Tam się jeździ dla fajnych ludzi
Obozowicze z Pleśnej szczęśliwie powrócili po trzech tygodniach wypoczynku.
Wczesnym rankiem 20 lipca trzy autokary przewiozły na czarny plac na Ostrogu uczestników pierwszego turnusu. Dzień później zaczął się kolejny.
– Było bardzo fajnie, tylko szkoda, że tyle padało. Jednak mieliśmy wiele wycieczek poza miejscowość i nie było nudno – powiedziała nam Justyna Dziuba, która odpoczywała na raciborskim obozie już trzeci raz. Podobało się jej, że turnus trwał trzy tygodnie, a nie dwa jak ostatnio. Reszta wakacji? – Na pewno Mazury i może jakiś wyjazd za granicę. Za rok na pewno wrócę jeszcze do Pleśnej – zapowiada uczennica Gimnazjum nr 1. Z tej szkoły nad morze wybrała się większą grupa. – To miejsce jest magiczne, warto się tam wybrać i pobyć z przyjaciółmi. Atmosfera jest wyjątkowa – uważa Kamila Augustyn.
Piąty raz wybrała się do Pleśnej krakowianka Sandra, licealistka. Ma kuzynkę w Kędzierzynie i przez nią trafiła na raciborskie obozowisko. Uważa, że ludzie i klimat są tam niepowtarzalne. – Nie umiem wybrać najlepszego z moich pobytów, co roku jest fajnie, za każdym razem inaczej – dodaje. Czwarty obóz zaliczyła Maja Pordzik, która uznała obecny pobyt za najlepszy z wszystkich. – Zdecydowanie. Dużo się działo, poznałam mnóstwo nowych przyjaciół. Jeszcze wiele razy zamierzam tam wyjeżdżać – oznajmiła.
W roli zastępcy komendanta zadebiutowała Marta Ogonowska, na co dzień nauczyciel ZSZ. – Pogodę mieliśmy zmienną. Dla tych, którzy nie przepadają za plażą, przygotowano rozgrywki sportowe i wycieczki. I to się sprawdziło. Szkoda, że starszą młodzież interesowały tylko nocne imprezy. Musieli interweniować rodzice, były przymusowe wyjazdy z obozu. Ale reszta świetnie się bawiła i współpracowała z wychowawcami – opowiadała.
Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze