Babcia blogerka
Z czym się kojarzy babcia? Z robieniem na drutach i nakładaniem kolejnej dokładki obiadu na talerze wnucząt. Nam udało się znaleźć taką, która prowadzi swój blog, serfuje po internecie i ma dzięki temu coraz większe grono nowych znajomych. Z Zofią Gałązką rozmawia jej wnuczka Małgorzata Święty.
– Jak się zaczęła twoja przygoda z Internetem?
– Muszę przyznać, że na początku miałam opory. Bałam się, że nie będę w stanie sobie poradzić, ale zmusił mnie mój syn, który mieszka w Anglii. Przekonał mnie tym: „Co? Nie chcesz rozmawiać z synem ani się z nim zobaczyć? Po czym kupił mi nowy komputer, kamerkę, załatwił Internet i zainstalował.
– Ktoś pomagał w obsłudze komputera?
– Uczyła mnie moja córka i zięć. Tak krok po kroczku. Wszystko sobie zapisywałam w takim kajeciku, a potem stopniowo zaczęłam sobie sama eksperymentować. Na zasadzie prób i błędów, no i okazało się, że coś potrafię. Najważniejsze to czytać wszystkie dymki, które wyskakują i nie włączać tego, co nie trzeba. Jak mam problem to dzwonię do wnucząt, bo są bardziej zaznajomione z komputerem niż ja.
– Kajecik nadal się przydaje?
– Coraz rzadziej. Czasami sobie coś tam zapiszę, ale już raczej w nim tylko bazgrolę. Czasami tylko jak chcę do kogoś wysłać mejla i zapomniałam jego adresu, to zerknę tylko do zeszytu, tam mam to zapisane.
– Jak ci wychodzi posługiwanie się takimi sprzętami jak myszka i klawiatura?
– Myszka i klawiatura to drobiazg. Potrafię na klawiaturze pisać już nawet bez patrzenia. By się tego nauczyć wykorzystałam różne programy np. „Pisz szybciej” i „Mistrz klawiatury”. Nieraz się bawiłam, miałam takie miesiące, że sobie ćwiczyłam, ale mi się w końcu to znudziło. Czym innym się teraz zajmuję.
– Czym?
– Bardzo lubię grać w scrabble, ponieważ to zmusza do myślenia. Gram sobie przez Internet z innymi ludźmi, ponieważ nie za bardzo lubię grać z maszyną. Poznałam przez tę stronę już dwóch graczy. Panią Krysię i pana Władka. Gram również z moją rodziną, a dlatego, że jest tam takie okienko rozmowy, mogę mieć z nimi kontakt.
– Korzystasz z portalów społecznościowych, które są tak popularne wśród młodzieży?
– Kiedyś korzystałam z Facebook’a, ale okazało się to dla mnie za trudne. Natomiast bardzo lubię posługiwać się Naszą Klasą. Dzięki niej, przede wszystkim odnalazłam kolegę jeszcze ze szkoły podstawowej. Mój rówieśnik z dawnych lat, bardzo się ucieszył z odnowienia tej znajomości. Mam również łączność z moją koleżanką ze studiów i różnymi nauczycielkami, moimi znajomymi. No i oczywiście mam kontakt z rodziną bliższą i dalszą.
– Skąd wziął się pomysł pisania bloga?
– Na blogu piszę moje wspomnienia. To jest miejsce, gdzie moja rodzina, i nie tylko, może się dowiedzieć jak wyglądało kiedyś życie. Inaczej się ubierano i mówiono, były inne realia. Opisałam np. powódź w 1997 r., która zalała mi mieszkanie. Wspominam życie w mojej rodzinnej wiosce. Chciałam się z tym podzielić z moimi bliskimi i znalazłam sposób, czyli blog. Muszę przyznać, że dawno na nim nie pisałam, ponieważ zmienili go, unowocześnili i troszeczkę błądzę na tych ścieżkach. By lepiej poznać nowe ustawienia, zaglądałam i sprawdzałam wszystkie nowe opcje, co można zrobić tu, jak wgrywa się zdjęcia.
– Czy rachunki też płacisz przez Internet?
– Tak, nauczyła mnie moja córeczka. To jest po prostu niesamowite. Czy się bałam? Nie, czego mam się bać? Komputer nie gryzie. Córka robiła mi pierwsze przelewy i listę odbiorców. Teraz wchodzę sobie sama i sobie radzę. Przede wszystkim nie płacę za dokonanie przelewu. Nie muszę także wychodzić z domu, więc to wygoda niesamowita. To jest chyba najlepsze co może być.
– Co ci daje Skype?
– Bardzo dużo. To po prostu zbliża. Jest takie złudzenie, że oni są tuż, tuż za tym ekranikiem. Człowiek sobie nie zdaje sprawy, że to tyle kilometrów. Nie ma też tej tęsknoty. Dalej można natychmiast przekazać informacje komuś z rodziny. Nie trzeba dzwonić i płacić. Nie trzeba pisać i czekać, tylko poprzez pocztę internetową przesyłam informację, która dociera w każdej chwili. To jest fantastyczne okno na świat.
– Poleciłabyś innym babciom zakup komputera?
– Jasne, że tak. Nie tylko ze względu na Skype’a. Można po prostu miło spędzić czas. Poczytać informacje jak to kogoś interesuje, o polityce i nie tylko. Można sobie w coś tam pograć, np. po naszemu nazywa się to Tric-Track.
– Wszystkiego można się nauczyć?
– Tak, to jest proste jak budowa cepa.
Najnowsze komentarze