Raciborska ortopedia – doświadczenie poparte tradycją
Rocznie około 1500 hospitalizowanych chorych, od 800 do 1000 wykonanych operacji i ponad 25 tys. porad udzielanych w przyszpitalnej poradni specjalistycznej – to wynik pracy dziewięciu lekarzy, 20 pielęgniarek i 8 instrumentariuszek oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej Szpitala Rejonowego w Raciborzu. Funkcję ordynatora pełni lek. med. Roman Urbańczyk.
Istniejący od 1958 r. oddział kiedyś znany był w całej Polsce, a wsławił się wydłużeniem kończyn metodą „R”. Twórcą tej metody był założyciel i długoletni ordynator dr hab. med. Stanisław Konzal.
Wieloletnia praktyka w zakresie chirurgii urazowej zaowocowała doświadczeniem w leczeniu m.in. powikłań zrostu kostnego, np. w przypadkach stawów rzekomych, braku zrostu, zapalenia kości. W latach 80. ubiegłego wieku, w ramach programu, w którym uczestniczył Roman Urbańczyk, systemem stabilizatorów zewnętrznych „R” leczono pacjentów praktycznie z całej Polski. Za tę współpracę obecny ordynator otrzymał nagrodę Polskiej Akademii Nauk.
Dziś raciborscy chirurdzy metodę tę wykorzystują rzadko, są to sporadyczne, pourazowe przypadki z naszego rejonu. Ponadto wysłużony aparat, znajdujący się w posiadaniu raciborskiego oddziału, obecnie nie spełnia swego zadania, dlatego lekarze czekają na zakup w przetargu nowoczesnego stabilizatora zewnętrznego.
Niezastąpieni w leczeniu urazów
Oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej, na którym znajduje się 46 łóżek jest strategiczny w raciborskim szpitalu. Stale pełni ostry dyżur.
– Głównie zajmujemy się traumatologią narządów ruchu. Trafiają tu głównie osoby z urazami kończyn, ale też przyjmujemy pacjentów z urazami wielonarządowymi i urazami czaszkowo-mózgowymi – wylicza ordynator Roman Urbańczyk.
– W leczeniu stosujemy nowoczesne metody i specjalistyczne implanty do zespalania kości długich m.in. w złamaniach ramienia, kości udowej czy kości piszczelowej przy pomocy śródszpikowego gwoździa ryglowanego. Po operacjach tego typu nie stosujemy już unieruchomień gipsowych, Dzięki temu chory podejmuje ruch i szybko wraca do zdrowia – tłumaczy ordynator.
Na oddziale wykonywana jest też artroskopia, czyli zabieg chirurgiczny polegający na „zajrzeniu” do wnętrza stawu np. kolanowego w celu zbadania i leczenia pojawiających się tam problemów. Takich zabiegów przeprowadzanych jest ok. 150 rocznie.
Doktor Roman Urbańczyk zdradza, że czterech lekarzy zostało przeszkolonych i otrzymało certyfikaty w zakresie rekonstrukcji więzadeł krzyżowych. Uszkodzenie więzadła jest jedną z najczęstszych przyczyn kontuzji sportowców.
– Zajmujemy się prawie całą chirurgią urazową, poza chirurgią kręgosłupa. Chorych z obrażeniami rdzenia czy ciężkimi urazami kręgosłupa odsyłamy do Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, a pacjenci z wypadnięciami dysku i ostrymi zespołami bólowymi kierowani są na oddział neurochirurgiczny w Jastrzębiu-Zdroju – tłumaczy ordynator.
Problemy zwyrodnieniowe, problemami XXI wieku
Część oddziału stanowi ortopedia, na której przeprowadzane są głównie planowe zabiegi. Najczęstszym problemem, z którym spotykają się ortopedzi jest choroba zwyrodnieniowa stawu biodrowego.
– Wykonujemy zabiegi endoprotezoplastyki stawów biodrowych. Posiadamy cementowe i bezcementowe protezy, a także protezy połowiczne. Jako zespół jesteśmy przygotowani również do zabiegów wykonywania endoprotezy stawu kolanowego. Niestety, nie mamy implantów i przede wszystkim umowy z NFZ, w efekcie nie ma kto tego finansować. Wielka szkoda, ponieważ zespół jest przeszkolony, posiadamy stosowne certyfikaty i specjalizacje. Może w przyszłości uda się rozwinąć ten zakres zabiegów? – mówi z nadzieją ordynator.
Problemy zwyrodnieniowe dotyczą ludzi w średnim i starszym wieku. Warto więc zastanowić się, co zrobić, aby tego typu schorzeń było możliwie najmniej? Najczęściej przypadki zwyrodnień mają podłoże idiopatyczne, niezależne od pacjenta, ale mogą być też wtórne, pourazowe, pozapalne. Żeby choć częściowo uchronić się przed tego typu problemami warto postawić na profilaktykę, a więc stosować ruch, walczyć z nadwagą.
Jeśli jednak już rozwinie się choroba zwyrodnieniowa, to proces jej można spowalniać odpowiednimi lekami, a przede wszystkim poprzez fizykoterapię oraz rehabilitację. Leczenie stawów w zaawansowanych zmianach zwyrodnieniowych odbywa się wyłącznie operacyjnie, a wymiana stawu biodrowego, w takim przypadku jest po prostu zbawieniem dla pacjenta.
Dziś zapotrzebowanie na tego typu zabiegi jest bardzo duże, a ograniczenie stanowi oczywiście wielkość kontraktu. Dlatego pacjenci ustawiają się w długie kolejki, gdyż terminy operacji wyznaczane są nawet na 2016 i 2017 r.
– Powinniśmy się cieszyć gdy przyjeżdżają do nas osoby z sąsiednich miast czy innych województw, tymczasem my nie możemy ich leczyć. Jest to dla mnie niepojęte, ponieważ, gdyby nie tak niski kontrakt, bylibyśmy w stanie przyjmować więcej pacjentów i więcej operować. Limity finansowe zmuszają nas do ograniczania zabiegów planowych – przyznaje doktor Roman Urbańczyk.
Trudni pacjenci
Bardziej skomplikowane przypadki złamań, w szczególności wielokończynowe lub wielomiejscowe wymagają często kilkakrotnych operacji, długiego leczenia oraz rehabilitacji. Czasem złamania są tak skomplikowane, że pozostawiają trwałe zmiany. Lekarze ortopedzi starają się jednak minimalizować skutki urazów i w większości chorzy wracają do zdrowia, do pracy, a nawet do sportu.
Na oddział nie są przyjmowane natomiast dzieci, za wyjątkiem maluchów z urazami. Do niedawna raciborscy ortopedzi leczyli z dobrymi efektami wady wrodzone np. stopę końsko-szpotawą u niemowląt. To dość częsty przypadek, bo wada ta występuje u 2 – 4 dzieci na 100 urodzeń. Od trzech lat nie możemy wykonywać tych zabiegów, pomimo że zespół jest do tego przygotowany. Dzieci odsyłane są do kliniki w Katowicach lub na chirurgię dziecięcą do Rybnika. Zabiegi z ich udziałem wymagają bowiem dziecięcego oddziału intensywnej terapii, ale także dodatkowego kontraktu z NFZ.
Efekty pracy zespołowej
Obecnie na oddziale są dwie sale operacyjne, ale faktycznie chirurdzy korzystają z jednej, zaadaptowanej czasowo. Sprzęt, którym pracują jest jeszcze ze starego szpitala, musi jednak służyć, pomimo, że czasem coś się psuje. Dlatego z wielką niecierpliwością czekają na nowy blok operacyjny wyposażony w najwyższej klasy urządzenia.
Nowoczesny sprzęt, nieustannie poprawiająca się technika operacyjna oraz duże doświadczenie personelu medycznego, sprawiają że znacznie skraca się czas poważnych operacji, które mogą trwać nawet kilka godzin. Kiedyś wszczepienie endoprotezy biodra z udziałem czterech lekarzy i dwóch instrumentariuszek trwało ok. trzech godzin. W tej chwili chirurg, dwóch asystentów i jedna instrumentariuszka mogą wykonać taką operację w godzinę lub półtora.
Bardzo ważna jest rehabilitacja, dlatego na oddziale pracują dwie rehabilitantki. Do dyspozycji chorych jest nieduża sala rehabilitacyjna. Przy szpitalu działają też poradnie specjalistyczne, do których pacjent po wypisie kierowany jest do kontroli i dalszego leczenia.
Chirurgia to praca zespołowa – podkreśla ordynator Roman Urbańczyk. Pan doktor wie co mówi, bo – emocjonalnie związany jest ze szpitalem i Raciborzem – w swym zawodzie praktykuje już 32 lata.
Ewa Osiecka
Najnowsze komentarze