Umowa dzierżawy tak dobra, że nie do zerwania
Wielka klapa ze sprzedażą kardiologii.
Próba zbycia części szpitala spółce prowadzącej tam kardiologię prawdopodobnie nie dojdzie do skutku.
Dyrektor Ryszard Rudnik powiedział o tym radnym komisji zdrowia. Dopytywali go na jakim etapie jest głośna transakcja. Powiat liczył, że pozyska co najmniej 2 mln zł i zasili szpitalne fundusze na wyposażenie bloku operacyjnego.
Co prawda szef lecznicy przypomniał radnym, że to nie on decyduje o sprzedaży, tylko rada powiatu, ale gdy rajcy dociekali co ze sprzedażą odparł: są problemy. Obecna umowa dzierżawy, jaką prywatni kardiolodzy zawarli ze szpitalem, jest tak skonstruowana, że na jej zerwaniu szpital straci. – To blokuje dalsze działania. Na razie toczą się rozmowy z udziałem prawników – powiedział Rudnik, przytakując radnym, dopowiadającym: czyli zostanie jak jest. Szef komisji zdrowia Marceli Klimanek określił kłopoty ze sprzedażą jako „wielką klapę”.
Dyrektor Rudnik ma jednak „plan B” na tę okoliczność. Po pół miliona złotych rocznie obiecali mu zarówno starosta jak i prezydent miasta. – Pieniądze te pozwolą nam spłacać kredyt (5 mln zł), a ze środków szpitala poradzimy sobie z obłsugą zadłużenia. W pięć lat tym systemem spokojnie zrealizujemy inwestycję doposażenia bloku operacyjnego – planuje dyrektor z Gamowskiej.
(ma.w)
Najnowsze komentarze