Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Poseł co czuje i interpeluje

26.06.2012 00:00 MAD

 

KRZYŻANOWICE. Autostrady, przetargi, finansowanie szkół i wspólne pisanie interpelacji – to ostatnie tematy, o których mówił poseł Henryk Siedlaczek na sesji w Krzyżanowicach.

 

 

Radny Adam Machowski na spotkanie z posłem przygotował długą listę pytań. Zniecierpliwieni radni oraz sam parlamentarzysta doszli do wniosku, że poseł odpowie na część z nich w wolnym czasie, na piśmie. Henryk Siedlaczek zdążył się ustosunkować do pytań radnego o opóźnienia budowy autostrady A1 oraz opłat za przejazd odcinkiem A4. – Myślę, że opóźnienie budowy A1 mogło być zaplanowane przez wykonawcę, który sam sprowokował aferę z  mostem w Mszanie aby zyskać na czasie – powiedział. Jeśli chodzi o A4, to odcinek między węzłami w Sośnicy i Kleszczowie ma nadal pozostać bezpłatny, gdyż potraktowano go jak obwodnicę całej aglomeracji śląskiej – poinformował. Wcześniejsze plany zakładały, że fragment A4 biegnący przez Gliwice ma być płatny. Radny Zdzisław Ciapka zwrócił się do posła aby ten interweniował w sprawie przepisów dotyczących przetargów. – Chodzi o  to aby wyeliminować nierzetelnych wykonawców – uściślił. Problem dotyczy wielu gmin, a polega na tym, że przetargi wygrywa ten, który zaoferuje najniższą cenę swojej usługi. To podstawowe kryterium, którym muszą się kierować samorządy. – Pomimo tego, że nierzetelny wykonawca coś raz źle wykona, to nie ma mechanizmu aby wykluczyć go z następnego przetargu. Kryterium wyboru wykonawcy jest nadal cena – kontynuował radny Ciapka. Zamawiający (w  tym przypadku gmina) jest za to często postawiony pod murem. Inwestycje są realizowane z udziałem środków zewnętrznych, np. z dotacji, z których trzeba się terminowo rozliczyć. Żeby kogoś wykluczyć z przetargu trzeba, zdaniem radnego, się sądzić. A na to nie ma czasu. Na ten problem poseł nie miał odpowiedzi. Zasugerował aby takie sprawy kierować do niego na piśmie, a on przekaże je dalej, do osób bardziej kompetentnych. Radna Maria Kubik była oburzona tym, że gmina musi pokrywać pobyt dzieci w niepublicznych szkołach. Rodzice wybierają szkoły prywatne, a urząd musi oddać takiej placówce część subwencji, którą na ucznia otrzymuje z budżetu państwa. – To nie powinno być obligatoryjne, a stosowane jedynie wtedy, kiedy nie ma możliwości kształcenia na terenie gminy – tłumaczyła. Kierowanie dzieci do szkół prywatnych osłabia pozycję szkół publicznych, które mają ostatnio problem z liczbą uczniów, a co za tym idzie, z finansowaniem. – Ma pani rację, już kiedyś o to interpelowałem z sejmowej mównicy. Czuję to – wyznał poseł, po czym po raz kolejny poprosił o spotkanie z radną w celu wspólnego ułożenia interpelacji sejmowej.

Marcin Wojnarowski

 

KOMENTARZ. Poseł Henryk Siedlaczek jest obecny niemal co tydzień na Raciborszczyźnie. Odwiedza samorządy, jest gościem na festynach, uroczystościach, jubileuszach. Każdy próbuje wykorzystać obecność posła i przekazać mu swoje „pięć groszy”. Poseł rzadko odmawia i wsłuchuje się w problemy miejscowych. Zwykle kiwa głową i przytakuje. Co jakiś czas docierają do nas informacje, że w sprawach naszego regionu coś się ruszyło lub zapadła jakaś decyzja. Często wtedy ktoś wymawia nazwisko naszego posła. On sam, trzeba przyznać, rzadko się chwali. Ciekawe, że podczas jednej sesji rady gminy poseł zobowiązał się do działania w co najmniej trzech sprawach, przy których potrzebna jest (o co prosili samorządowcy) zmiana ustaw. Jeśli po każdej takiej wizycie na sesji udałoby mu się załatwić choć jedną sprawę – to byłby sukces. Poczekajmy.

 

 

  • Numer: 26 (1050)
  • Data wydania: 26.06.12