środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Papież emeryt

26.02.2013 00:00 red

Ks. Jan Szywalski przedstawia.

„Jak się ksiądz czuje na emeryturze?” – słyszę często jako świeży ksiądz emeryt. Dawniej było oczywiste, że farorzem było się do śmierci. Wyjątkowo zmuszał kogoś stan zdrowia (ewentualnie ksiądz biskup) do wcześniejszego odejścia na bok, ale ideałem było umrzeć na stanowisku, jak np. ks. proboszcz w Krowiarkach. Umarł przy ambonce podczas niedzielnej mszy św.

Żyjemy przeciętnie dłużej, a stary człowiek, choćby mu zdrowie służyło, coraz bardziej oddala się od mentalności młodych ludzi. Przemiany są bardzo szybkie, a kapłan, który mówi do ludzi musi ich rozumieć, aby nawzajem oni go zrozumieli. Papież Jan Paweł II na Górze św. Anny, gdy mu śpiewano „Sto lat”, zażartował: „Oby was Pan Bóg nie wysłuchał, cobyście  zrobili z tak starym papieżem?”. Nie zapomnę uwagi, którą ktoś mi rzekł po pogrzebie bardzo starego kapłana: „To co zbudował przez pięćdziesiąt lat, zepsuł w ostatnich pięciu latach”.

Każda dziecezja ma swoje prawa

Nowe Prawo kanoniczne orzeka: „Proboszcz po ukończeniu 75 roku życia jest proszony o złożenie zrzeczenia się urzędu na ręce biskupa diecezjalnego, który, rozważywszy wszystkie okoliczności osoby i miejsca, powinien decydować o przyjęciu lub odłożeniu zrzeczenia”. Uściślają to jeszcze synodalne dekrety poszczególnych diecezji.

W diecezji katowickiej księża odchodzą na emeryturę już w wieku 65 lat; ks. biskup chce dać szansę wikarym, by mogli stać się proboszczami w młodszym wieku.

W diecezji gliwickiej przechodzą na emeryturę księża w wieku 70 lat. W  naszej diecezji opolskiej można zostać na stanowisku do 75 roku życia. Bywa w diecezji katowickiej czy gliwickiej, że ks. biskup komuś przedłuży czas spełnienia urzędu, w diecezji opolskiej nie robi się wyjątków. Masz 75 lat – kończysz. Można  natomiast prosić o wcześniejszą emeryturę, ale trzeba to uzasadnić.

Podobnie jest z urzędem biskupim. Kanon 401 par. 1 mówi: „Biskup diecezjalny, który ukończył 75 rok życia, jest proszony o złożenie na ręce papieża rezygnacji z zajmowanego urzędu. Po rozważaniu wszystkich okoliczności papież podejmuje decyzję”.

W niedalekiej przeszłości złożyli taką rezygnację ks. abp Alfons Nossol  z Opola (2007 r.), ks. bp metroplita Damian Zimoń z Katowic (2009 r.) oraz bp gliwicki Jan Wieczorek (2009 r.). Wszystkich trzech papież poprosił, by pozostali jeszcze przez dwa następne lata. Odeszli w stan spoczynku mając 77 lat (odpowiednio w 2009 i 2011 r.). Trzeba tu podkreślić, że święcenia kapłańskie i biskupie pozostaną ważne do śmierci, czy nawet w wieczności, kończy się jedynie urzędowanie, aby młodszemu oddać kierownictwo i odpowiedzialność. Przy biskupie wyraża to symbolicznie przekaz pastorału, czyli „owczarnię poprowadź odtąd ty!”

Papież ponad prawem

Jak przedstawia się sprawa z papieżem? Ojciec św. jest biskupem Rzymu. Nie ma dodatkowych święceń papieskich, jest tylko wybór na biskupa w tym mieście, w którym był kiedyś św. Piotr. Biskup Rzymu ma więc wszystkie uprawnienia św. Piotra, który z woli Pana Jezusa przewodniczył apostołom, tak jak obecnie papież kolegium biskupów. Czy będąc biskupem Rzymu podlega tym samym prawom co inni biskupi, czy powinien abdykować mając 75 lat? Jako naczelny prawodawca jest ponad prawem. Może, ale nie musi się do niego stosować, może zrezygnować ze stanowiska, ale nie musi. Z reguły papieże sprawowali urząd dożywotnie. Stary papież obok młodego mógł być powodem schizmy, czyli podziału Kościoła: na zwolenników dawnego i nowego Pasterza.

Nieliczne wyjątki abdykacji

Najczęściej przytacza się przykład papieża Celestyna V, Kościół przeżywał wtedy trudne czasy. Po śmierci Mikołaja V kardynałowie długo nie potrafili wybrać następcy. Aby wyjść z impasu, poszli do pustelnika słynącego z świętości i prosili go, by objął tron papieski. Zgodził się mimo wewnętrznych oporów. Jako Celestyn V był papieżem przez pół roku. Gdy w adwencie chciał jakiś  czas oddać się tylko modlitwie, dano mu do zrozumienia, że ma rządzić a nie modlić się. Wtedy abdykował. Było to 13 grudnia 1294 r. Następca traktował go prawie jak więźnia, bał się by jego zwolennicy nie byli powodem podziału Kościoła.

W najnowszych czasach abdykację brał pod uwagę papież Pius XII. Rządził Kościołem w czasie II wojny światowej.  Wielki przeciwnik faszyzmu i komunizmu. Już pod koniec wojny otrzymał poufny cynk, że Niemcy planują jego aresztowanie. Namawiano go, by uciekał z Rzymu. Nie zrobił tego, ale przygotował dokument, w którym oświadczył, że jego zniknięcie będzie równoznaczne z abdykacją. Kościół nie miał pozostać bez pasterza. Nie doszło do tego: alianci zbyt szybko opanowali Rzym.

Jan Paweł II rozważał również możliwość ustąpienia. Powołał komisję, która miała się zastanowić nad skutkami abdykacji. Większość odradzała mu taki krok. Pozostał więc do końca, ucząc nas słowem i przykładem jak godnie starzeć się, chorować i umierać. Było jednak przygotowane pismo, że ewentualna utrata  rozumu, lub zdolności do rządzenia, byłaby  równoznaczna z abdykacją.

Wierność sakramentowi a wierność funkcji

Czy papież Benedykt XVI postąpił słusznie, że ustąpił z urzędu? Zdania są przeciwstawne. „Nie schodzi się z krzyża” – wypowiedział się kard. Dziwisz mając chyba przed oczyma cierpiącego i umierającego papieża Jana Pawła II.

Bliski mi ksiądz zauważył: „Jeśli oczekuje się od nas wytrwania w kapłaństwie do końca i jeśli żądamy od małżonków wierności do śmierci, to papież powinien dać przykład”. Co innego jednak wierność sakramentowi, a co innego funkcji. Od naszych rodziców oczekujemy wprawdzie wierności wzajemnej do śmierci, ale też by dom, czy gospodarstwo przekazali nam wcześniej. Jest więc abdykacja papieża ucieczką przed krzyżem czy rozsądkiem? Tchórzostwem czy poczuciem odpowiedzialności?

Papież powiada, że czyni to „dla dobra Kościoła”, bo „nie ma już sił, by urząd Piotrowy spełnić należycie”, że „decyzję rozważał w sumieniu i przemodlił”. Znając jego delikatną duszę można sądzić, że nie przyszło mu to łatwo.

„Jak się czuje ksiądz na emeryturze?” – wracam – jeszcze raz do początkowego pytania skierowanego do mnie, świeżego księdza emeryta. Przede wszystkim o wiele lżej. Od odpowiedzialności.

ks. Jan Szywalski

  • Numer: 9 (1085)
  • Data wydania: 26.02.13