środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Nowiny Raciborskie pisały w 1992 roku

03.04.2012 00:00 red

Nowiny Raciborskie pisały w 1992 roku

Droga do Europy

27 marca z inicjatywy PAN EUROPA – Silesia zorganizowano wyjazd raciborskich ludzi interesu do zaprzyjaźnionej Opawy. Osoby zainteresowane wymianą handlową z regionu Śląska Opawskiego miały możliwość zwiedzenia i zawarcia wstępnych umów: Zakładów Czekolady Opavia, Młynu Podhalec, Zakładów Galena (farmaceutyki i kosmetyki)  Firmy Dirop (art. spożywcze, cukiernicze, mat. budowlane), Feram (m.in. art. tekstylne), Włoskiej piekarni, Zakładów artykułów reklamowych i Śląskiej Grafiki. Z propozycji tej skorzystali m.in. przedstawiciele raciborskiego Rafabudexu, Ragosu, Dombudu, Gminnej Spółdzielni z Krzanowic oraz indywidualni inwestorzy. Ze strony czecho-słowackiej imprezę koordynował przedstawiciel PAN EUROPA UNIA Silesia inż. Franciszek Szramek. Na zakończenie spotkania goście i organizatorzy spotkali się w klubie opawskiego stowarzyszenia, gdzie zaistniała możliwość wymiany doświadczeń. Podkreślano na nim szczególną rolę PE, która dąży do bezpośredniej współpracy międzyludzkiej.

Więzienie w długach

Fundusze jakie otrzymuje od państwa co 10 dni raciborski Zakład Karny nie wystarczają nawet na pokrycie kosztów wyżywienia więźniów. Aktualne zadłużenie więzienia wynosi zatem 1.556 mln zł i wciąż rośnie. Na 303 mln zł opiewają niezapłacone rachunki za wodę, energetyka dopomina się o 140 mln, ciepłownictwo 305 mln, dostawcy żywności 354 mln itd. Wszystkie, choć bynajmniej nie szokujące, dochody wypracowane przez Zakład odprowadzane są do budżetu państwa. Chodzi tu przede wszystkim o część pieniędzy zarobionych przez pracujących więźniów oraz opłaty z czynszu pobieranego za podnajem budynku, w którym mieści się aktualnie drink bar. Około 250 skazanych zatrudnia Przedsiębiorstwo Przemysłu Odzieżowego Rakon oraz 20 ZEW. Z pomocą w rozwiązywaniu niektórych problemów przychodzi Kościół, za pośrednictwem którego do więzienia trafia dużo odzieży przeznaczonej na tzw. pomoc postpenitencjarną. Władze zakładu szukają wsparcia także w niektórych zakładach pracy (np. ostatnio Zakłady Obuwnicze Chełmek przekazały nieodpłatnie 100 par butów. W więzieniu jest obecnie komplet, co nie oznacza, że placówka może odmówić przyjęcia aresztowanego. Tych ostatnich najwięcej przywozi się z Wodzisławia i Jastrzębia, które nie mają własnych aresztów. Raciborzanie w dużo mniejszym stopniu przyczyniają się do wzrostu zadłużenia Zakładu Karnego.

Koniec nieszczęść zajazdu?

Zabytkowy zajazd biskupi w Raciborzu nie miał dotąd szczęścia. Przez długi czas, będąc własnością państwową popadł w ruinę. Przejście we władanie prywatne jak na razie niewiele polepszyło jego los. W 1989 r. pochodzący z XVII/XVIII w. zajazd kupił miejscowy przedsiębiorca Eugeniusz Kania z myślą o przywróceniu pierwotnej funkcji. Miałby to być hotelik z kilkoma apartamentami, restauracją oraz galerią dla raciborskich artystów. Jak twierdzi właściciel zajazdu, sporządzona już został dokumentacja techniczna remontu a architekt opracował wystrój wnętrz. Konserwator zabytków nie ma zastrzeżeń do tych projektów. Wypadałoby więc tylko wziąć się do roboty. Niestety prace przy remoncie od dwóch lat nie posuwają się naprzód. Uniemożliwia je... ustawa antyalkoholowa. W pobliżu budynku znajduje się bowiem obiekt sakralny – kaplica zielonoświątkowców. W zajeździe nie będzie więc można prowadzić sprzedaży alkoholu. A inwestowanie w zajazd bez wyszynku właścicielowi się nie opłaci. Władze miasta obiecały pomóc. Zaczęły szukać innego lokalu dla zielonoświątkowców. Znalazły taki w byłym przedszkolu na Ostrogu. Raciborscy wyznawcy tego Kościoła są zadowoleni, mimo że znowu czeka ich praca.

Lepiej w mieście?

W Suchej Psinie mieszkańcy sami postarali się o wodociąg. Pomaga im w tym wydział ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego, liczą także na Fundację Kościelną. Ujęcie wody i hydrofornia są już gotowe, pozostaje sieć główna i doprowadzenie do domów. Teraz trzeba tylko wpłacić po 3 mln zł, co na dzisiejsze czasy jest dla mieszkańców sumą niebagatelną. Większość wsi żyje z rolnictwa, które ma się nie najlepiej, ale na wodzie zależy najbardziej właśnie rolnikom.

  • Numer: 14 (1038)
  • Data wydania: 03.04.12