Nie umorzą długu wobec PUP-u
Sprawa się ciągnie od trzech lat. Mieszkanka Raciborza otrzymała z kasy Powiatowego Urzędu Pracy zasiłek. Wkrótce okazało się, że zasiłek jej nie przysługuje, bo posiada ona inne dochody (pobierała rentę za swojego rodzica). W międzyczasie pobrała prawie 5 tys. zł świadczeń.
Urzędnicy poprosili o zwrot nienależnie pobranych pieniędzy. Kobieta nie chciała z początku zwracać pieniędzy. W końcu powołała się na trudną sytuacje materialną i zobowiązała się spłacić „dług” w 27 ratach. Po spłacie trzech rat odwołała się od umowy do powiatowej rady zatrudnienia. Po raz kolejny poprosiła o umorzenie należności. Radni zlecili przeprowadzenie wywiadu u rodziny kobiety. Okazało się, że obecnie utrzymuję się ona z wypłaty męża. Ten ma zarabiać 600 zł na rękę. Taka wypłata wystarczy jednak obojgu na pokrycie samego czynszu. Do tego media oraz żywność, na które w teorii para nie miałaby już środków. Urzędnicy więc stwierdzili, że kobieta i jej mąż ukrywają przed nimi swoje dochody. Taką też wersję przestawili członkom rady zatrudnienia. Rada po raz kolejny negatywnie ustosunkowała się do prośby kobiety, a pracownicy PUP-u mają nadzieję na skuteczne odzyskanie pieniędzy. Obawiają się jednak, że to nie koniec odwołań i wniosków kobiety, która w ten sposób odwleka spłatę długu.
(woj)
Najnowsze komentarze