środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Pił czeską wódkę i oślepł w szpitalu

25.09.2012 00:00 OQL

Jeździliśmy tam chętnie po dobre piwo i na basen. Zatruty alkohol zniechęca teraz do wizyt w Czechach. Jak się okazuje, skażony alkohol znajdował się również w legalnym obrocie.

W opawskim szpitalu leży 34-letni Tomasz Sowa, który wraz z przyjaciółmi wypił skażoną wódkę na swoich urodzinach. Hanacka wódka została kupiona w nocnym sklepie w jednej z dzielnic.  Mężczyzna nadal przebywa pod intensywną opieką medyczną, dziś jest już jednak pewne, że bezpowrotnie stracił wzrok i już nigdy nie zobaczy dwójki swoich dzieci.  Do czeskich szpitali w podobnym stanie trafiło ponad sześćdziesiąt osób, dwadzieścia trzy z nich zmarły.  W Polsce po toksycznym metanolu zmarły do tej pory trzy osoby.

Czeska policja jest o krok bliżej od znalezienia źródła skażonego alkoholu, który w Czechach zabił już ponad dwadzieścia osób. 20 września w Opawie ujawniono sześć tysięcy litrów płynu, który mógł służyć do produkcji toksycznego alkoholu.

W  sobotę, w Płocku zmarł 47-letni mężczyzna, który spożył alkohol metylowy. Policja sprawdza, czy zabójcza wódka nie pochodziła z Czech. W Polsce zmarły dotąd dwie osoby po wypiciu alkoholu metylowego, który mógł pochodzić z tego kraju. Czeska policja prowadzi intensywne śledztwo, które ma na celu ustalenie, skąd w nielegalnym obrocie znalazł się alkohol skażony metanolem. Niewykluczone, że zabójczy trunek był produkowany tuż za naszą czeską granicą w Opawie. Jak podaje czeski tygodnik Region Opavsko, 20 września czescy policjanci weszli na teren jednej z firm mieszczącej się na terenie dawnej fabryki czekolady przy ulicy Fidora Lepařová w Opawie. Zabezpieczono sześć tysięcy litrów substancji wykorzystywanej do produkcji płynu do spryskiwaczy, która mogła służyć do produkcji skażonej wódki.

Kontrolują bary

W Polsce co najmniej do 17 października będzie obowiązywało zarządzenie Głównego Inspektora Sanitarnego, zakazujące handlu czeskim alkoholem o zawartości alkoholu powyżej 20 proc. – Niewykluczone, że decyzja zostanie przedłużona. Do 23 września skontrolowaliśmy 8329 punktów, gdzie sprzedawany jest alkohol. Takich miejsc tylko na Śląsku jest blisko 40 tysięcy – mówi nam Beata Kempa, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. – Sprawdzamy bary, dyskoteki, sklepy i hurtownie. Z każdego miejsca pobieramy próbki. Do tej pory w żadnej nie znaleźliśmy skażonego alkoholu – dodaje.  Na zakaz wprowadzony przez sanepid narzekają między innymi handlowcy, którzy czeski alkohol musieli zamknąć w magazynie. – W restauracjach nie ma taniego alkoholu, a komunikaty o zatrutej wódce dotyczą produktów o niskich cenach. Współczuję Czechom, bo musieli wycofać ze sprzedaży całe regały z wódką – mówi Tomasz Czerwiński, dyrektor hotelu i restauracji Polonia w Raciborzu. –  Wśród klientów nigdy nie zaobserwowałem większego zainteresowania czeskim alkoholem. Mamy w barku Beherovkę, traktowaną jako aperitif i nic ponadto. Niestety wraz z krajowym zakazem sprzedaży musiałem ją odstawić i nie podajemy jej do odwołania. Mimo wszystko uważam, że histeria w tym temacie jest niepotrzebna, szum medialny powstał, by wzrosło zainteresowanie sprawą – dodaje.

Obroty spadają

Na zakazy narzekają również czescy handlowcy. U sąsiadów ze sklepowych regałów zniknął cały alkohol, który zawiera więcej niż 20 proc. alkoholu. – Cierpimy przez osoby sprzedające alkohol na targu i przez sklepy prowadzone przez obcokrajowców. Tam nietrudno zaopatrzyć się w podejrzany alkohol – mówi pan Marek, właściciel sklepu w przygranicznych Sudicach. On również, jak większość naszych rozmówców nie chce podawać nazwiska. – Od szesnastu lat, od kiedy prowadzimy nasz sklep, nie pamiętam takiego zakazu. Straty mają handlowcy, hurtownie i kraj. Gwałtownie spadła liczba klientów. Nic dziwnego, ludzie się boją – dodaje handlowiec.

Bomba w piwnicy

W domu pana Antoniego z Jastrzębia co roku na tym spirytusie robi się różnego typu nalewki. Tak było i w tym roku. Ale kiedy na jaw wyszła sprawa z trującym czeskim alkoholem, żona pana Antoniego ostro nakazała mu, żeby wszystkie nalewki wylał. – A co to będę teraz wylewał, skoro połowę już wypiłem i  żyję – mówi z uśmiechem. Specjaliści przestrzegają, że przetwory jak i alkohol utrzymują swoje toksyczne właściwości przez lata i mogą być swoistą bombą z opóźnionym zapłonem. – Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości powinien takie rzeczy wylać. Może również zamówić badania w laboratorium, ale to już się wiąże z kosztami – mówi profesor Stanisław Krompiec, zastępca dyrektora Instytutu Chemii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. – Żadne chałupnicze metody na odróżnienie alkoholu etylowego od trującego metylowego nie zdają egzaminu. O ile alkohol etylowy pachnie, to metanol zwyczajnie śmierdzi. Sprawdzanie koloru płomienia czy zapachu to kiepski pomysł. Porównywać od biedy można dwie czyste substancje, jednak najczęściej jest to mieszanina z dodatkiem środków zapachowych.  Metanol produkuje się rocznie w milionach ton na całym świecie. Produkuje się go na skalę przemysłową w reakcji tlenku węgla z wodorem na katalizatorze. Jest stosowany na ogromną skalę w przemyśle  jako dodatek do paliw czy rozpuszczalników. To nawet nie alkohol, ale surowiec chemiczny – dodaje profesor Krompiec.

Ślepotka to wyrok

Osoby w naszym regionie trafiają najczęściej do Ośrodka Ostrych Zatruć w Sosnowcu. To specjalistyczna placówka w naszym regionie. Jak tłumaczy doktor Tomasz Kłopotowski,

ordynator Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć i Oddziału Toksykologii Klinicznej w Sosnowcu, każdy przypadek zatrucia metanolem jest inny. – Każda ilość spożytego etanolu może być groźna. W pierwszym etapie objawy nadużycia etanolu i metanolu są podobne. Po metanolu częściej występują bóle brzucha i nudności. Potem pacjent ma wrażenie jakby dłużej, niż po etanolu trzeźwiał. Pojawiają się zaburzenia oddechu, które są spowodowane kwasicą metaboliczną. Organizm reaguje na to głębszym i szybszym oddechem. Przypomina to oddychanie zziajanego psa – tłumaczy ordynator. Część z substancji powstałych z rozłożenia przez organizm metanolu odkłada się w gałce ocznej. To właśnie powoduje nieodwracalne uszkodzenie wzroku. – Niektórzy mówią na metanol „ślepotka”, bo tak właśnie działa. Spożycie często nawet małej ilości metanolu to jest wyrok. Już po 10 mililitrach można trwale oślepnąć i nie ma szans na jakiekolwiek leczenie. Z drugiej strony mieliśmy w tym roku ludzi, którzy mieli we krwi 8 promili metanolu. Jedna osoba wypiła trzy litry spryskiwacza do szyb. I wyszli ze szpitala bez jakichkolwiek konsekwencji zdrowotnych.

(acz), (abs), (mw)

 

W związku z bardzo niebezpiecznymi zatruciami w ostatnim czasie metanolem, Dawid Kazaniecki – ratownik medyczny przybliża tematykę zatruć alkoholem metylowym.

Radzimy, co zrobić w razie zatrucia metanolem

Metanol jest bezbarwną cieczą, o zapachu przypominającym alkohol etylowy, lecz o bardziej piekącym smaku. Zawarty jest w rozpuszczalnikach, odmrażaczach, płynach do chłodnic itp. Stosowany jako substytut alkoholu spożywczego powoduje w organizmie ciężkie uszkodzenia. W procesie wchłaniania i metabolizmu podrażnia śluzówkę układu pokarmowego, uszkadza ośrodkowy układ nerwowy, szczególnie nerw wzrokowy oraz powoduje ciężką kwasicę metaboliczną. Dawka śmiertelna metanolu jest bardzo różna, ze względu na cechy osobnicze i waha się pomiędzy 30 a 250 ml. Objawy zatrucia pojawiają się po 6 – 24 godzinach od spożycia. Objawami zatrucia metanolem są klasyczne objawy zatrucia alkoholem etylowym, tj. zaburzenia równowagi, mowy i orientacji, zawroty i bóle głowy, bóle brzucha, nudności i wymioty. Następnie pojawiają się zaburzenia oddychania (przyśpieszenie oddechu), spadek ciśnienia tętniczego, zaburzenia rytmu serca (wolna lub szybka praca), światłowstręt z zaburzeniami poczucia światła do ślepoty włącznie, spadek temperatury ciała.

Działania w warunkach pierwszej pomocy polegają na: zabezpieczeniu opakowania i samej substancji, wezwaniu pomocy specjalistycznej, wywołaniu wymiotów w czasie 2 – 4 godzin od przyjęcia metanolu, podaniu około 100 ml 40-proc. etanolu – spowalniającego metabolizm metanolu, kontroli czynności życiowych.

Dawid Kazaniecki – ratownik medyczny i instruktor pierwszej pomocy. Informacje o kursach można uzyskać pod nr tel. 502 085 190, adresem www.kursypp.republika.pl oraz kursy.kazaniecki@email.com

(pm)

  • Numer: 39 (1063)
  • Data wydania: 25.09.12