Nie ma sprawiedliwości w polityce śmieciowej
Radni gminy Pietrowice Wielkie niemal jednogłośnie odrzucili uchwałę dotyczącą odpłatności za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Ten protest jest wyrazem oburzenia wobec niesprawiedliwych, bo krzywdząco wysokich dla mieszkańców, opłat, jakie wprowadza ustawa śmieciowa, która ma obowiązywać od 1 lipca przyszłego roku.
W nowym systemie na mieszkańcach spoczną wszystkie koszty związane z gospodarowaniem odpadami. Obciążania te będą znaczące w stosunku do obecnych, gdyż obejmą nie tylko wywóz, ale również odbieranie, transport, odzysk, unieszkodliwienie odpadów komunalnych, a także tworzenie i utrzymywanie punktu ich selektywnego zbierania.
Włodarze gminy wybierając – w ich przekonaniu – najlepszą z proponowanych metod naliczania nowej opłaty – od liczby mieszkańców, zaproponowali ją na poziomie 10 zł od osoby za selektywne gospodarowanie odpadami oraz 20 zł od osoby za niesegregowane śmieci.
Kwota skalkulowana została na podstawie liczby obecnie podpisanych umów na wywóz odpadków, łącznie ze zbiórką selektywną oraz przybliżonych kosztów na obsługę administracyjną.
Stawka ta jest szacunkowa, ponieważ – jak wyjaśnił wójt Andrzej Wawrzynek – dopiero po roku gmina będzie w stanie ocenić realną wysokość poniesionych na ten cel nakładów. Nieznane są np. koszty, które wyliczą firmy zajmujące się zagospodarowaniem odpadów, a wyłonione w przetargu w przyszłym roku.
– Dziś jedynie wiadomo, że realizowany w Pszczynie program pilotażowy wprowadzenia systemu od osoby wykazał, że w ciągu roku wyprodukowanych zostało więcej śmieci niż w poprzednich okresach. Jak będzie u nas, tego nie wiemy – przyznaje wójt.
Żadna z proponowanych w ustawie metod nie jest sprawiedliwa. Najlepszą, jak tłumaczył sekretarz Adam Wajda wydaje się ta, która nalicza opłaty od liczby mieszkańców, choć – w przeciwieństwie do metody od liczby gospodarstw – dotkliwa będzie w szczególności dla rodzin wieloosobowych.
Radni zastanawiali się dlaczego muszą zmieniać dziś dobrze funkcjonujący w gminie system odprowadzania odpadów, który ich zdaniem jest również sprawiedliwy, bo mieszkaniec rozliczając się od kubła, płaci za faktyczną ilość wytworzonych śmieci. Tymczasem nowy system nie uczy gospodarności, albowiem przewoźnik będzie naliczał opłaty od kubłów, a gmina – od osoby. W rezultacie mieszkaniec może składować dowolną ilość odpadów, co z pewnością spowoduje wzrost wywozu śmieci.
W trakcie burzliwej dyskusji rozważano także drastyczne obniżenie proponowanej stawki za śmieci, a w razie potrzeby podniesienie jej w przyszłym roku. Gmina bowiem nie może dopłacać do gospodarki odpadami, wszystkie koszty z tym związane spoczywać będą więc na mieszkańcach.
Określając ustawę jako bubel prawny radni proponowali zaskarżyć ja do Trybunału Konstytucyjnego, tak jak uczyniła to gmina Inowrocław. W ich przekonaniu ustawa ta jest nieporozumieniem legislacyjnym, ponieważ nie pozwala na ustalenie racjonalnej stawki za śmieci. Rada gminy i władze gminy będą zaś ponosić tego konsekwencje na zebraniach wiejskich.
– My nie musimy tak jak wszyscy skakać na główkę do zbiornika bez wody. Postarajmy się maksymalnie przesunąć w czasie uchwalenie uchwały, nawet ryzykując, że wojewoda nam to nakaże. Należy pokazać, że nie zgadzamy się z ustawą. To co mówi wojewoda, to pikuś w stosunku do naszych mieszkańców, których szanujemy. Temat jest trudny i dotyczy wielu ludzi, dlatego powinien zostać poddany konsultacji społecznej – stwierdził przewodniczący rady Henryk Marcinek.
W wyniku glosowania radni odrzucili wiec projekt uchwały. Z pewnością wróci pod obrady jeszcze w grudniu, ponieważ decyzję, co do określenia opłat za gospodarowanie odpadami w gminie należy podjąć do końca roku. W innym razie wojewoda wyznaczy termin jej uchwalenia, a jeśli rada tego nie uczyni wówczas wyda zarządzenie zastępcze.
(ewa)
Najnowsze komentarze