Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Z drugiej strony

21.02.2012 00:00 red

Wprowadzenia opłat domagał się Tomasz Kusy z PiS. – Nie rezygnujmy z możliwości przychodów do budżetu miasta – apelował na sesji do prezydenta. Jego zdaniem opłaty te dotyczą przedsiębiorców obracających gruntami i w urzędzie zasłania się ich finansowe operacje stwierdzeniami, że opłaty adiacenckie dotkną „ojca chcącego przepisać ziemię dziecku”. 

Kusy wykpił tłumaczenia urzędników, że wzrostu wartości nieruchomości nie można obliczyć: to jak radzi sobie fiskus obliczając podatek od sprzedaży samochodu? – pytał. Opozycjonista twierdzi, że są w mieście przedsiębiorcy, którzy zamierzają dzielić działki i „oni są odpowiedzialni za budżet miasta”. – Jeśli teraz odstępujemy od opłat adiacenckich to dlaczego nie przyjęto mojej propozycji niepodnoszenia stawek podatku od nieruchomości? – dziwił się na forum rady Tomasz Kusy. Radził prezydentowi by ten zajął się sprawami „przeciętnego Kowalskiego”. Mirosław Lenk zaprzeczył jakoby rozmawiał na temat podziałów działek z kimkolwiek. – Nikt u mnie nie był w tej sprawie – oznajmił. 

  • Numer: 8 (1032)
  • Data wydania: 21.02.12