Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Rodzinne muzykowanie

06.03.2012 00:00 red

Henryk Malon – nauczyciel gry na akordeonie, choć od 6 lat na jest emeryturze, nie rozstaje się ze swoim ukochanym instrumentem, współpracuje z  Państwową Szkołą Muzyczną w Raciborzu oraz z RCK w Raciborzu. 

W Strzesze podczas próby

Z panem Henrykiem spotykam się w murach RCK Strzecha w czasie próby zespołu folklorystyczego. Jestem umówiona na godz. 17.00, czyli w czasie przerwy pracy tego zespołu. Na rozmowę mamy tylko godzinę. Do eleganckiego gabinetu, w którym wzrok przykuwają liczne dyplomy, podziękowania, zdjęcia muzyków w strojach ludowych, wchodzi wysoki i energiczny mężczyzna. Z uśmiechem na twarzy przeprasza, że dysponuje tylko takim czasem. Pan Henryk jest  kierownikiem kapeli  ludowej pod nazwą Zespół Pieśni i Tańca „Strzecha”. – Praca w RCK to ogromne wyzwanie dla mnie, w tej chwili obsługuję wszystkie zespoły taneczne, które działają w tej instytucji – mówi nauczyciel. Gramy dla wszystkich tancerzy z RCK, w zróżnicowanych grupach, z dziećmi, z młodzieżą i z dorosłymi. Razem z zespołem wiele podróżujemy, dając koncerty w kraju i za granicą. Z tą kapelą byliśmy w Tysmynicy (Ukraina), Kaliningradzie (Rosja), w Roth (Niemcy), w Opawie (Czechy). Nagrywaliśmy wspólnie audycje radiowe oraz wydaliśmy płyty – dodaje pan Henryk.

Najbliższa mu Szkoła Muzyczna w Raciborzu

Pracę w tej szkole rozpoczął 1978 r. tuż po ukończeniu studiów. – Moje główne miejsce pracy to Szkoła Muzyczna w Raciborzu i z nią jestem najbardziej związany. Do pracy przyjmował mnie ówczesny  dyrektor Henryk Klaja. I tu się też rozpoczęła moja praca dydaktyczna jako nauczyciel gry na akordeonie.” Później pan Malon podjął też pracę  w Państowej Szkole Muzycznej w Wodzisławiu Śląskim, w Rybniku i na PWSZ w Raciborzu. Jednakże w swojej pracy zawodowej serce oddał uczniom szkoły muzycznej w Raciborzu. Młodzież przez niego prowadzona dostawała się do szkół muzycznych I i II stopnia, a kilku absolwentów ukończyło akademie muzyczne. Za największe osiągnięcie w tej szkole pan Henryk uważa  zorganizowanie cyklicznych międzywojewódzkich konkursów akordeonowych. – Dzieci wraz z ich opiekunami  z okolic Częstochowy, Opola, Katowic, Bielska zjeżdżają się do Raciborza, by przez 2 dni uczestniczyć w tej akordeonowej imprezie. Wszyscy chętnie tu przyjeżdżają. Konkurs odbywają się  już ponad 25 lat. Jestem już na emeryturze, ale nadal prowadzę to przedsięwzięcie i daje mi to wiele satysfakcji – podsumowuje. Z niektórymi swoimi uczniami pan Malon pracuje – Z panem Mariuszem Posmykiem – absolwentem naszej szkoły  czasem  gramy na koncertach. To miłe, że mój uczeń kontynuuje naszą muzyczną pasję – opowiada.

Został doceniony

Podczas uroczystego jubileuszu 50-lecia Szkoły Muzycznej w Raciborzu, w listopadzie 2011 r.,  wizytator Regionu Śląskiego Centrum Edukacji Artystycznej, Jerzy Sieczka, wręczył Henrykowi Malonowi nagrodę  Ministra Kultury i Sztuki. Podczas tej uroczystości muzyk dowiedział się, że z raciborskiej szkoły muzycznej wypuścił najwięcej absolwentów gry na tym instrumencie. – Byłem mile zaskoczony, gdy się o tym dowiedziałem. Akordeon to wąska specjalność. Może teraz ten instrument zdobędzie większą popularność, za sprawą sukcesu Marcina Wyrostka – dodaje jubilat. 

Nuty w genach

Pan Malon przypomina sobie swoje muzyczne początki. – To rodzice skierowali mnie do szkoły muzycznej, choć nikt z rodziny  nie był muzykiem. Inaczej się ma sprawa z moją najbliższą rodziną. Żona jest pianistką, jej siostra też, moja siostra to skrzypaczka, a szwagier –  fagonista. Oboje pracują w Filcharmonii Śląskiej w Katowicach – mówi. Dzieci pana Henryka  również  połknęły muzycznego bakcyla. Córka ukończyła Akademię Muzyczną – klasy fortepian, a syn skończył Akademię Muzyczną –  klasy skrzypce. Spotkania rodzinne przybierają więc muzyczny charakter. Finałem jest wnuk, Filip 4-latek, który nieźle pogrywa już na perkusji.

Muzyczne wyzwania

– Muzyka jest jak sport, rzeźba, malarstwo. To niewymierna sprawa i wymaga czasu – mówi Henryk Malon. Pomimo, że od 6 lat jest na emeryturze, chętnie angażuje się w raciborskie muzyczne przedsięwzięcia. I jak twierdzi, stale podejmuje nowe wyzwania. – Od 12 lat jestem związany z RCK, od kiedy koleżanka zaproponowała mi pracę w zespole. Było to dla mnie wyzwanie, bo do tej pory pracowałem  indywidualnie z uczniami, jako dydaktyk.  Teraz nie żałuję, grając w zespole, uczę się odpowiedzialności za wszystkich – opowiada. Podczas jubileuszu 100-lecia Domu Kultury Strzecha  w Raciborzu wystawiano „Wesele raciborskie ”, pan Henryk był współorganizatorem tego przedsięwzięcia. Kolejnym wyzwaniem dla raciborskiego muzyka było stworzenie zespołu Divertimento, z którym występował w ramach letnich koncertów w Parku Roth w Raciborzu. Największym jednak jego  wyzwaniem był „Skrzypek na dachu”. Podczas musicalu pan Henryk zagrał motyw na akordeonie i tak go wspomina. – Było to  ogromne przeżycie zagrać  ten utwór na żywo, przed publicznością. Ciśnienie miałem wtedy bardzo wysokie, bo jak gram, to angażuję się maksymalnie. Na szczęście wszystko się udało – relacjonuje nauczyciel.

Ewa Koczwara

  • Numer: 10 (1034)
  • Data wydania: 06.03.12