Rynek 6 a
Zapewne wszyscy raciborzanie znają budynek na rogu Rynku i ul. Mickiewicza, który niegdyś był oznaczony adresem „Rynek 6a”. Racibórz jest chyba wyjątkowym miastem, który budynki z centralnego placu przenosi na boczną ulicę – magistraccy urzędnicy nadali bowiem budynkowi adres: ul. Mickiewicza 2. Do niedawna miało tam swoją siedzibę PKO, dzisiaj na parterze mieści się drogeria Rossmann. Przyjrzyjmy się historii tego budynku.
Włoskie korzenie
Przez dwieście lat ta posesja związana była z rodziną Bordollo, jedną z kilku włoskich rodzin kupieckich osiadłych w Raciborzu. Wiadomo, że dom spłonął w wyniku pożaru, który wybuchł 30 maja 1698 r. niszcząc w mieście 26 murowanych i 150 drewnianych domów. Łączne straty spowodowane tym pożarem wyceniono na 97.309 talarów. Franciszek Bordollo, który w latach 1772 – 74 studiował w słynnym gimnazjum klasztornym w Rudach, został kupcem i w 1777 r. odziedziczył po swojej matce Franciszce, z domu Toscana, budynek na rogu Rynku. W 1799 r. został zaprzysiężony jako radny miejski. W 1802 r. Franciszek Bordollo umieścił na swoim budynku pierwszą w Raciborzu latarnię uliczną. Dodajmy jeszcze, że przez dwadzieścia lat, do 1822 roku, Franciszek prowadził administrację szpitala miejskiego, który został zbudowany na działce przy ul. Leczniczej, ufundowanej przez niego i jego siostrę Joannę Galli.
Żydowska hojność
Z masy spadkowej po Franciszku Bordollo budynek kupił w 1830 r. za 5.050 talarów Ludwik Schlesinger; w aktach archiwum książęcego w Corvey jest on określony jako „obywatel żydowski” (Jüdischer Staatsbürger). Schlesingerowie, rodzina wielce zasłużona dla Raciborza, przybyli tu z Koźla. Zbudowali oni przy ul. Nowomiejskiej dwa nowoczesne młyny parowe, gorzelnię i wytwórnię drożdży. Przed 1842 r. Ludwig Schlesinger wybudował na działce przy Rynku 6a solidną, trzypiętrową kamienicę znaną z wielu fotografii sprzed 1933 r. W 1865 r. dom stał się własnością Zygmunta Schlesingera a to w drodze spadku po swoim ojcu Ludwiku. Bracia Zygmunt i Juliusz Schlesingerowie w 1876 r. kupili okazał budynek przy Rynku 12, w którym dzisiaj mieści się filia Biblioteki Miejskiej i Powiatowej. Zygmunt Schlesinger część swoich interesów przeniósł do Wiednia, co wynika m.in. z książki adresowej Raciborza z 1885 r., gdzie jest wymieniany jako „kupiec w Wiedniu”. Przypomnijmy, że w owym czasie bezpośrednim połączeniem kolejowym w ciągu 6 godzin można było z Raciborza dojechać do Wiednia. Na podstawie testamentu Zygmunta Schlesingera budynek na rogu Rynku i ówczesnej ul. Katedralnej (Domstraße) w 1893 r. stał się własnością miasta Raciborza.
Miejska zapobiegliwość
Jeszcze na początku XX wieku władze miejskie Raciborza zorganizowały Miejską Kasę Oszczędności (MKO). Jej zadaniem była obsługa finansowa magistratu a także przyjmowanie oszczędności mieszkańców i udzielanie im pożyczek. Nie trzeba dodawać, że działalność ta była wielce intratna, co wynika ze sprawozdań finansowych MKO (jeden z przedwojennych bankowców powiedział kiedyś autorowi, że najlepszym interesem jest pożyczanie ludziom cudzych pieniędzy). Zyski Kasy zasilały budżet miasta.
Wspomnijmy w tym miejscu, że w latach 1918 – 19 z powodu braku w obiegu monet poszczególne miasta kazały bić własne monety jako pieniądz zastępczy. Tę sprawę w Raciborzu realizowała wspomniana MKO w imieniu miasta. Nawet wytrawni numizmatycy mogą być zaskoczeni informacją, że Racibórz był największym ówczesnym emitentem monet zastępczych na całym Śląsku. Kazał ich bowiem wybić 706.598 sztuk na sumę 101.487 marek.
Wróćmy do budynku na Rynku. W latach 1935 – 1936 miasto wybudowało w miejsce kamienicy Schlesingera, zwężając nieco fronton od Rynku dla poszerzenia dzisiejszej ulicy Mickiewicza, nowy budynek biurowy dla Miejskiej Kasy Oszczędności. Pięciokondygnacyjny budynek o rozczłonkowanej fasadzie od strony ul. Mickiewicza, z wysokim poddaszem od Rynku, był najwyższym świeckim budynkiem na Rynku. Na wystawie, zorganizowanej przez Archiwum Państwowe w Raciborzu, budynek ten był przedstawiony jako wzorcowy przykład architektury modernistycznej.
Na parterze były pomieszczenia bankowe dla klientów. W piwnicy zbudowano bardzo nowoczesne, dobrze zabezpieczone pomieszczenia skarbcowe dla przechowywania pieniędzy, wartości i depozytów klientów. Budynek wyposażono także w nowość (w ówczesnych czasach): w ścianie frontowej umieszczono wrzutnię trezora. Właściciele sklepów mogli swoje utargi, włożone do specjalnych kasetek, przez całą dobę wrzucać do trezora, przekazując je na przechowania bankowi i w ten sposób zabezpieczyć je przed kradzieżami. Jest oczywiste, że budynek był wyposażony także w windę – była to wg wiedzy autora jedyna winda osobowa w budynku biurowo-mieszkalnym w Raciborzu. Na frontonie budynku od strony Rynku nad oknami drugiego piętra umieszczono płaskorzeźbę z ówcześnie obowiązującym herbem miasta, który widnieje tam zresztą do dziś. Piętra pierwsze i drugie zajmowała także kasa oszczędnościowa. Na trzecim piętrze mieściło się obszerne mieszkanie służbowe dyrektora kasy, którym w latach 1927 – 1944 był Fr. Uwira. Ponadto były dwa dalsze mieszkania.
W użyteczności publicznej
W 1945 r. budynek MKO uległ zniszczeniom, jak zresztą zabudowa całego Rynku (za wyjątkiem domu nr 3). Spaliło się wysokie poddasze. Jednak stropy pozostały nienaruszone. W 1948 r. Bank Gospodarstwa Krajowego odbudował budynek. Był to pierwszy gmach użyteczności publicznej odbudowany w Raciborzu po wojnie. Przywrócono do użytku skarbiec w podziemiach a nawet wspomnianą wrzutnię trezora nocnego, jak również windę.
Po przekształceniu w 1950 r. przedwojennej Pocztowej Kasy Oszczędności w Powszechną Kasę Oszczędności w 1951 r. w budynku przy Rynku 6a uruchomiono oddział PKO. Na pierwszym piętrze odbudowanego gmachu Spółdzielnia Spożywców Społem uruchomiła ekskluzywną, jak na ówczesne czasy, restaurację z wejściem od ul. Mickiewicza. Była to jedyna restauracja w śródmieściu, oznaczająca się wyśmienitą kuchnią – albo też w ówczesnych siermiężnych czasach tak nam się zdawało… Kiedy Spółdzielnia Spożywców Społem odbudowała budynek przy Rynku 8, gdzie uruchomiła restaurację „Raciborską”, zlikwidowano restaurację nad PKO. Zwolnione pomieszczenia zajął na swoje potrzeby Bank Rolny, przekształcony później w Bank Gospodarki Żywnościowej.
W 1966 r. powstały plany przystosowania górnych kondygnacji budynku na rogu Rynku i ul. Mickiewicza na filię hotelu „Polonia”. Z akt archiwalnych z 1967 r. można się dowiedzieć, że „remont budynku na hotel jest opóźniony z powodu braku wanien i bojlera”. W końcu ten hotel tam nawet powstał i działał jeszcze przez wiele lat.
Już za naszych czasów Bank Gospodarki Żywnościowej wyprowadził się z budynku zbudowanego i odbudowanego dla celów bankowych i przeniósł do nieprzystosowanych zupełnie pomieszczeń sklepowych przy ul. Opawskiej. Także PKO opuściło budynek bankowy w samym centrum miasta aby zająć ciemne, pozbawione światła dziennego, pomieszczenia w galerii przy ul. Mickiewicza. Budynek przy Rynku 6a, wzniesiony specjalnie dla celów bankowych, po siedemdziesięciu latach widocznie stał się dla dzisiejszych bankowców mało użyteczny. Jedynie konsorcjum drogeryjne „Rossmann” umiało dostrzec korzyści marketingowe, wypływające z zajmowania lokalu handlowego w samym centrum miasta i przeniosło się z ul. Mickiewicza do byłego lokalu bankowego PKO.
Paweł Newerla
Najnowsze komentarze