Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Radny Lepczyński zagrzewa opozycję do boju

27.11.2012 00:00 red

Czy honorowy obywatel jest lepszy niż zasłużony? A może na odwrót?

Wraca pod obrady rady miasta temat uhonorowania kompozytora Klausa Ogermana, który wywodzi się z Raciborza. Potrzebny jest projekt uchwały.

W raciborskim samorządzie obowiązuje uchwała, wedle której można osobom i instytucjom przyznawać tytuł Zasłużony dla miasta wraz z medalem. Na takie wyróżnienie Ogerman nie ma szans u obecnych władz, bo ich zdaniem niczym się miastu nie zasłużył. To uznany kompozytor i aranżer, który sławę zdobył za Oceanem współpracując m.in. z Frankiem Sinatrą czy Barbarą Streisand. Urodził się w 1930 roku w Raciborzu, po wojnie wyemigrował z tych ziem.

Michał Fita, który od początku kadencji zachęca, by na Ogermanie zbudować strategię promocyjną dla miasta, dziś postanowił przypomnieć o pomyśle, który włodarzy nie zainteresował. – Skoro nie możemy dać mu medalu i tytułu „zasłużony”, to zróbmy zeń honorowego obywatela Raciborza – zaproponował radny NaM na listopadowym posiedzeniu komisji oświaty.

Tu rajcy zaczęli się spierać. Jedni mówili, że honorowy mieszkaniec to ktoś podwójnie zasłużony, inni twierdzili, że są to dwa różne tytuły. – Niektóre miasta szczycą się na świecie tym, że ktoś stamtąd pochodzi – zaznaczył Michał Fita. Według wiceprezydent Ludmiły Nowackiej niezbędna wydaje się stosowna uchwała rady miasta, by podjąć temat, czyli uchwała o honorowym obywatelstwie.

Czy inicjatywa opozycji znalazłaby poparcie większości radnych (przynajmniej 12). Dziś nie wiadomo, ale członek koalicji rządzącej miastem zachęca NaM-owców do pracy. – Macie klub złożony z 5 radnych, więc możecie złożyć projekt uchwały o honorowym obywatelstwie – Andrzej Lepczyński z RS Racibórz 2000 podsunął pomysł Ficie.

Podczas dyskusji radnym dopisywał humor. Witold Ostrowicz zauważył, że już zaczęto honorować radnych tej kadencji. – Mamy w mieście np. ulicę Mandrysza – uśmiechnął się patrząc na przewodniczącego komisji budżetu Franciszka Mandrysza. Ulica taka faktycznie istnieje, tyle że w jej nazwie widnieje Jakub Mandrysz.

maw

  • Numer: 48 (1072)
  • Data wydania: 27.11.12