List do redakcji
W nawiązaniu do plebiscytu „Cudze chwalicie swego nie znacie czyli Skarby Raciborszczyzny” chciałabym się podzielić z redakcją i czytelnikami swoimi refleksjami na temat spraw mi bliskich, związanych z naszym miastem. Od 22 lat jestem mieszkanką Raciborza. Obecnie jestem emerytką w przedziale wiekowym 60+. Z satysfakcją stwierdzam, że bardzo podobają mi się wszystkie miejskie oferty dla mojej grupy wiekowej. Pozwolę sobie je w skrócie wymienić.
Po pierwsze – zespół folklorystyczny (taneczno-wokalny), który działa przy DK „Strzecha”, a jego członkami są seniorzy z UTW oraz seniorski chór „Vivo”, przy RDK.
Po drugie – trzy kluby seniora (Itaka, Cegiełka, M5), działające przy SM „Nowoczesna” i dofinansowywane przez nią. W klubach tych seniorzy bawią się,tańczą, śpiewają i uczą na comiesięcznych, bardzo atrakcyjnych spotkaniach, przy ciasteczkach i kawie.
Po trzecie – Związek Emerytów i jego wspaniałe oferty, szczególnie w dziedzinie turystycznej, kulturalnej i wypoczynkowej.
I wreszcie po czwarte – UTW, czyli Uniwersytet Trzeciego Wieku, którego członkowie uczestniczą co tydzień w ciekawych, o różnej tematyce, wykładach oraz w wielu bardzo różnych kołach zainteresowań (śpiew, taniec, malarstwo, internet, języki itp.).
Oprócz tych czterech wymienionych przeze mnie możliwości dla emerytów, podoba mi się również to, że np. miejska biblioteka, miejskie muzeum oraz miejskie domy kultury przewidują w swoich ofertach wiele darmowych imprez i spektakli, z których my seniorzy, jako najsłabsza finansowo grupa wiekowa, chętnie korzystamy.
Uważam więc, że żaden raciborski senior nie powinien narzekać na nudę oraz brak zainteresowania miasta jego potrzebami. Martwi mnie jednak zupełny brak ofert i możliwości dla młodych raciborzan i co za tym idzie, ucieczka ich „w świat” oraz systematyczne „kurczenie się” naszego pięknego miasta. To największa na dzisiaj bolączka i wszyscy powinniśmy myśleć, jak tę sytuację uzdrowić.
Mieszkanka ul. Skłodowskiej-Curie w Raciborzu
Najnowsze komentarze