Miłość jest jedynym językiem, który wszyscy rozumieją
– Tak brzmi motto Fundacji „Fu shen Fu” w Ventanas w Ekwadorze, którą założył ojciec misjonarz Jan Koczy pochodzący z Rudyszwałdu – wyjaśnia Danuta Janoch ze szkoły w Tworkowie.
14 lutego w dniu świętego Walentego szkoła w Tworkowie gościła właśnie ojca Jana.
Ojciec Jan ubrany w tradycyjne ponczo z wełny owczej i czapkę opisywał region, w którym pełni misję. Mówił też o zwyczajach ludzi tam żyjących. – Piętnaste urodziny w Ekwadorze możemy kojarzyć z osiemnastymi urodzinami, które są obchodzone u nas. Raz na miesiąc obchodzone są urodziny wszystkich podopiecznych danego miesiąca – tłumaczył.
Wizyta ojca była związana z udziałem szkoły w akcji charytatywnej „Adopcja na odległość”. Przygoda z adopcją na odległość rozpoczęła się w październiku 2010 r., gdy członkowie Samorządu Uczniowskiego wraz z opiekunem Danutą Janoch zdecydowali zaadoptować Roxanę – dziewczynkę mającą ambitne cele i wielkie marzenia (w przyszłości chciałaby zostać lekarzem). Roxana ma obecnie 9 lat, jest uzdolniona muzycznie i plastycznie.
Samorząd uczniowski pozyskuje pieniądze dla swojej koleżanki z innego kontynentu przez organizowanie kiermaszy świątecznych, z wolnych datków uczniów i rodziców i aukcji. Dzięki temu Roxana ma zapewnione posiłki, chodzi do szkoły i ma opiekę lekarską.
– Do tej pory na ten cel została przekazana kwota w wysokości 1320 zł. Dzięki możliwościom współczesnej komunikacji uczniowie „spotkali się” z Roxaną przez internet, za pomocą skaypa. Już niedługo czeka nas następne spotkanie – uśmiecha się Danuta Janoch.
Ojciec Jan dodał, że dzieci objęte adopcją bardzo chętnie spędzają czas w fundacji, ponieważ to tam spędzają swój czas popołudniami, zdobywają wiedzę, uczą się podstawowych zasad, różnych gier. Pochwalił uczniów za ich pracę dla innych.
Ostatnim punktem spotkania było przekazanie pieniędzy na dalszą pomoc. Misjonarz ojciec Jan Koczy odebrał z rąk Magdaleny Ochman, dyrektor ZSO w Tworkowie kwotę w wysokości 1300 zł.
Magdalena Ochman
To cudownie, że są tacy ludzie na świecie jak ojciec Jan Koczy, którzy nie przechodzą obojętnie wobec potrzebujących. To człowiek naprawdę wielkiego serca. Budujące jest też to, że i wśród nas jest wielu rozumiejących potrzeby innych i chętnie niosących pomoc. Nieważne są nawet kwoty, ale istotne jest prawdziwie ludzkie podejście do drugiego człowieka – tego uczymy naszych uczniów.
Danuta Janoch
Jako opiekun Samorządu Uczniowskiego jestem bardzo zadowolona ze współpracy z młodzieżą, z jej aktywności i wrażliwości na los pokrzywdzonych. Na każdą inicjatywę samorządu nauczyciele oraz społeczność uczniowska reagują wielkim zaangażowaniem w akcje. To wsparcie dodaje nam skrzydeł i wiemy, że możemy liczyć na taką wspaniałą młodzież i wspaniałych rodziców. Wszystkim za okazane serce, włączanie się do akcji – uczniom, nauczycielom, pracownikom szkoły, rodzicom w imieniu Roxany i ojca Jana bardzo dziękujemy.
(woj)
Najnowsze komentarze