Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Pierwsze wiosenne pomruki

26.02.2013 00:00 red

Felieton Ryszarda Frączka radnego miejskiego (KOR – OBLICZA).

Przyszła odwilż, z czego na pewno cieszą się służby miejskie. W zwartych szeregach czekają na kolejny atak zimy. Na raciborskim podwórku politycznym też widać narastającą aktywność. Starosta swe siły skupia na zamku, który pięknieje z dnia na dzień. Wkrótce kaplica zamkowa ma być obdarowana pięknymi witrażami. NAM przeprowadza spotkania w bibliotece miejskiej w sprawie rewitalizacji ulic Długiej, Rynku, placu Długosza i dworca PKP. Pomysły są zaskakujące i do przemyślenia, ale obawiam się, że magistrat w budżecie nie ma już miejsca na myślenie. Radny Artur Jarosz, zwykle małomówny, zajął się śmieciami, a prezydent myśli o zmianie ruchu ulicy Zamkowej, czyli ma być po staremu. Nawet na sesjach radni koalicji wydają pierwsze zwiastujące wiosenne pomruki. Niedźwiedzie, jeże, wiewiórki i borsuki budzą się z zimowego snu. Ugrupowania wysyłają czujki i badają teren. Wybory w okręgach jenomandatowych wywołują popłoch w koalicji rządzącej. A skutek wzajemnego wycinania kandydatów wywołują w jej szeregach panikę. Teraz ugrupowania Panów Wojnara i Lenka, wystawiając kandydatów w tym samym okręgu, będą się wzajemne zwalczać, gdyż przechodzi tylko jeden kandydat. Na sesji już widać, przymilanie się do Przewodniczącego, bo to Pan Tadeusz rozdaje karty.

Wiele dzieje się też w planach prezydenckich. Opozycja przygotowuje jednego kandydata. Prezydent Mirosław Lenk czuje się zagrożony, atakowany niejednokrotnie przez swoich sojuszników tzw. Odnowicieli, którymi kierują Przewodniczący Komisji budżetu Mandrysz i jego zastępca Andrzej Lepczyński. To o tym ostatnim lub o Norbercie Mice mówi się jako kontrkandydacie dla obecnego prezydenta. Franciszek Mandrysz wydaje się marzyć o fotelu Przewodniczącego Rady Miasta. Notowania szefa komisji jednak spadają po niezbyt trafionych pomysłach przepędzenia z arboretum dzikiej zwierzyny i odstrzału, z uwagi na niszczenie upraw rolników.

Zapewne chodzi o dziki, bo grubszej zwierzyny w lesie Obora nie uświadczysz. Póki co, zapraszam na wiosennie spacery do Arboretum Bramy Morawskiej. Jeszcze jest bezpiecznie.

Opinie oraz treści przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą, ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji.

  • Numer: 9 (1085)
  • Data wydania: 26.02.13