Siostry z Notburgii żyją z miesiąca na miesiąc
Budżet DPS-u jest nadwyrężony przez problemy z płatnością za leki dla podopiecznych. Radni powiatu widzą ratunek u posła Siedlaczka.
Do stycznia tego roku pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej św. Notburgii wydawali na leki około 100 zł miesięcznie. Nowe przepisy weszły z życie z początkiem lutego i wydatki chorych pięciokrotnie wzrosły. Powodem jest decyzja Narodowego Funduszu Zdrowia o zaprzestaniu refundacji wielu z lekarstw zażywanych przez mieszkańców DPS. – Ich renta czy emerytura jest wydawana na utrzymanie w domu i na wykup leków już ich nie stać. A my nie możemy sobie pozwolić by nie podać leku choremu – rozkłada ręce siostra dyrektor DPS Stefania Seidel.
– Jesteście na minusie? – zaniepokoił się budżetem DPS radny Piotr Scholz (PO) gdy siostry poskarżyły się na kłopoty z NFZ członkom komisji zdrowia rady powiatu na kwietniowym posiedzeniu. – Żyjemy z miesiąca na miesiąc, spóźniamy się z rachunkami z tego powodu – przyznała siostra Stefania Seidel. Zakonnice interweniowały w tej sprawie w urzędzie wojewódzkim, ale tam dowiedziały się, że leki powinni opłacać chorzy a nie DPS.
Radni powiatowi niewiele mogą tu zdziałać, dostrzegają szansę na poprawę sytuacji w kontacie z posłem PO Henrykiem Siedlaczkiem. – Reprezentuje ustawodawcę, niech złoży interpelację w tej sprawie – zaproponował Władysław Gumieniak, wiceprzewodniczący rady (PO). Wniosek o interwencję u posła został oficjalnie sformułowany przez komisję zdrowia.
(ma.w)
Najnowsze komentarze