Waleczne serca podnoszą sprzedaż
Ona warzy, on wysładza – tak współdziała małżeństwo domowych piwowarów, które zjawiło się na Zamku Piastowskim.
Zamkowy Jarmark Rzeczy Różnych – Na Bursztynowym Szlaku ruszył w miniony weekend. Na początek ustawiono 10 stoisk. Organizatorzy chcą takich jarmarków co tydzień.
5 straganów ustawiono na dziedzińcu głównym, kolejne 5 na wewnętrznym. Wyłożono tam dużo ozdób: wianuszków, kwiatów i biżuterii. Pojawiło się stoisko ze swojskim jedzeniem i piciem (skuteczną na upały lemoniadą z owoców). Z Kielc przyjechali handlarze bronią – historyczną, białą oraz zabawkową. – Parę miesięcy wstecz umieściliśmy w internecie zachętę do udziału w planowanym jarmarku. Założyliśmy, że będzie to cosobotnia tradycja. Pierwsze zgłoszenia dotarły od pań, które sprzedają ozdoby gliniane, laleczki oraz firmy z Kielc – opowiada Grażyna Wójcik, szef agencji zarządzającej zamkiem. Chce wzbogacić ofertę jarmarku pokazami walk, występami na scenie, ale na razie problemem są niezbędne na ten cel finanse. – Takie jarmarki mogłyby trwać u nas od wiosny po jesień. Wystawcy nic nie płacą, bo stragany kupiliśmy w ramach projektu odbudowy zamku i je udostępniamy – dodaje.
Handlowcy z Kielc żałowali, że na jarmarku nie ma żadnych walk rycerskich. – Kiedy dzieci widzą do czego służy broń, wtedy ona lepiej się sprzedaje – powiedział Maciej Banasik. Miał na stoisku białą broń kutą, repliki broni średniowiecznej, szable, miecze, topory, korbacze, sztylety i drewniane wyroby dla dzieci, jak kusze, miecze, halabardy czy łuki.
Prowadzący serwis internetowy o piwie i sklep internetowy dla piwowarów domowych pokazywali, jak uwarzyć piwo w domu.
Nie jest przeznaczone na handel, ale do degustacji. – 99% piwa dostępnego w sklepach to tzw. jasny lager w różnych odmianach, o mocy od 5 do 10%. Czasem piwa te są lepsze, czasem gorsze, ale niewiele się różnią. Domowym sposobem można nachmielić piwo jak chcemy, a niestety coraz bardziej skąpo podchodzą do tego producenci komercyjni – podkreślał Artur Szudrowicz, autor serwisu internetowego istniejącego od 2001 roku. Wraz z żoną Małgorzatą warzą piwo. Ona obmyśla receptury, zajmuje się zacieraniem, a mąż zajmuje się filtracją i wysładzaniem.
(ma.w)
Dawid Wacławczyk przedsiębiorca, radny miejski
Tego typu jarmark dopiero debiutuje w Raciborzu. Co prawda były już duże miejskie jarmarki, te przy Dniach Raciborza czy świąteczne, ale ten jest cotygodniowy, inny. Troszeczkę trzeba go poprawić. Przeniósłbym całość stoisk na jeden dziedziniec. Póki jarmark jest mały, powinno być wszystko w jednym miejscu. Warto zadbać o muzykę średniowieczną, a na scenie przynajmniej raz, dwa razy coś się powinno dziać. Takie warzenie piwa mogłoby odbywać się dzięki temu w sposób bardziej spektakularny.
Najnowsze komentarze