Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Ścieżki rowerowe to fikcja

24.07.2012 00:00 red

POWIAT. Od kilku lat temat ścieżek rowerowych rozpalał dyskusje wśród społeczników i samorządowców. Na pierwszy ogień poszło miasto Racibórz, gdzie prezydent musiał się niemal co tydzień tłumaczyć z planów i technologii (lub ich braku) na trasy rowerowe. W końcu prace ruszyły i od tego czasu miasto niemal przy każdej inwestycji drogowej rozważa budowę ścieżki. Co jednak z resztą gmin w powiecie?

Okazało się, że tu wielkiego parcia nie było i nie ma. Ścieżki powstają, owszem, ale tylko tam, gdzie akurat pojawia się pomysł i okazja do pozyskania na nie pieniędzy z Unii. Przeglądając prace w gminach i miastach można odnieść wrażenie, że takie pomysły i okazje powstają jedynie w gminie Krzyżanowice. To tu opracowano i udostępniono mapki rowerowe całej gminy. Można je bez problemu i opłat ściągnąć z internetowej strony urzędu gminy. Co z innymi?

Otóż inni złapali w rowerze gumę. Tematu ścieżek nikt nie porusza, gdyż są chyba większe problemy. Szlaki tras rowerowych bicykliści ustalają sobie sami, korzystając z ogólnodostępnych dróg. Mapy? – jakie mapy? Takie pytanie w niejednym urzędzie może wywołać niemałe zamieszanie. Jedni zapewnią nas, że „coś chyba jest na internetowej stronie”, inni będą się zarzekać, że mają je w postaci papierowej, ci najbardziej otwarci na turystykę odparują, że żadnych map nie posiadają. Może się nawet zdarzyć, że odeślą nas na wycieczkę rowerową do Krzyżanowic. I tak sobie pojedziemy.

Tragedii nie ma i trzeba być nieco wyrozumiałym. Jeszcze kilka lat temu ścieżka rowerowa wydawała się czymś kosmicznie zbędnym w kontekście innych, bardziej palących potrzeb. Dziś oczekujemy jednak coraz więcej, a do tego stworzenie warunków do jazdy rowerem wcale nie musi się wiązać z wielomilionowymi kosztami. Dla przykładu, plany wójt gminy Nędza. Anna Iskała zapowiedziała, że jeśli PKP przekaże jej gminie teren po kolejce wąskotorowej powstanie na jej szlaku ścieżka rowerowa. Są też przykłady marnowania potencjału. Np. leśne trasy łączące Kuźnię Raciborską z Rudami. Tu niedawno rozsypano kamienie i rowerzyści dziurawią dętki. Po skargach w urzędzie mają słyszeć, zamiast wyjaśnienia, żeby wybierali inną drogę.

W słoneczny dzień rowerzystów spotkamy niemal w każdym zakątku, do którego prowadzi utwardzona droga. Większość wybiera jednak znane trasy. Może da to do myślenia samorządowcom i w czasie wakacji stworzą mapkę, którą zachęcą rowerzystów do poznania okolic ich miejscowości? Zważając, że obecnie rowerzysta jest równoprawnym użytkownikiem dróg publicznych, szlaki rowerowe mogą biec każdą ulicą. Jednak bez wskazówek łatwiej trafić pod koła samochodu niż przed zabytek ukryty w nieskoszonej trawie.

Marcin Wojnarowski

  • Numer: 30 (1054)
  • Data wydania: 24.07.12