Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Brzezianie od urodzenia – małżonkowie z miłości

20.11.2012 00:00 red

Połączyło ich nie tylko uczucie, ale również przywiązanie do rodzinnego Brzezia, które od zawsze było dla obojga małą ojczyzną. Zarówno pani Hildegarda, jak i pan Józef nie tylko tam się urodzili, wychowali, ale i całą swą przyszłość związali z tą raciborską dzielnicą.

Dziś więc państwo Świerczkowie, obchodząc jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego, cieszą się nie tylko ze wspólnie przeżytych lat, ale i wielu wspaniałych wspomnień nierozerwalnie związanych z rodzinnym miejscem.

Od pół wieku mieszkają też w pięknym domu należącym niegdyś do państwa Fest – rodziców pani Hildegardy. Poznali się podczas tańca na jednej z zabaw weselnych w sali pana Proskiego w Brzeziu. Jednak, jak przyznaje pan Józef, już wcześniej dostrzegł swą wybrankę serca i bardzo przypadła mu do gustu. Zauroczony dziewczęcym wdziękiem pani Hildegardy, pan Józef pamięta jak będąc w Sopocie przesłał jej kartkę dźwiękową z piosenką „Gdy mi ciebie zabraknie – jak słońca na niebie”. Po blisko roku znajomości pobrali się, a ich ślub odbył się 7 października 1962 r. w kościele parafialnym pw. św. Mateusza i Macieja.

Pani Hildegarda od zawsze czuła potrzebę pomagania innym. Nie rezygnując więc ze swego powołania do niesienia pomocy, wybrała zawód pielęgniarki. Po ukończeniu szkoły pielęgniarskiej trafiła na oddział położniczo-ginekologiczny raciborskiego szpitala, gdzie przepracowała 35 lat. Nawet dziś będąc już na emeryturze chętnie służy radą współmieszkańcom Brzezia i udziela się charytatywnie wraz z kilkoma innymi brzeziankami skupionymi wokół miejscowej parafii.

Z Brzeziem równie mocno jak małżonka związany jest Józef Świerczek. Tam urodził się i już jako dziecko pomagał rodzicom w pracach w gospodarstwie rolnym. Po ukończeniu szkoły podstawowej podjął naukę na kierunku wodno-kanalizacyjnym Technikum Budowlanego w Raciborzu. Specjalność ta towarzyszyła mu przez całe życie zawodowe. Z nakazu podjął pracę w raciborskich wodociągach. – Zatrudniając się w tych zakładach wiedziałem, że to służba dla społeczeństwa Raciborza, dlatego też nieustannie starałam się poszerzać swą wiedzę o tej branży – wspomina pan Józef.

Jego zaangażowanie zostało docenione przez kierownictwo, dlatego sukcesywnie awansował na coraz wyższe stanowiska, by na finiszu swej kariery zawodowej objąć funkcję dyrektora raciborskich wodociągów. Około ośmioletnie szefowanie zakładem stanowiło trudny okres w długim 43-letnim stażu pracy Józefa Świerczka. Poważnym wyzwaniem było bowiem stawienie czoła dramatycznym skutkom powodzi 1000-lecia.

– 8 lipca 1997 r. znaczna część miasta, a w tym domy i przedsiębiorstwa zostały zalane i unieruchomione. Ok. 70 proc. mieszkańców pozbawionych było wody pitnej. Jednak po dwóch tygodniach prac udało się uruchomić urządzenia wodociągowe przy wydatnej pomocy zaprzyjaźnionych przedsiębiorstw wodociągowych na Śląsku – przypomina trudne chwile dla zakładu i Raciborza.

Życiową misją pana Józefa była działalność społeczna na rzecz Brzezia. Jako przewodniczący Społecznego Komitetu Gazyfikacji zabiegał o doprowadzenie gazu do swej dzielnicy. Szefował  samorządowi mieszkańców, który m.in. przyczynił się do doprowadzenia wody z lokalnych źródeł. Sukcesem zakończyły się też jego dyplomatyczne zabiegi i starania o przywrócenie Brzeziu pomnika Josepha von Eichendorffa, który zniszczony został w czasie wojny. Obecnie poeta, tak jak dawniej, znów stoi na skraju lasu Widok.

Pani Hildegardzie nie przeszkadza społeczne zaangażowanie męża, on zaś chwali ją za dobroć i wyjątkową gospodarność. Państwo Świerczkowie mają dwóch synów – Arthura i Waldemara. Doczekali się też czterech wnuczek: Natalii, Melanii, Pauliny i Karoliny.

Swe złote gody świętowali 7 października uroczystą mszą dziękczynną i jubileuszowym spotkaniem w gronie najbliższej rodziny. Na spotkaniu nie zabrakło też bliskiego im państwa Jadwigi i Paula Grzegorzyców – każde z małżonków ma już ok. 90 lat.

(ewa)

  • Numer: 47 (1071)
  • Data wydania: 20.11.12