Co mówi ulica?
Co mówi ulica?
Co mówi ulica?
Przechodniów spytaliśmy, czy pamiętają co robili podczas powodzi w 1997 roku? Czy uważają, że miasto jest zabezpieczone przed powodzią?
Adam Zając, Racibórz
Mieszkałem na Ostrogu i tuż przed powodzią kupiłem mieszkanie na Katowickiej. Zalało mi tylko garaż na Ostrogu. Dzięki temu, że się przeprowadziłem, ta powódź mnie bezpośrednio nie dotknęła. Teraz jest bezpiecznie. Mieszkam na Szczęśliwej, tam woda nie powinna dotrzeć. Ale dopóki nie zrobią polderu przeciwpowodziowego Buków, to w Raciborzu nie będzie bezpiecznie.
Leszek z Raciborza
Miałem wtedy 50 lat. Woda mnie nie zalała, mieszkałem wtedy na Mariańskiej, ale brałem udział w pomocy organizowanej powodzianom. Jako wolntariusz rozwoziłem środki czystości. Ponieważ robią te poldery, wydaje mi się, że jest bezpiecznie.
Bożena Kałużyńska, Racibórz
Byłam wtedy przez 14 miesięcy w Monachium. Widziałam powódź tylko na zdjęciach robionych przez moją koleżankę. Na szczęście moja córka też nie była w tym czasie w Raciborzu. Wyjechała na wakacje do moich rodziców, do Wierzbicy koło Radomska. Jedynie mąż, który pozostał w Raciborzu, angażował się w pomoc powodzianom. Czuję się bezpiecznie, nic mi nie grozi.
Joanna Rozmus, Racibórz
Byłam akurat w pracy. Pamiętam, że wszystkiego brakowało: prądu, wody. Nie miałam jednak problemu z wydostaniem się z pracy. Zalało mi dom. Pamiętam, że moja mama musiała kupować butle z wodą, bo nie było dostępu do wody pitnej. Boję się strasznie Odry. Jest to związane z moimi przeżyciami. Poldery to tylko obiecanki, jeszcze nic nie jest zrobione. A pieniądze są.
Adela Staniek, Racibórz
Udzieliłam pomocy rodzinie z Raciborza, którą totalnie zalało. Nie czuję się bezpiecznie. Gdyby były zbiorniki retencyjne w Nieboczowach, to by na pewno było bezpieczniej. Bardziej bezpieczne byłyby też Opole czy Wrocław. Powinni jak najszybciej to zrobić, bo takie ulewy przychodzą niespodziewanie.
Adela, Racibórz
W tym czasie pracowałam w sklepie. Pamiętam jak szef biegał za chlebem. Osobiście mnie powódź nie dotknęła, bo mieszkałam na wyższych piętrach. Uważam, że obecne zabezpieczenia nie są wystarczające, jest ich zdecydowanie za mało. Ale jeśli woda nie dojdzie do rynku, to czuję się bezpiecznie.
Józefa z Raciborza
Mieszkałam na rynku, byłam akurat w domu. Nie miałam kłopotów z wydostaniem się z mieszkania, ale byłam przerażona. Jeszcze nie jest bezpiecznie. Podczas nagłej ulewy wątpię w wytrzymałość zbiorników. Osobiście nie czuję się zagrożona, ale ludzie mieszkający np. na Ostrogu to raczej nie mogą czuć się bezpiecznie.
Najnowsze komentarze