środa, 29 maja 2024

imieniny: Marii Magdaleny, Teodozji, Maksyma

RSS

List do redakcji

25.09.2012 00:00 OQL

Roman Wałach, radny miejski (Oblicza) o Zbiorniku Racibórz Dolny

 

Śląski Urząd Wojewódzki podał, że plany budowy i eksploatacji zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny spełniają wszelkie wymagania dotyczące ochrony środowiska. To oznacza, że w listopadzie może zostać wydana zgoda na budowę zbiornika.

Nikt nie wątpi, że inwestycja jest potrzebna i oczekiwana. Zbiornik będzie chronił przed powodzią wiele terenów wzdłuż biegu Odry, jednak wydaje się, że raciborzanie szczególnie oczekują tej inwestycji mając w pamięci zagrożenia powodziowe, które wystąpiły już po roku 1997.

Wiadomo, że wszystkie wymogi nałożone na inwestora w zakresie ochrony środowiska zostały wykonane, nie kończy to jednak całej procedury.

Uwagi w zakresie ochrony środowiska na tym etapie mogłyby pewnie wpłynąć na termin rozpoczęcia inwestycji. Jednak czas na składanie uwag jest właśnie teraz, więc trzeba działać jeśli są wątpliwości.

Zbiornik będzie chronił, ale jaki będzie miał wpływ na sam Racibórz? Czy wszystko przemyślano i zminimalizowano ewentualne negatywne wpływy? Ktoś zapyta, skąd te obawy? Otóż, kiedy padły takie pytania podczas posiedzenia Rady Miasta (przed dwoma laty), kiedy przedstawiciele RZGW prezentowali materiał dotyczący zbiornika, to odpowiedzi nie były zbyt przekonujące. Można było jedynie wywnioskować, że nie ma obaw i wszystko jest przemyślane. Kiedy zadaliśmy bardziej szczegółowe pytania, np.: czy zbadano jaki wpływ będzie miało zakładane spiętrzenie wody w zbiorniku na poziom wód gruntowych, czy są określone rejony, w których mogą z tego tytułu powstać problemy, wówczas odpowiedzi były równie zdawkowe. Stwierdzono, że spiętrzenie będzie tylko kilkudniowe, a wpływ nie będzie większy niż podczas spiętrzenia powodziowego.

Cały problem w tym, że planowana jest inwestycja za kwotę ponoć 1,7 mld zł, która jest dziś języczkiem uwagi. Właśnie dziś, bo za chwilę ruszy machina i nikt już niczego nie będzie analizował. Jeśli zaś wystąpi problem w przyszłości, to z tematem zostaną mieszkańcy lub samorząd (jeśli będzie się poczuwał). Dobrze by było, aby osoby, które mają w tych tematach coś do powiedzenia włączyły się i przedstawiły swoje uwagi w postaci wniosków do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Sprawy te są w naszym interesie, tak jak w naszym interesie jest listopadowy termin wydania pozwolenia na budowę – to nie ulega wątpliwości.

Mówią półprawdę, żeby nie powiedzieć g... prawdę

Starosta raciborski Adam Hajduk odniósł się do zarzutów jakoby jego urząd zniechęcał szkoły do wynajmu swoich sal. Powiat jako organ prowadzący szkoły ponadgimnazjalne corocznie ustala budżet swoich jednostek. Według nauczycieli skarżących się na władze powiatu, pieniądze za wynajem sal szkolnych nie wracają do ich placówek – poinformował o tym na komisji rolnictwa jej przewodniczący Ryszard Winiarski. Starosta zdementował te głosy. Wszystkie wpływy do kas szkolnych mają być uwzględniane w ich przyszłorocznych budżetach. Stąd zarobionych pieniędzy nie widać na pierwszy rzut oka. Często środki te są przeznaczane przez dyrektorów placówek na inwestycje lub remonty. – Ci, którzy rozpowiadają takie rzeczy mówią półprawdę, żeby nie powiedzieć g... prawdę – odniósł się do plotek starosta.

(woj)

 

  • Numer: 39 (1063)
  • Data wydania: 25.09.12