Zapora konserwatora
Krąży opinia, że ulica Długa handlowo zamiera. Tymczasem ci, którzy chcą zmienić jej charakter napotykają na nieoczekiwane przeszkody.
Znany cukiernik chce by jego lokal wyglądał efektowniej. Kamienica gdzie się mieści, jest zabytkiem i pomysłowi sprzeciwia się Wojewódzki Konserwator Zabytków. Argumenty jakich użył irytują przedsiębiorcę.
– Proszę napisać jak urzędnicy nie pozwalają rozwijać się biznesowi. Ktoś, kto w ogóle nie był na miejscu zobaczyć jak tu wygląda zabrania uczynić tej rejon ładniejszym – oburza się Adam Markiewka. Wiosną kupił przy ul. Długiej pomieszczenia po byłym sklepie spożywczym. Wyremontował je i stworzył cukiernię. Serwuje w niej m.in. słynny już sernik raciborski nazwany tak za oficjalną zgodą władz miejskich. Markiewka chciałby żeby równie wyjątkowy jak sernik był jego lokal nieopodal rynku. Z doświadczonym architektem wymyślili, że cukiernia będzie miała wejście zdobione granitem, a obok zawiśnie stylowa tablica z menu. Sądził, że skoro jest właścicielem nikt nie będzie go powstrzymywał z wdrożeniem pomysłu w życie. Tymczasem na przeszkodzie stanęła zgoda konserwatora zabytków, w dodatku wojewódzkiego. Cukiernik pojechał specjalnie do Katowic. Chciał się z nim spotkać i porozmawiać. Mimo umówionego terminu do rozmów nie doszło. Za to z Katowic nadeszła decyzja konserwatora, że zgody na zaproponowaną modernizację nie będzie. Powód? Nowy wygląd nie licowałby z otoczeniem zabytkowej starówki.
Markiewka nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Kto przejdzie się Długą, wie, że marmurów – także w odcieniach jaki zaproponował cukiernik – jest tu całe mnóstwo. – Wygląda to tak, że decyzję podjęto bez wizji lokalnej, a ta powinna być najważniejsza – twierdzi. Nie poddał się, wykonał dokumentację fotograficzną i przesłał do konserwatora. Skorzystał z możliwości odwołania od decyzji. Procedura trwa, bo przedsiębiorca wierzy w rozsądek urzędnika z Katowic. – Racibórz podoba mi się najbardziej na starych pocztówkach. Chciałbym wyglądem witryny mojej cukierni nawiązać do historii tego miasta. Dlatego tak denerwuje mnie blokowanie takich dążeń, w dodatku przez kogoś, kto podejmuje decyzje z tak dużej odległości bez zapoznania się ze sprawą na miejscu – podsumowuje przedsiębiorca.
Wojewódzki konserwator bywa czasem w Raciborzu, ostatnio zimą oglądał Zamek Piastowski. Wówczas nie miał zastrzeżeń do prowadzonych tam prac renowacyjnych. Szkoda, że nie zajrzał wtedy na Długą, bo z wiedzą o wyglądzie tej ulicy nie wystawiałby cierpliwości cukiernika na niepotrzebną próbę.
(ma.w)
Najnowsze komentarze