List do redakcji
List do redakcji.
Droga Redakcjo!
Czytając w „Nowinach Raciborskich” nr 46 z dn. 13.11.2012 r. artykuł pt. „Wysoki cholesterol – cichy zabójca” poczułam się zmuszona odnieść się do tych stale w prasie propagowanych półprawd, a nawet kłamstw, opartych głównie na prospektach firm farmaceutycznych. W pewnym sensie jest to symptom naszych czasów, iż tak dużo jest zakłamania nie tylko w sferze społeczno-politycznej, ale również medycznej. Aby nie być gołosłowną, posłużę się publikacją kardiochirurga prof. dra Waltera Hartenbacha z Monachium, który już przed laty ostrzegał przed ustaleniem poziomu cholesterolu do 200 mg/dl, a nawet poniżej, co zresztą zostało potwierdzone przez innych naukowców na świecie (m.in. prof. dr M. Apfelbaum, Uniwersytet Paryż; dr M. Berger, Uniwersytet Duesseldorf; prof. dr T.B. Newman, Uniwersytet San Francisco, dr P. Skrabanek, Uniwersytet Dublin). Prof. Hartenbach zwrócił się wtedy do niemieckiego Ministerstwa Zdrowia, aby zareagowało na to permanentne wprowadzanie ludzi w błąd, określając propagatorów „złego i dobrego cholesterolu” mafią cholesterolową. Według niego i wielu innych (uczciwych) naukowców, ustalenie poziomu cholesterolu do 200mg/dl jest absurdalne, wręcz szkodliwe, bowiem średni poziom cholesterolu u osób dorosłych na świecie wynosi 250 mg/dl, wahając się w zależności od różnego rodzaju obciążeń fizycznych i umysłowych (np. ciągły stres), a poziom cholesterolu między 300 mg/dl a 350 mg/dl u 20 % ludzi nie jest rzadkością. Jest to zresztą oznaką wzmożonej żywotności. Wątroba, która jest organem produkującym cholesterol, sama reguluje jego każdorazowe zapotrzebowanie i sprawą absolutnie nieodpowiedzialną, wręcz niebezpieczną jest próba obniżania go lekami. Warto tutaj przypomnieć aferę leku Lipobay, który wstrząsnął opinią publiczną dopiero poprzez wypadki śmiertelne. Według wspomnianych naukowców obniżanie poziomu cholesterolu do 200 mg/dl jest bezsprzecznie związane z wieloma zgonami i wzmożonymi zachorowaniami na raka. Każde jego obniżanie lekami powoduje ponadto nie tylko poważne zmniejszenie sprawności umysłowej i fizycznej, lecz również osłabienie potencji u mężczyzn aż do impotencji i płodności u kobiet (i tu od razu nasuwa się hasło: „In vitro”, również świetny interes dla wielkich koncernów farmaceutycznych) oraz zaburzenia w procesie odbudowy mięśniowo-szkieletowej i niebezpieczne przesunięcia w gospodarce elektrolitowej, łącznie ze śmiertelnymi zaburzeniami pracy serca i krążenia, spowodowanymi spadkiem poziomu glukozy i potasu. Powinnam jeszcze wspomnieć o tzw. dobrym i złym cholesterolu, wg prof. Hartenbacha absurdalny podział. HDL i LDL nie są cholesterynami, lecz składającymi się z białka (protein) substancjami, które posiadają zdolność transportowania lipidów, a więc również cholesterolu do wątroby. Niestety, trudno tutaj wejść w szczegóły, ale pragnę jeszcze przytoczyć opinię prof. Hartenbacha i ww. naukowców, iż obniżenie poziomu cholesterolu do 200 mg/dl powoduje skazanie zdrowych dorosłych osób (co najmniej 80%) na ciągłe leczenie, co jest nie tylko nieuzasadnione, ale wręcz szkodliwe dla zdrowia. I tutaj pojawia się pytanie, komu to służy? Na pewno nie znajdującej się w agonalnym stanie polskiej służbie zdrowia, chyba że lekarzom jest łatwiej wypisać receptę przeciw tzw. złemu cholesterolowi, skoro brak im funduszy na leczenie naprawdę poważnie chorych pacjentów. Faktem jest, że polskie społeczeństwo do zdrowych nie należy, jeśli się widzi tak wielu otyłych ludzi. Ale to nie „zły cholesterol” jest przyczyną, lecz złe nawyki żywieniowe (nadmiar węglowodanów (cukrów) i przemysłowo wyprodukowanej żywności z ogromną ilością różnego rodzaju substancji chemicznych – największych trucizn naszych czasów). Powróćmy więc do zdrowej żywności (bez GMO), z której zawsze znana była Polska.
Osobom zainteresowanym tematem polecam książkę prof. dra Waltera Hartenbacha „Kłamstwo cholesterolowe – bajka o złym cholesterolu”, wyd. Herbig Monachium. Poprzez tę publikację prof. Hartenbach pragnął uwolnić społeczeństwo od psychoterroru „przeciwników cholesterolu” oraz zapobiec różnego rodzaju obawom i częściowo poważnym szkodom zdrowotnym, łącznie ze wzrostem zachorowań na raka i przypadków śmiertelnych.
Isabella Sadowska
Najnowsze komentarze