Jedzenie, które nas zabija
Papierosy, narkotyki i otyłość to zmora współczesnych czasów. Gdy dziś słucha się wywiadu z Ryszardem Riedlem, który mówi, że brał narkotyki, bo nie wiedział, że szkodzą, zastanawiamy się, jak mógł nie wiedzieć. Tak jednak kiedyś było, wydawało się, że wszystko można robić bezkarnie: palić, narkotyzować się, objadać. Potem wzrosła świadomość, niestety dla niektórych, jak np. dla lidera zespołu Dżem, za późno.
Otyłość jest zła
Problemy, do których ciągle dojrzewamy to palenie papierosów i otyłość. Dziś niepokoi przede wszystkim utrata zgrabnej figury, czy też nieumiejętność odmawiania sobie jedzenia. Otyłość zaś groźna jest dla zdrowia, w szczególności u kobiet 30-, 40-letnich.
Otyłe dzieci zwykle chudną w szkole i wyrastają z nich szczupli dorośli. Inaczej jest w przypadku kobiet 40-letnich, które tuczą siebie, męża, dzieci i najczęściej jeszcze rodziców, bo pilnują, aby dobrze jedli. W dużych miastach problem nie występuje na tak dużą skalę.
Obecnie nie stać nas na ogromne rządowe programy dotyczące walki z otyłością czy nikotynizmem. Można jednak budować w ludziach świadomość. Zacząć trzeba od przedszkoli, gdzie dzieciom mówi się, że otyły człowiek to chory człowiek. Dziecko, choć jeszcze nie rozumie, musi wiedzieć, że otyłość jest złem. Niezgodę należy siać również na palenie papierosów i zatruwanie nimi innych. W Stanach jeśli policjant zobaczy, że w samochodzie z dzieckiem ktoś zapalił papierosa nakłada wysoką karę. Człowiek taki uznawany jest za nieodpowiedzialnego rodzica, ponieważ truje własne dziecko.
Już wkrótce słowo „otyły” ma zniknąć ze słownika brytyjskich lekarzy rozmawiających na ten temat ze swymi pacjentami. Nikt nie chce dziś słyszeć, że jest gruby, a więc niezdrowy. Tymczasem otyłość jest bardzo ważnym tematem, w którym dzieje się wiele nowego.
Toksyczny tłuszcz
Tak naprawdę nie chodzi tylko o liczbę kalorii. Obecne badania wskazują, że nie wystarczy się głodzić. Najlepiej obrazuje to doświadczenie na myszach, proste i powtarzalne, gdyż zawsze daje ten sam wynik. W laboratorium wyhodowane zostały specjalne linie genetyczne myszy szczupłych i myszy grubych. Zawartość jelit myszy grubych wpuszczana jest do jelit myszy chudych i mysz chuda jest gruba w ciągu trzech dni. W jelitach mamy ponad 200 rodzajów bakterii. Dla porównania w jogurcie jest jedna lub dwie, a w tabletkach, które podaje się po antybiotykach, aby przywrócić florę bakteryjną są trzy bakterie. Pojawia się pytanie, które z 200 bakterii odpowiadają za otyłość?
Nie wiadomo co zrobić z tym doświadczeniem i jak przebadać 200 rodzajów bakterii, ale wiadomo, że otwarło się nowe okno do dalszych badań. Obecnie udało się już znaleźć geny, które są w bardzo różnych miejscach i sprzyjają otyłości.
Z pewnością zaskakująca jest informacja, że tłuszcz, który jest pod skórą, te fałdy, które doprowadzają szczególnie kobiety do rozpaczy, nie mają żadnego zdrowotnego znaczenia. Problemem jest natomiast tłuszcz w brzuchu, tzw. tłuszcz trzewny, który okazuje się być jedną z najbardziej hormonalnie czynnych tkanek. Tłuszcz trzewny produkuje i wydziela ponad 40 różnych substancji, z których większość jest ciężko toksyczna. Oczywiście w śladowej ilości są one organizmowi potrzebne. Jeśli jednak ktoś z 50-kilogramową nadwagą ma np. 30 kg zamiast pół kilo tłuszczu trzewnego, to skala zatrucia organizmu jest niewyobrażalna.
Tłuszcz trzewny, a więc ten znajdujący się wokół serca, wątroby, nerek i trzustki produkuje ponad 100 mediatorów. Substancje te mają różne skomplikowane nazwy, np inhibitor aktywatora plazminogenu PAI-1 odpowiada za procesy zapalne w sercu, cytokiny – cząsteczki białkowe wiążące retinol (RBP4) odpowiadają za insulinooporność, a aktywator plazminogenu – za wzrost krzepliwości krwi. Substancje te mają bardzo różne działania, nie do końca poznane. Wiadomo jednak, że wywołują reakcje zapalne, odpowiedzialne za wiele chorób gnębiących ludzkość np. za chorobę wieńcową, astmę, chorobę wrzodową żołądka, czy colitis ulcerosa (wrzodziejące zapalenie jelita grubego). Z kolei wzrost krzepliwości krwi powoduje udary mózgu i zatory w płucach, a więc choroby niosące kalectwo lub śmierć. Wielki problem związany z utrudnieniem transportu substancji odżywczych do wnętrza komórek mięśniowych i innych przysparza zaś insulinooporność.
W efekcie uważa się, że u osób z otyłością brzuszną o 37% rośnie ryzyko astmy oskrzelowej, trzy razy większe jest ryzyko raka jelita grubego, wzrasta ryzyko raka piersi, dwukrotnie rośnie ryzyko Alzcheimera, nie wspominając o chorobach serca i cukrzycy, nadciśnieniu tętniczym, zwyrodnieniach stawów. Co drugi zawałowiec ma poziom cholesterolu w normie, często wystarczy obniżyć wagę i nie ma potrzeby zażywać insuliny czy tabletek przeciw nadciśnieniu.
Otyłość brzuszną można łatwo zmierzyć na podstawie obwodu talii, która u kobiet nie powinna być szersza niż 88 cm, a u mężczyzn niż 102 cm.
Jak walczyć z genem umierania
Dziś ciągle za mało wiemy o otyłości. Zacznijmy więc wykorzystywać już istniejącą wiedzę, stosując zrównoważoną dietę bez tłuszczów trans (margaryny), fruktozy (najgorszy cukier), białej mąki, z niedużą ilością owoców, ale za to z dużą ilością wapnia i jarzyn.
Kontrolować należy spożywanie słodyczy, albowiem „biała śmierć” to nazwa, która przylgnęła nie tylko do soli, ale i do cukru. Z jego czystą postacią człowiek ma do czynienia dopiero od ok. 200 lat. Dlatego organizm w ogóle nie jest do niego przystosowany. I cukier po prostu uzależnia.
Niezdrowe jest też podjadanie, będące przejawem niezgody na poczucie głodu. Trzustka wymaga okresu spoczynku. Obecnie, od momentu kiedy wstajemy jemy prawie non stop, bombardując organizm i trzustkę insuliną. Przed paru laty wręczona została Nagroda Nobla za zidentyfikowanie genu umierania u nicienia. Podobnie jak ten robak, my również mamy ten gen, który powoduje produkcję insuliny. To bardzo zła wiadomość, gdyż już w latach 60. ubiegłego wieku pisano, że insulina niesie śmierć.
Tymczasem sami sobie szkodzimy jedząc bezustannie, za dużo węglowodanów, a więc szeroko pojętych cukrów, o różnej budowie i w różnej postaci, znajdujących się m.in. w keczupie, dresingach, makaronach, a nawet jogurtach naturalnych. Najwyższy czas zmienić nawyki żywieniowe i przestać się zachowywać jak człowiek, który długo głodzony dorwał się do jedzenia.
Bezwzględnie konieczny jest ruch, a także czas na prawidłowy sen. Udowodniono bowiem, że otyłości sprzyja niewyspanie, palenie, a nawet zły nastrój.
Dziękuję za pomoc i konsultację medyczną lek. med. Małgorzacie Składanowskiej
Ewa Osiecka
Najnowsze komentarze