Burzliwa podróż w nowe życie
Z pewnością są najsympatyczniejszymi pacjentami szpitala, wymagają jednak ogromnej troski, bo świat, który przychodzi im zobaczyć po raz pierwszy jest niezwykle wymagający, a niezadowolenie mogą wyrazić tylko głośnym płaczem.
– Doskonale znamy naszych małych pacjentów, a nabyte doświadczenia pozwalają odgadywać ich oczekiwania – mówi zastępca ordynatora oddziału Położniczo-Ginekologicznego ds. noworodków dr n. med. Grażyna Urban, neonatolog, pediatra.
Lekarze neonatolodzy są jednymi z pierwszych, których może zobaczyć dziecko zaraz po porodzie. – Od pierwszej chwili na sali porodowej towarzyszymy noworodkowi i aż do momentu wypisania opiekujemy się nim i jego matką. Na naszym oddziale dokonujemy pierwszych badań, oceny stanu ogólnego oraz odżywienia noworodka, a także obserwujemy, jak przebiega jego adaptacja do życia pozałonowego, czy nie jest powikłana, czy nie pojawiają się nowe niepokojące problemy – tłumaczy kierująca pododdziałem noworodków dr Grażyna Urban.
Raciborska neonatologia funkcjonuje jako pododdział w obrębie Oddziału Położniczo-Ginekologicznego. O takim stanie rzeczy decydowały wyłącznie warunki lokalowe, dlatego faktycznie stanowi on odrębną, niezależną jednostkę. Ponieważ jest to oddział pierwszego – w trzystopniowej skali – stopnia referencyjności, powinny na nim odbywać się porody fizjologiczne, tzn. wyłącznie takie, w których ciąża przebiegała prawidłowo, dziecko jest donoszone i rodzone o czasie.
– Z doświadczenia wiemy, że często jest to nierealne. Bywa, że pacjentki nie udaje się odesłać do ośrodka o wyższej referencyjności lub przychodzi z nagłym problemem, który natychmiast trzeba rozwiązać. Pomimo więc, że jesteśmy nastawieni głównie na dzieci zdrowe, musimy być przygotowani na udzielenie specjalistycznej pomocy. Czasem trzeba noworodka wstępnie zaopatrzyć, czy też rozpocząć proces leczenia zarówno wcześniaka, jak i dziecka ciężko chorego, z wadami. Niestety, taki pacjent też się zdarza. W dzisiejszych czasach jest ich coraz mniej ponieważ wady wrodzone są bardzo często wykrywane prenatalnie – wyjaśnia dr Grażyna Urban.
Najbardziej burzliwa adaptacja, to pierwsze minuty dziecka, które musi zacząć żyć na własny rachunek, a więc samo oddychać, nauczyć się jeść, gdy kończy się odżywianie wewnątrzmaciczne, a to wiąże się z ubytkiem masy ciała, z żółtaczkami. Proces ten jest skomplikowany i dynamiczny.
Na ratunek wcześniakom
Dziecko zdrowe po porodzie fizjologicznym, czyli siłami natury, przebywa na oddziale minimum dwie doby i wraz z matką wypisywane jest po ok. trzech dniach. Pobyt ten wydłuża się po cięciach cesarskich, wówczas pacjentki wypisywane są przeważnie w czwartej dobie.
– W tym czasie opiekujemy się maluchami. Jeśli istnieje konieczność, wykonujemy dodatkowe badania, posiadamy bardzo dobre zaplecze laboratoryjne. Na miejscu leczymy żółtaczkę. Jeżeli po porodzie stan noworodka jest zły, jeżeli są komplikacje w postaci ciężkiego niedotlenienia, zaburzeń oddychania, zakażenia wewnątrzmacicznego, wtedy specjalnie przystosowaną karetką odwozimy go do wybranego ośrodka wyższej referencyjności – mówi dr Grażyna Urban.
Podobne decyzje podejmowane są również w stosunku do wcześniaków, choć nie wszystkie wymagają takiego postępowania. Dziś wcześniaki nawet o bardzo małej wadze mają dużą szansę na przeżycie. Lekarze położnicy starają się dbać, aby do ośrodków wyższej referencyjności odsyłane były pacjentki zagrożone rozwiązywaniem ciąży poniżej 34 tygodnia. Im bowiem mniejsze dziecko, tym bardziej jest narażone na niedotlenienie. Najczęściej wcześniaki mają problem z oddychaniem. Płuca nie są przygotowane do tego, aby prawidłowo funkcjonować. Może więc dojść do niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego mózgu, który jest bardzo wrażliwy u noworodków urodzonych przedwcześnie. Obawiają się tego zarówno lekarze, jak i rodzice zdając sobie sprawę, że takie uszkodzenia najczęściej są trwałe i dają efekt w postaci dziecięcego porażenia mózgowego, czy różnego stopnia niedorozwoju.
W przypadku zaburzenia oddychania u wcześniaka najważniejsze jest udzielenie mu właściwej pomocy. Dlatego raciborski pododdział neonatologii jest przygotowany do rozpoczęcia procesu leczniczego takich dzieci, aby następnie bezpiecznie przetransportować je do właściwego ośrodka medycznego.
– Mamy urządzenia, które umożliwiają sztuczną wentylację oraz bardzo dobrej jakości sprzęt, np. dwa inkubatory najnowszej generacji również dla wcześniaków, z odpowiednimi kurtynami powietrznymi, które powodują, że nawet po otwarciu nie zmienia się temperatura w ich wnętrzu. Posiadamy też nowoczesny respirator z możliwością wsparcia lub prowadzenia całkowicie zastępczego oddechu, cieplarki czy inkubatory nieco starsze, ale również spełniające swoje funkcje m.in. fototerapii. Na sali porodowej znajduje się nowoczesny sprzęt do resuscytacji noworodków, tzw. neopuf, który pomaga rozprężyć płuca noworodka, a także stosowany jest przy niedotlenieniu – wylicza Grażyna Urban.
Małych pacjentów pani doktor wspiera swoją wiedzą i 24-letnim doświadczeniem nabytym na intensywnej terapii noworodków w Klinice Położnictwa i Ginekologii w Zabrzu. Pracowała też 12 lat jako adiunkt w zabrzańskiej Akademii Medycznej.
– Mam doświadczenie w prowadzeniu wcześniaków, dlatego wykorzystuję swoje dodatkowe umiejętności, wykonując chociażby USG przezciemiączkowe, brzuszka jeżeli są takie wskazania i potrzeby, czy badania ultrasonograficzne stawu biodrowego przesiewowe u wszystkich noworodków – wylicza.
Najważniejsze dobro dziecka
Na oddziale codziennie przebywa od kilku do kilkunastu dzieci. Czeka na nie 17 miejsc łącznie z cieplarkami, choć rzadko zdarza się, aby było więcej niż 12 noworodków.
– Najbardziej lubimy jak rodzi się dwóch – trzech pacjentów dziennie i jest tzw. ruch ciągły. Jednak specyfika oddziałów noworodkowych i położniczych polega na tym, że tu nic nie dzieje się w sposób zaplanowany. W związku z tym są tzw. fale i jesteśmy na nie przygotowani – zapewnia dr Grażyna Urban.
Każde przyjęcie dziecka wymaga dużo pracy. Zgodnie z obowiązującym standardem opieki okołoporodowej, oprócz badań i wypełnienia koniecznej dokumentacji medycznej, dokonuje się również szczepień. Na okres noworodkowy przypadają dwa szczepienia: przeciwko gruźlicy i przeciwko żółtaczce typu B. Ponadto prowadzona jest profilaktyka przeciwko chorobie krwotocznej, wykonuje się badanie słuchu przesiewowe, badanie USG stawów biodrowych przesiewowe, badanie w kierunku fenyloketonurii, hipotyreozy, czyli niedoczynności tarczycy oraz mukowiscydozy. To choroby stosunkowo często występujące w społeczeństwie, a efekty ich leczenia zależą od szybkości jego rozpoczęcia. Wszystkie te badania wykonywane są w ciągu trzech dni pobytu noworodka w szpitalu.
Tajemnica pierwszego kontaktu
Rolą personelu neonatologii jest też nadzorowanie i ułatwienie przejścia przez te trudne dni nie tylko dziecku, ale i jego mamie.
– Szczególnie ważny jest pierwszy kontakt tzw. skóra do skóry, który powinien się odbyć już na sali porodowej i trwać dwie godzinny. Taki kontakt ułatwia rozpoczęcie pierwszego karmienia. Noworodek przechodząc przez różne fazy, związane z całym jego układem neurologicznym, w czasie takiego kontaktu po kilku-, kilkunastu minutach – w naturalnym odruchu każdego ssaka – zaczyna szukać pokarmu. Wtedy należy przystawić dziecko do piersi – wyjaśnia dr Urban.
Taki kontakt ma również głęboki sens psychologiczny, bo pozwala na nawiązanie więzi pomiędzy matką a dzieckiem. Nie jest naturalne, gdy dziecko mieszkające przez dziewięć miesięcy w brzuchu mamy, słyszące bicie jej serca, nagle po przecięciu pępowiny zostaje odłożone do łóżeczka na zasadzie „rób sobie teraz co chcesz”.
– Pomagamy też mamom w przewijaniu, kąpieli, opiece nad dzieckiem. Jeśli są problemy z karmieniem, udzielamy porad laktacyjnych, uczymy techniki przystawiania dziecka do piersi. Mamy sprzęt laktacyjny w postaci bardzo dobrego odciągacza elektrycznego. Wiadomo, że emocje związane z narodzeniem dziecka są tak duże, że zdecydowana większość mam chce zobaczyć i szybko nauczyć się, gdyż za kilka dni będzie musiała radzić sobie sama – tłumaczy pani doktor.
Na oddziale neonatologicznym oprócz dr Grażyny Urban pracuje lekarz pediatra Teresa Olszewska oraz dziewięć pielęgniarek wraz z pielęgniarką koordynującą.
Ewa Osiecka
Najnowsze komentarze