środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Dwa narody – jedna kultura

24.04.2012 00:00 red

21 kwietnia w borucińskim Domu Kultury odbyła się konferencję popularno-naukowa pt. „Tożsamość morawska na pograniczu polsko-czeskim”. W konferencji zorganizowanej przez Miejski Ośrodek Kultury w Krzanowicach referaty wygłosili naukowcy związani z kulturą pogranicza Moraw. – To już trzecia taka konferencja, a ta dzisiejsza wpisuje się w jubileusz stulecia działalności Domu Kultury w Borucinie – podkreślił na wstępie dyrektor MOK-u Marian Wasiczek.

Dr Joanna Maksym-Benczew w wykładzie pt. „Tożsamość na pograniczu” opowiedziała jak tworzyły się miejscowe tradycje. Zwróciła uwagę na liczne wpływy na kulturę, wynikające m.in. z migracji ludności. Formowanie tradycji to jednak proces długotrwały. W dzisiejszych czasach pomagają w jej kultywowaniu m.in. festiwale, dzięki którym zwyczaje są pokazywane i przekazywane młodemu pokoleniu.

Prof.  Dan Gawrecki omówił co o ludności Moraw mówiły gazety za czasów Śląska Pruskiego. Czasopisma z rejonów Opawy albo uwzględniały w gronie swoich czytelników Morawian, albo nie. Była to wówczas duża grupa czytelników o jasno sprecyzowanych poglądach. Tak np. Opawski tygodnik sprzedawał 20 proc. swojego nakładu do morawskich prenumeratorów. Duży problem tkwił w różnicach językowych gdyż Morawianie używali niegdyś wyłącznie swojej gwary i język pisany był dla wielu niezrozumiały.

Dr Kornelia Lach opowiedziała o „Roli duchowieństwa w kształtowaniu tożsamości kulturowej Morawian”. Skupiła się na pierwszym proboszczu Borucina ks. Josefie Hlubku, który objął parafię w 1906 r. Ks. Hlubek zasłynął z pracy z wiernymi i to dzięki niemu miejscowa ludność coraz bardziej uświadamiała sobie swoją kulturową tożsamość. Utworzono wówczas pierwszą domową aptekę z 90 lekami a gospodarze przyjmowali dzieci z miasta na wakacje. Pomimo tego, że językiem urzędowym był wtedy niemiecki, ponad 60 proc. ludności okolic uważało, że ich językiem jest morawski. Reszta na przemian deklarowała język polski lub niemiecki.

Kornelia Lach omówiła rolę miejscowej prasy w kształtowaniu postaw Morawian. Pomimo rządów Niemiec, na Raciborszczyźnie powstały Nowiny Raciborskie, które deklarowały postawę zbliżoną do polskich patriotów. Tygodnik ten czytało wówczas około stu Morawian. Był pomysł aby gazetę wydawać w ich języku, lecz nic z tego nie wyszło. Przyszedł czas na Katolickie Nowiny, które były redagowane przez okolicznych księży i traktowały głownie o problemach ludności morawskiej. Pomimo wielu przeszkód, gazeta przetrwała do pierwszej wony światowej i liczyła wówczas około 3 tys. czytelników.

Doc.  Libor Martinek opowiedział o zawiłych losach Petra Cichonia, którego działania propagujące kulturę laską były piętnowane przez władze i porównywane do tekstów ortodoksyjnych, prawicowych ekstremizmów.

Dr Zbyněk Holub z opawskiego uniwersytetu wyjaśnił jak wiele wspólnego, pomimo dzisiejszego podziału granic, mają gwary ludności Moraw po stronie czeskiej i polskiej. Doktor wyjaśnił, że to kim jesteśmy wynika z kultury i języka jakie nas otaczają. Swoje badania nad gwarą w okolicach Opawy i Krzanowic naukowiec chce ze sobą zestawić w publikacji. Gdy odtworzono nagranie wypowiedzi pewnej Czeszki mówiącej po morawsku, część zebranych na sali z uśmiechem reagowała na zabawne historie, które bez problemów rozumieli.

Sala Domu Kultury była zresztą pełna. Wszyscy czekali na występ kabaretu Krzanowickie Omy. Kabaret znany z zabawnych skeczy posługuje się w dialogach właśnie gwarą Moraw.

(woj)

  • Numer: 17 (1041)
  • Data wydania: 24.04.12