środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Armia grabiła, starosta jej pozwalał

16.10.2012 00:00 red

Piotr Sput przedstawia - Raciborscy kawalerzyści - część 12

Dziś ciąg dalszy opisu sytuacji politycznej Śląska w połowie XVIII wieku, który jest konieczny by móc przedstawić informacje o losach żołnierzy raciborskiego pułku kirasjerów..

Już w XVIII wieku rozpoczęto industrializację Śląska. W 1753 roku powstały pierwsze huty żelaza (Kluczbork i Mała Panew). W roku 1769 powstał Wyższy Urząd Górniczy na Górnym Śląsku, rok później utworzono Śląski Urząd Górniczy, którego kierownictwo powierzono w roku 1778 Friedrichowi Wilhelmowi von Reden. W roku 1769 wyszło rozporządzenie o utworzeniu Ziemstwa Kredytowego, systemu instytucji kredytowych, które pomagały warstwie szlacheckich posiadaczy ziemskich w oddłużaniu oraz w rozwoju majątków ziemskich. W roku 1788 w Friedrichshütte w Tarnowskich Górach pracę rozpoczęła maszyna parowa, pierwsza nie tylko na Górnym Śląsku, ale też na całym kontynencie europejskim. W roku 1790 wspomnianą maszynę podziwiał Johann Wolfgang von Goethe.

Kolonizacja pruska

Po wspomnianych już wojnach śląskich nasza kraina była nieco zniszczona i wyludniona. Fryderyk II chciał tę sytuację zmienić, popierając akcję pomocy prowincji śląskiej, w tym popierając akcję kolonizacyjną. W latach 1770 – 1786 powstało, według ministra Hoyma, 9500 nowych domostw kolonistów, w tym 726 w domenach królewskich, 2340 na gruntach prywatnych, 3701 domostw chałupników zajmujących się różnorodnymi profesjami, z których 2733 utworzono z pomocą królewską. W rejencji opolskiej (powstała po podpisaniu traktatu berlińskiego z 28 lipca 1742 roku) założono 70 nowych osiedli z 16000 mieszkańców. Ogółem w latach 1740 – 1806 utworzono na Śląsku 446 nowych osiedli, w których zamieszkało około 60000 osadników, głównie na Górnym Śląsku oraz w hrabstwie kłodzkim i w powiatach ościennych. Tym samym kolonizacja Śląska, na którą przeznaczono wielkie sumy, sięgające 6200000 talarów, przewyższyła swą wielkością i rozmachem działalność kolonizacyjną w preferowanej pod tym względem przez Hohenzollernów starej Marchii Brandenburskiej. Pomimo zabiegów Fryderyka II związanych z rozwojem gospodarki, jej stan na Śląsku był w roku 1770, głównie z powodu trzech wojen śląskich, gorszy niż w roku 1740.

Warto też dodać, że pruski protekcjonizm i związane z tym gospodarcze zamknięcie się Prus i Śląska na zewnątrz wpłynęło bardzo ujemnie na śląski handel. Tworzenie manufaktur tekstylnych, wyrobów szklanych, udzielanie przeróżnych monopoli podmiotom zajmującym się produkcją tytoniu, wyrobów żelaznych czy papieru oraz próby zabezpieczenia ich egzystencji poprzez cła i inne obostrzenia nie przyniosły spodziewanych efektów.  

Stan taki trwał do roku 1806 – 7, kiedy to stare Prusy i ich armia omal nie upadły pod ciosami armii napoleońskich. W latach 1807 – 1809 wiele oddziałów armii napoleońskiej stacjonowało na Śląsku – trzeba przyznać, że zdzierstwo Francuzów i Bawarczyków było jeszcze większe niż pruskie.    

Wojenne zdzierstwo

Ludność Śląska była uciskana i wykorzystywana gospodarczo w czasach wojny. W okresie wojen śląskich obszar, na którym stacjonowały wojska, miał obowiązek dostarczania żywności i paszy. Istniała też możliwość pobierania gotówki. Stacjonującym oddziałom wyznaczano teren, z którego mogły pobierać zaopatrzenie. Dowódcy byli też zobowiązani do zakładania magazynów. Każdy pułk musiał za zarekwirowane produkty wystawiać kwit, który określał wartość pobranych towarów w cenach przed rozpoczęciem kampanii. Sumy te odliczano potem danemu obszarowi z całości należnych podatków.

Wydaje się, że straty poniesione przez Ślązaków z tytułu obecności wojsk pruskich tylko w pierwszych dwóch latach wynosiły kilka milionów talarów. Ludność śląskich miast i wsi otrzymywała wprawdzie wspomniane kwity wojskowe, które pozostawiły wojska pruskie i austriackie (sytuacja taka miała też miejsce w wielu majątkach szlacheckich), których wiele jednak nigdy nie zapłacono. Wiemy też, że w późniejszym okresie starostowie dostawali instrukcje, aby nie uwzględniać niezapłaconych kwitów armii pruskiej, które przedstawiciele gmin chłopskich dostarczali do starosty. Jeżeli już mieszczanie czy chłopi otrzymywali odszkodowania za dostarczone towary, to w cenach sprzed wielu lat lub przedwojennych, które były wielokrotnie niższe niż faktyczne koszty, które poniesiono

cdn.

Autor jest pasjonatem lokalnej historii, ma stopień naukowy doktora, naucza w Zespole Szkół Mechanicznych w Raciborzu. Spod jego ręki wyszło wiele książek poświęconych dziejom miasta.

  • Numer: 42 (1066)
  • Data wydania: 16.10.12