środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Kochaj swój Kościół

05.03.2013 00:00 red

W parafii Wniebowzięcia NMP w Raciborzu tegoroczne rekolekcje wielkopostne wygłosił arcybiskup metropolita częstochowski Wacław Depo. To rzadkość, by biskup dzisiaj prowadził rekolekcje parafialne. Jednak jak powiedział „długoletnia przyjaźń z proboszczem Ginterem Kurowskim i obietnica złożona przed laty skłoniły mnie do tego, by przyjechać i wygłosić rekolekcje”. Głównym tematem rozważań jest osobiste przeżywanie wiary i dzielenie się nią z innymi. Specjalnym życzeniem rekolekcjonisty było spotkanie się w niedzielny wieczór z nauczycielami. Swoimi spostrzeżeniami abp Depo podzielił się w rozmowie z Aleksandrą Zimoń-Wielochą.

– Czy głoszenie dzisiaj, w tych trudnych dla Kościoła czasach, rekolekcji nie jest według Księdza Arcybiskupa szczytem odwagi?

– Zadaniem biskupa jest głosić Ewangelię, oczywiście w konkretnym zaangażowaniu się w rekolekcje parafialne nie jest to typowe i często spotykane, ale są różne racje jak wierna przyjaźń czy obietnica, które mnie skłoniły do przybycia.

– Jakie jest główne przesłanie tych rekolekcji, z czym Ksiądz Arcybiskup przyjechał do Raciborza?

– Mamy Rok Wiary, dlatego to staje się priorytetem jak wskazał nam zresztą Ojciec Święty Benedykt XVI. Trzeba wiarę naszą na nowo przemyśleć, na nowo przeżyć i na nowo przemodlić oraz wyznawać. Bo wiara nie jest tylko jakimś procesem umysłowym, intelektualnym czy nawet egzystencjalnym, ale domaga się świadectwa wobec innych.

– Jakimi metodami?

– Metody są zawsze takie same, czyli głoszenie słowa…. To, co św. Paweł mówi w swoich listach pasterskich „spodobało się Bogu, przez głupstwo głoszenia słowa zbawiać ludzi”. Bez głoszenia nie byłoby spotkań wiary z Chrystusem. Czyli trzeba przepowiadać Ewangelię, aby to słowo wzbudziło wiarę w sercach tych, którzy ją słuchają. Tym samym doprowadzić do spotkania we wspólnocie Kościoła.

– Czy jest możliwe, w kontekście Wielkiego Postu, że zwyczajny chrześcijanin w dobie panującego konsumpcjonizmu jeszcze podejmuje jakieś wyrzeczenia?

– To jest nawet konieczne! Bo wiara bez przyjęcia zobowiązań czy wyrzeczeń nie byłaby wiarą prawdziwą. Byłaby tylko określonym systemem, który przynosi korzyść. A te trzy kwestie wielkopostnego okresu: modlitwa, post, jałmużna wyznaczają nam kierunki. Bez postu, bez wyrzeczenia się nie ma prawdziwego przeżycia wiary. Wynika to z bardzo podstawowego zaproszenia Jezusa: Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie. Niech wyrzeknie się nawet tych dozwolonych spraw, ponieważ modlitwa i post są  ze sobą  ściśle powiązane.

– Widać zdaniem Księdza Arcybiskupa Wielki Post w społeczeństwie?

– To już inna rzecz, kiedy dokonujemy ocen współcześnie żyjących ludzi wierzących. Dzisiejsza rzeczywistość świata, Europy czy Polski nie sprzyja w ogóle chrześcijaństwu. Trzeba to sobie bardzo mocno przypomnieć, że tym bardziej odważnie musimy wyznawać naszą wiarę. Wiara bez krzyża jest również fałszywą wiarą. Każdy z nas musi sobie powiedzieć, co jest jego osobistym krzyżem. To może dotyczyć sfer duchowych, ale i ciała.

– Dlaczego chciał się Ksiądz Arcybiskup spotkać szczególnie z nauczycielami?

– Nauczyciel jest dla mnie kimś bardzo bliskim. Jest to ta sama misja. Nie tylko poprzez sposób przepowiadania prawdy i służby prawdzie, ale również poprzez formację ludzi. Zadaniem nauczyciela nie jest tylko przekaz informacji na dany temat, związany z określonym przedmiotem nauczania, ale sam jest świadkiem tego, co przekazuje. Podobnie jest w misji biskupa czy księdza. Dlatego, że w tym przypadku przepowiadanie i służba prawdzie wiąże się z obowiązkiem świadczenia o tym, że to jest prawdziwe. Jeżeli zabraknie tego świadectwa, to wtedy ta informacja będzie płytko przyjęta czy wręcz odrzucona. Przypomina się takie zdanie Pawła VI papieża: „Jeżeli świat słucha dzisiaj nauczycieli, to dlatego, że są świadkami”.

– Wydaje się, że obecnie nauczyciel ma wyjątkowo trudną rolę?

– Zgadzam się. Nasze czasy współczesne nie sprzyjają misji nauczycielskiej. Przyszła inna metoda zdobywania informacji. Postęp techniczny, elektroniczny, Internet sprawia, że każdy może przekazywać swoją prawdę, a manipulacja i fałszywe sprowadzanie ludzi na inne drogi jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo szybko dostępne różne informacje sprawiają, że nauczyciel trochę przestał się liczyć, jego misja nie tylko ze względu na problemy demograficzne, nie ma tej rangi, co kiedyś.

– Z jakimi problemami spotyka się pasterz diecezji u siebie, w takim szczególnym mieście jak Częstochowa? Czy zdarza się Księdzu Arcybiskupowi konfrontacja z aktualnie rządzącymi politykami lewicowymi i ich pomysłami na przykład z in vitro?

– Myślę, że tak jak i w regionie Zamościa, czy Lublina, gdzie posługiwałem tak i tu w Częstochowie problemy i bolączki są podobne. Widzę tutaj dwojakiego rodzaju migracje: zewnętrzne i wewnętrzne. Zewnętrzne migracje to te za pracą, wyjazdy za granicę, ale bardziej martwią te drugie, kiedy człowiek w środku własnego „ja” odchodzi od tego, co miał, kim był dla innych wartości. Brak pracy, zagubienie wielu ludzi także to duchowe i odejścia od wiary, od Kościoła. To pasterza zawsze boli. Oczywiście staram się zabierać głos w sprawach dotyczących życia. Kiedy obejmowałem metropolię częstochowską jako arcybiskup w grudniu 2011 roku, władze miasta już miały zatwierdzoną decyzję o tym, że dofinansują  in vitro chętnym małżeństwom borykającym się z problemem zajścia w ciążę, mieszkającym w Częstochowie. Wtedy zabrałem głos, ponieważ chodziło o zarodki, które zostały powołane do istnienia na okoliczność zapłodnienia pozaustrojowego, a z różnych przyczyn niewykorzystane, zostają pozbawione życia. Potem władze w kolejnych posunięciach chciały walczyć o przywrócenie województwa częstochowskiego i prosiły, abym i ja wszedł w tę grupę, jako głos Kościoła i poparł tę inicjatywę. Wtedy zapytałem co ze sprawą in vitro? Nie chciałem wchodzić do tej grupy, aby mój głos nie został różnie wykorzystany…

– A sprawa festiwalu Gaude Mater?

– Tak, równie trudna sprawa, ponieważ ten Festiwal Muzyki Sakralnej ma wieloletnią tradycję i jest marką samą w sobie. Zawsze organizowany był w Bazylice Jasnogórskiej oraz innych kościołach miasta. Proszę sobie wyobrazić, że zaproponowano przeniesienie go do filharmonii, która jak wiadomo jest salą świecką. Radni głosowali nad tym i postanowili, że jednak pozostanie tak jak było dotychczas. Wbrew radzie prezydent miasta zadecydował, że festiwal zostanie pozbawiony dotacji, skoro pozostaje w murach kościelnych. Nawet listy protestacyjne takich ludzi jak Krzysztof Penderecki czy Wojciech Kilar nie pomogły. Głównym organizatorem tej imprezy pozostaje Stowarzyszenie Gaude Mater.

– Kto jest dla Księdza Arcybiskupa szczególnym wzorem duszpasterstwa?

– Spośród wielu twarzy, które przechodzą mi przed oczami jednak szczególnie wyróżnia się w tej kwestii bł. Jan Paweł II. Podkreślam to wielokrotnie, że jest dla mnie niedoścignionym wzorem ojcostwa i duszpasterstwa także na większą skalę i w różnych momentach historii. To, w jaki sposób trwał przed Bogiem, także w czasie niełatwym: starości i choroby, dał nam tym samym nieprzeciętną lekcję wiary i będziemy zawsze to mieli przed oczami.

– Czy odejście papieża Benedykta XVI, następcy naszego rodaka, jest definitywnym końcem „epoki” Jana Pawła II, w kwestiach podejmowania pewnych problemów moralnych, ekumenicznych czy duszpasterskich?

– Nie chciałbym tak jednoznacznie i kategorycznie tego podsumowywać. Wspominam czas Soboru Watykańskiego II, kiedy to kard. Ratzinger był obserwatorem soborowym jako doradca abp. Fringsa, a Karol Wojtyła kilka lat starszy od kard. Ratzingera już uczestnikiem obrad soborowych. Obaj tę soborową spuściznę wcielali w życie Kościoła powszechnego. Każdy z nich był oryginalny w swoim pasterzowaniu i każdy kładł nacisk na inne sprawy. Zauważmy, że Jan Paweł II był wielkim apostołem jedności nie tylko chrześcijan, ale szukał też okazji do spotkań między wyznawcami innych religii. Benedykt XVI ogłosił Rok Wiary, napisał encykliki, w których podkreślał moc Bożej miłości. Myślę, że ten posoborowy duch będzie trwał w Kościele.

Ksiądz arcybiskup Wacław Depo ma 59 lat. Urodził się w Szydłowcu koło Radomia. Święcenia kapłańskie przyjął w 1978 r. i krótko po nich rozpoczął studia na KULu. Doktorat napisał z teologii dogmatycznej. Był ojcem duchownym w seminarium radomskim, potem duszpasterzem akademickim, a także wykładowcą teologii dogmatycznej na wielu uczelniach. Od 1990 r. pełnił funkcję rektora Wyższego Seminarium Duchownego. W 2006 r. przyjmuje sakrę biskupią i obejmuje diecezję zamojsko-lubaczowską. Od początku 2012 r. pełni funkcję nowego metropolity częstochowskiego po abp Stanisławie Nowaku. Wykłada na KULu i jest Przewodniczącym Rady Konferencji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu. Zawołanie jego pasterskiej posługi brzmi: „Do Chrystusa Zbawiciela człowieka”.

  • Numer: 10 (1086)
  • Data wydania: 05.03.13