Autobus z szeroko otwartymi drzwiami
Na prezydenckie biurko już trafiła pierwsza propozycja zmian w cenniku za przejazdy komunikacją miejską.
W budżecie właśnie zarezerwowano 60 tys. zł dla ekspertów, którzy podpowiedzą urzędnikom co zmienić w przejazdach autobusowych, by te nie woziły powietrza.
Włodarz chce pobudzić Przedsiębiorstwo Komunalne do zdobywania nowych klientów. Zwłaszcza w weekendy, kiedy kursy nie są tak obciążone jak w tygodniu, w godzinach szczytu, gdy trwa dowóz młodzieży do szkół i mieszkańców do pracy. Według Mirosława Lenka spółka miejska troszkę się „hermetyzuje”. – Mamy nowe pojazdy, a zostały stare zwyczaje – ocenia politykę PK. Na konferencji posesyjnej od dziennikarki usłyszał, że ta zna osoby, które do dziś nie wiedzą, że zielonkawe autobusy z logo Raciborza to tutejsza komunikacja.
Prezydent Raciborza dotąd z rezerwą podchodził do kompleksowych zmian w rozkładzie jazdy. Mimo że takie sugestie podsuwali jego podwładni. – Bazowaliśmy na doświadczeniu zarządu Przedsiębiorstwa Komunalnego. Potrzeba jednak zmian, wprowadzenia biletów rodzinnych i w promocyjnych cenach – uważa.
Lenk z zastępca sądzą, że kadra urzędu czy PK nie poradzi sobie ze spojrzeniem na problemy komunikacji miejskiej z dystansem jaki posiada firma zewnętrzna. – Dzięki temu obalane są lokalne mity, czego dowiodła analiza katowickiego Inkomu, który w ubiegłym roku badał ruch samochodowy w mieście – przypomina Wojciech Krzyżek (analiza ta kosztowała ponad 60 tys. zł). Radni Franciszek Mandrysz i Tomasz Kusy zgłosili zainteresowanie udziałem w pracach nad nowym rozkładem, bo jak podkreślili, dociera do nich wiele informacji od mieszkańców, narzekających na kursowanie autobusów PK.
(ma.w)
Zrób to sam
Tomasz Kusy zasiada w radzie już trzecią kadencję i w karierze samorządowca widział sporo zamówionych przez magistrat analiz i opracowań, z których niewiele wynikło. Stąd jego obawy co do rezultatów następnego zlecenia za niemałą kwotę. Spodziewa się co prawda mądrych wniosków, jakie będzie zawierać dokument, ale zakłada też, że nie będzie można ich wdrożyć „bo dyrektor PK powie, że się nie opłaca” albo analiza będzie „oderwana od rzeczywistości”. Według rajcy PiS analizę można spróbować zrobić urzędowymi siłami i zapytać pasażerów o ich potrzeby.
Najnowsze komentarze