Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

List do redakcji

22.01.2013 00:00 red

Szanowny Panie Redaktorze.

Zaskoczył mnie Pan artykułem o aktywności specyficznej i hermetycznej grupy ludzi na FB. Nie chodzi o opisaną subkulturę, ale o zauważenie FB jako narzędzia promocji. Promocji szczególnie wśród młodych ludzi. Taniej i ukierunkowanej promocji. Piszę moją uwagę z punktu widzenia użytkownika. Wiele firm i stowarzyszeń „przypomina” o sobie w formie krótkich wpisów na własną ścianę. Podbija oglądalność zdjęciami, kilkoma zdaniami lub linkami do ważnych artykułów. Ja lubię być powiadamiany w ten sposób od wybranych osobiście informatorów. I tu ucieknę od osób prywatnych lub nawet publicznych. Jeżeli mogę, to nieśmiało skieruję Pana uwagę w kierunku raciborskich firm, stowarzyszeń i urzędów posiadających własny profil na FB. Niestety Starostwo Powiatowe w Raciborzu jest odporne na tę formę autoprezentacji.  Teraz czas na wskazanie pozytywnych bohaterów raciborskiej bajki w wersji fejsbukowej. Oczywiście NaM jest na FB. Aktywnie działają. W tej linii wspomnę też o Rosynacie. Prawdopodobnie UM Racibórz też ma swój profil. Piszę prawdopodobnie, bo profil „Racibórz nasze miasto. Nieoficjalna strona mieszkańców Raciborza” jest bardzo uczesany i bezstronny, a informujący o tym co jest w mieście. Jeżeli poprzedni administratorzy są z grupy wiekowej starszej młodzieży i dla nich FB jest czymś normalnym jak kiedyś „Świat Młodych” to zaskoczeniem była dla mnie strona TMZRu. Raciborski TMZR ma własny profil. Żywy profil. Jako jedyna organizacja powiadamia swoich „wielbicieli” funkcją „WYDARZENIA”. Wszyscy dostają zaproszenie na ich imprezy. Można się oficjalnie zadeklarować czy przyjdziemy. Wie Pan, jaka jest średnia wieku w TMZR. A oni są bardzo nowocześni. To zasługa Pani Eli Woźniak. Innym wartym uwagi użytkownikiem jest „dziecko” Pani Grażyny Wójcik. Zamek Piastowski w Raciborzu. Zamek informuje o wszystkim. Ich strona to prawdziwa kronika zamkowa z zapowiedziami imprez i relacjami. Strona Unitek (RTP „Unia” Racibórz Football Club) ostatnio też jest bardzo ożywiona. Są więc społeczni bohaterowie FB w Raciborzu. To są ci, których znam. Może są też inni. To jest warte uwagi i nagłośnienia. Komercyjne zastosowanie FB też mamy w Raciborzu. Oczywiście wszystkie portale informacyjne. Funkcjonuje też Luenmaxm i Denica24. Piszę o nich, bo za „Lubię to” na ich stronie mogłem otrzymać 5% bonifikaty na usługi. FB jest żywy w Raciborzu. Z prywatnego doświadczenia wspomnę,że niekiedy wirtualna przestrzeń jest oddzielona od rzeczywistej. Kilka razy udało mi się minąć na ulicy osobę, z którą koresponduję w FB , a ona mnie nie rozpoznała. Mówię o normalnej osobie , którą znam „od wieków”. Po prostu wypadłem z realu a zostałem zaszufladkowany do wirtualu. Niekiedy szkoda. Nie mam przeświadczenia czy „bycie na fejsie” przekłada się na „lajki” w realnym świecie. Taką tezę można było wyczytać w Pana artykule dotyczącym autopromocji radnych miejskich w cyberświecie. Być trzeba. Tak samo trzeba korzystać z biblioteki na ul. Kasprowicza. Jeśli kogoś tam nie ma , to coś mu brakuje. FB trafia do ludzi młodych i wydaje mi się, że „włodarze” powinni zauważyć tę formę przekazu aprobowaną przez ludzi młodych. Daje to namiastkę świadomego uczestnictwa w życiu gminy. Można pod własnym nazwiskiem wyrażać swoje opinie. Stowarzyszenia to dostrzegają, a komercyjne firmy stosują.

Jan Czytelnik

  • Numer: 4 (1080)
  • Data wydania: 22.01.13