Podobnych dramatów jest więcej
Bulwersująca sprawa z Gorzyc nie jest jedyną w ostatnich tygodniach, w których giną malutkie dzieci.
Cała Polska mówi o dramacie półrocznej Madzi z Sosnowca. W listopadzie zarzut zabójstwa usłyszał 29-letni zabrzanin, który zabił dwumiesięcznego syna. Również w listopadzie w Poczesnej pod Częstochową w śmietniku znaleziono zwłoki noworodka. Matka ma odpowiadać za dzieciobójstwo. Na początku stycznia przechodzień znalazł martwą dziewczynkę w rzece Rawie w Katowicach. Dziecko od narodzin mogło mieć nie więcej niż dwa dni.
Pod koniec ubiegłego roku żyliśmy tragedią w Wodzisławiu. 14 grudnia pracownice Służb Komunalnych Miasta zauważyły ciało chłopczyka przesuwające się na taśmie do segregacji odpadów. Dziecko pochodziło z niedonoszonej ciąży. W łonie matki żyło 8 miesięcy. Po urodzeniu żyło około pół godziny. Chłopczyk urodził się zdrowy. Nie miał wad wrodzonych. Biegli nie mają wątpliwości – chłopczyk żyłby, gdyby był otoczony opieką. Wciąż nie wiadomo, kim są rodzice i czy dziecko zostało porzucone do śmieci żywe, czy martwe. Część wątpliwości powinny wyjaśnić dodatkowe badania ciała zarządzone przez prokuratora. Policja nadal ustala okoliczności tragedii. Wiadomo, że dziecko nie urodziło się w szpitalu. Funkcjonariusze czekają na każdy sygnał. Kilka osób przekazało anonimowo informacje, jednak nie przyniosły one żadnego przełomu w śledztwie.
(tora)
Najnowsze komentarze