polnego Komisariatu Wojennego we Wrocławiu. 17 sierpnia 1741 roku Ślązacy przekazali Fryderykowi II petycję w sprawie przymusowego wcielania do wojska. Władca obiecał zająć się tą sprawą, ale za najważniejsze uznał zakończenie działań wojennych. W grudniu tegoż roku król pruski wydał patent zabraniający siłowego werbowania żołnierzy, szczególnie obywateli miast i rzemieślników.

Warto wspomnieć, że w kwietniu 1742 roku marszałek polny Kurt Christoph von Schwerin zażądał od stanów księstwa opolsko – raciborskiego 2000 rekrutów, także na werbunek, co spotkało się z odmową.

Edykt z 1742 roku

W takiej sytuacji król dążył do uregulowania sytuacji z powoływaniem Ślązaków do wojska i 5 sierpnia 1742 roku wydał instrukcje dla 13 pułków armii pruskiej, przydzielając im tymczasowe kantony werbunkowe. Sześć górskich (tkackich) powiatów (bolesławiecki, lwówecki, jeleniogórski, jaworski, bolkowsko – kamiennogórski i świdnicki) zostało zwolnionych z poboru żołnierzy, prócz 60 rekrutów rocznie. Wrocław z przedmieściami także został zwolniony z poboru rekruta. Dziesięć dni potem ukazał się kolejny patent królewski dotyczący poboru do wojska na Śląsku. Król przypominał w nim o patencie z 25 grudnia 1741 roku i jeszcze raz zakazywał przymusowego, podstępnego zaciągu do wojska. W roku następnym król zakazywał też jakiegokolwiek obcego zaciągu do wojska ze Śląska. Obcym (zagranicznym) werbownikom zakazano pod ciężkimi karami rekrutacji na terenie nowej prowincji. Także Ślązacy nie mogli zaciągać się na służbę do obcych wojsk.

Wszystkie te zabiegi nie zadowalały jednak Fryderyka II. Dostarczany do szeregów materiał ludzki był raczej mierny, należało więc sprawę uregulować ostatecznie.

W edykcie z 16 sierpnia 1743 roku Fryderyk II wprowadzał kantonalny pobór w całej prowincji. Wrocław i sześć wspomnianych powiatów górskich było z poboru zwolnionych. We Wrocławiu werbowano ochotników do elitarnych oddziałów kirasjerów.

Kanton raciborski

W archiwum we Wrocławiu zachował się odpis edyktu Fryderyka II o wprowadzeniu wspomnianego systemu kantonalnego. Mieszkańcy powiatu raciborskiego, w tym też Rybnika, Żor i ponad 140 innych miejscowości podlegali poborowi do pułku Prinz Heinrich. Natomiast pułk von Varenne musiał też werbować 30 rekrutów rocznie do stacjonującego od 1746 roku na Raciborszczyźnie 12 Pułku Kirasjerów von Kyau.

Oczywiście wspomniany wyżej akt prawny aż roił się od grup ludności wyjętych spod rekrutacji. Wszyscy zasiedzieli obywatele miejscy, rzemieślnicy, kapitaliści, manufakturzyści (Manufactuniers), fabrykanci, jedyni synowie gospodarujących na ziemi chłopów byli zwolnieni od służby wojskowej. Pecha miały tylko osoby wysokie o wzroście 5 stóp i 10 cali.

Poborowi do pułków kawalerii (kirasjerów) i huzarów powinni być w wieku 20-40 lat, mieć obeznanie z jazdą konną oraz posiadać odpowiedni wzrost, tzn. co najmniej 5 stóp i 5 do 8 cali. Każdy pułk piechoty mógł do końca 1745 roku pobierać ze swego kantonu 80 poborowych rocznie (plus 30 dla jazdy), natomiast od 1 stycznia 1746 roku jedynie od 30 do najwyżej 40 poborowych rocznie dla uzupełnienia własnych szeregów i wspomniane 30 dla kawalerii.

Problemy z poborem na Śląsku

Nowy regulamin kantonalnego poboru do wojska pruskiego spowodował, można by rzec, masową ucieczkę młodych Ślązaków z prowincji. W niecałe trzy lata po wprowadzeniu regulaminu poborowego do samej tylko Saksonii miało uciec od 10000 do 12000 poborowych. Starosta nyski zaś donosił, że z samego powiatu nyskiego uciekło do Austrii przed poborem 272 młodych mężczyzn.

Jak więc widać, w początkowym okresie obowiązywania regulaminu poborowego na Śląsku z 16 lipca 1743 roku wśród młodych mężczyzn wybuchła psychoza strachu przed zaciągiem do szeregów armii. Urzędnicy pruscy musieli temu jakoś zaradzić. W tym celu wydawano wielokrotnie odezwy, w których zachęcano uciekinierów do powrotu, zapewniając im bezkarność. W przeciwnym jednak razie mieli oni stracić majątek a także uprawnienia w dziedziczeniu majątku rodziców.

Dowódcy pułków stacjonujących na Śląsku mieli też próbować w pierwszej kolejności zaciągać do szeregów włóczących się po prowincji osobników (herumstreifende herrenlose Leute), głównie tych, którzy nadawali się fizycznie do służby wojskowej. Dowódców instruowano, że na listy poborowe mają umieszczać synów rzemieślników, chłopów, ogrodników, komorników, biedoty wiejskiej mieszkającej w chatach wycużników, parobków - robotników najemnych (Tagelöhner) i innych, biedniejszych grup ludności. Osobom, które były niższe niż 5 stóp i 3 cale, a ukończyły już 24 rok życia, ożeniły się i ustatkowały w jednym miejscu, umożliwiano wykreślenie z listy poborowych. Warto dodać, że w normalnej sytuacji rocznie na Śląsku nie powoływano do służby czynnej więcej niż 1400 poborowych.

W roku 1763 kantonem rekrutacyjnym 12 pułku kirasjerów był powiat raciborski z miastami Raciborzem, Rybnikiem i Żorami oraz 140 wsiami. Ogółem 8805 gospodarstw domowych (Feuerstellen). Taki stan rzeczy istniał do końca egzystencji starej armii pruskiej i 12 „raciborskiego” pułku kirasjerów, czyli do roku 1807. Wiadomo też, że w roku 1779 kantonem rekrutacyjnym pułku huzarów von Werner były wioski w okolicy Raciborza.

Niechęć Górnoślązaków

W początkowym okresie panowania pruskiego na Śląsku ludność, szczególnie Górnego Śląska, nie była Prusakom przyjazna. Ci ostatni zaś i sam Fryderyk podejrzewali Górnoślązaków o sympatie prohabsburskie. Także katolicy dolnośląscy nie darzyli najeźdźców sympatią.

Jeszcze gorzej wyglądała sprawa chęci Ślązaków do służenia w pruskim wojsku.  Ślązacy nie lubili, nie poważali i unikali, jak tylko mogli, służby wojskowej. Tak było już w czasach habsburskich. Pamiętali jeszcze, przekazywane z pokolenia na pokolenie tragiczne wydarzenia związane z prowadzonymi tutaj działaniami wojennymi podczas wojny trzydziestoletniej.

Warto dodać, że podczas II wojny śląskiej Maria Teresa wydała proklamację, w której podkreślała, że po odzyskaniu Śląska zniesie czyhającą jak stryczek na skazańca pruską praktykę poborową (Enrollirungs – Drangsale), która odebrała rodzicom możliwość wybierania dla swych synów drogi życiowej.

Od roku 1763 (4) wprowadzono kantonalne listy poborowych (Kantonrollen), które były prowadzone dokładnie, w dwóch egzemplarzach. Jeden zostawał do dyspozycji powiatowego radcy podatkowego lub starosty, drugi przekazywano do pułku, który wybierał z danego kantonu rekrutów. Wcześniej istniejące listy poborowych były niedokładne; poborowi otrzymywali poświadczenie rejstracji (tzw. Enrollierungspässe).

cdn.

Autor jest pasjonatem lokalnej historii, ma stopień naukowy doktora, naucza w Zespole Szkół Mechanicznych w Raciborzu. Spod jego ręki wyszło wiele książek poświęconych dziejom miasta.

  • Numer: 10 (1086)
  • Data wydania: 05.03.13