Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Raciborskie trojaczki razy trzy

31.01.2012 00:00 red

W jubileuszowym roku chcielibyśmy wrócić do bohaterów naszych artykułów i pokazać ich po latach. Wszystkich tych, którzy gościli na łamach „Nowin Raciborskich” w ciągu ubiegłych 20 lat a chcieliby podzielić się swoją historią jeszcze raz – prosimy o kontakt z redakcją (Nowiny Raciborskie, ul. Zborowa 4, Racibórz, tel. 32 415 47 27, e-mail: nr@nowiny.pl).  

W 2004 r. pisaliśmy w Nowinach o raciborskich trojaczkach. Po 1945 roku w naszym mieście trojaczki przyszły na świat zaledwie trzy razy. Mając na uwadze fakt, że są to bardzo rzadkie przypadki, postanowiliśmy wówczas, 8 lat temu, dotrzeć do tych rodzin. 

Pierwszymi trojaczkami po wojnie, które urodziły się w Raciborzu byli Jerzy, Konrad i Józef Pawlikowie. Przyszli na świat 22 kwietnia 1950 roku. Niestety, Konrad zmarł w wieku 31 lat w 1981 roku. Przed ośmioma laty, kiedy powstał artykuł, Jerzy i Józef pracowali w Henklu. Do 21 roku życia mieszkali w Żerdzinach. W 2004 r. obaj mieszkali w Raciborzu. – Józef i ja raczej nie jesteśmy do siebie podobni. Natomiast Konrad był do mnie podobny zarówno pod względem powierzchowności jak i charakteru, właściwie trudno nas było rozpoznać. Ale nie wykorzystywaliśmy tego podobieństwa – mówił Nowinom pan Jerzy. Z okresu, kiedy byli dziećmi zachowało się tylko jedno małe, bardzo złej jakości, zdjęcie.

Kolejne trojaczki urodziły się 21 sierpnia 1981 roku. Tym razem na świat przyszły dziewczynki, córeczki Janiny i Czesława Kuśnierzów z Raciborza. Danusia jako pierwsza o godz. 23.05, ważyła 1700 g, Halina o 23.07 (1600 g) i Kasia o 23.15 (2250 g). – Na dwa tygodnie przed rozwiązaniem dowiedziałam się, że to prawdopodobnie ciąża bliźniacza. Dopiero podczas porodu okazało się, że to trojaczki! Byłam niesamowicie zaskoczona. Miałam sporo obaw, bo lata 80-te to były ciężkie czasy stanu wojennego. Na kartę ciąży przysługiwało zaledwie 10 pieluszek. W sklepach o wszystko było trudno, nie było ubranek, a jeśli już się pojawiły, dostawało się zaledwie po dwie pary. Dla męża to też był szok. Mieliśmy już dwie córki, starsza miała 3,5 roku, kiedy urodziły się dziewczynki. Spodziewaliśmy się raczej jednego dorodnego syna – wspominała w 2004 r. Janina Kuśnierz. Dużą pomoc okazała mama pani Janiny, z którą mieszkali. Dzięki temu po trzech latach urlopu wychowawczego pani Janina mogła wrócić do pracy. W wieku niespełna 3 miesięcy, 20 listopada, Danusia zmarła na zapalenie płuc. Kiedy powstał artykuł Halina i Kasia miały po 22 lata. Halina skończyła ZSZ na kierunku kucharskim i LO dla dorosłych. Uwielbiała gotować. To, można rzec, było jej powołanie. W 2004 r. pracowała w restauracji. Kasia skończyła Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego na kierunku informatycznym, następnie policealne Studium Medyczne na kierunku dietetyka. W 2004 r. kończyła Technikum Informatyczne w Centrum Kształcenia Ustawicznego. – Córki są z sobą bardzo zżyte. Mają wspólne sekrety. Jedna z nich to typowa gospodyni domowa, drugą interesują sprawy biurowe i komputery. Kiedy my rodzice mieliśmy na to wpływ, ubierały się podobnie, teraz już nie – mówiła Nowinom pani Janina.

Początek roku 2004 był wyjątkowo szczęśliwy dla Marzeny i Jacka, rodziców kolejnych trojaczków – dziewczynek. Jessica, Natalia i Maria przyszły na świat 9 stycznia. Jessica jako pierwsza o godz. 10.37 (ważyła 1230 g przy długości 36 cm), Natalia druga o godz. 10.38 (1430 g, dł. 41 cm), trzecia była Marysia (1450 g, 39 cm). Noszą nazwisko Wielgus. – Wiadomość o tym, że spodziewam się trojaczków, była dla mnie szokiem – mówiła w 2004 r. pani Marzena, mama 6-letniego Dominika. – Ciąża przebiegała bez komplikacji. Dziewczynki urodziły się w 36 tygodniu. Zaledwie dwie godziny spędziły w raciborskim szpitalu, po czym zostały inkubowane. Marysia została przewieziona do szpitala specjalistycznego w Jastrzębiu Zdroju, Natalia i Jessica – do szpitala w Zabrzu. W końcu stan ich zdrowia lekarze ocenili jako dobry i wróciły do Raciborza. Przez pewien czas w opiece nad nimi pomagała pani Marzenie położna. Również jej mama od pierwszego wejrzenia pokochała maleństwa i postanowiła ofiarować swą pomoc. – Ogromnie się cieszę z narodzin córek. U mnie w rodzinie była wcześniej ciąża trojacza – pradziadek ze strony ojca był jednym z trojaczków – mówił pan Jacek. 

– Od początku lat 70. naszego stulecia obserwuje się zarówno w Polsce jak i na całym świecie wyraźny wzrost częstości ciąży mnogiej. Przyczyn tego zjawiska upatruje się w coraz szerszym i bardziej skutecznym wykorzystywaniu sztucznych metod zapłodnienia (zwłaszcza zapłodnienia pozaustrojowego) i hormonalnej terapii niepłodności. Częściej odnotowuje się ciąże bliźniacze. Bywa, że w raciborskim szpitalu rodzi się nawet 10 par bliźniąt w ciągu roku. Do rzadkości natomiast należą ciąże trojacze, czworacze lub pięcioracze. Może to być uwarunkowane genetycznie i to zarówno ze strony kobiety jak i mężczyzny. Na ogół uważa się, że ciąża wielopłodowa ma tendencje do powtarzania się. Wyliczono, że po porodzie bliźniąt prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnej ciąży wielopłodowej jest od 2 do 10 razy wyższe. Te dziedziczne predyspozycje jeszcze bardziej uwidaczniają się w małżeństwach, w których oboje rodzice pochodzą z ciąż wielopłodowych – mówi dr n. med. Grażyna Urban, ordynator oddziału neonatologicznego Szpitala Rejonowego w Raciborzu. – Ciąża mnoga to ciąża podwyższonego ryzyka, również bliźniacza. Częściej występuje zagrożenie porodem przedwczesnym, ukończenie ciąży cięciem cesarskim itp. Stąd pacjentki z ciążą mnogą częściej wymagają jej ukończenia w ośrodkach wyższego stopnia referencyjności – dodaje.

Na częstość występowania ciąż wielopłodowych duży wpływ ma wiek matki. Najniższy odsetek (0,3%) stwierdzano u kobiet poniżej 20. i powyżej 40. roku życia, zaś najwyższy (1,2–1,8%) w wieku 31–39 lat. Prawdopodobieństwo ciąży wielopłodowej wzrasta także z liczbą odbytych porodów. Stwierdzono, że możliwość jej wystąpienia jest największa w przypadku trzeciego lub następnego porodu.

Na powstanie ciąży mnogiej mogą mieć wpływ nawet takie czynniki jak: wzrost, rasa, a nawet pora roku poczęcia dzieci! Kobiety wysokie rodzą więcej bliźniąt. Uważa się, że największą skłonność do zachodzenia w ciążę mnogą mają kobiety rasy czarnej, w następnej kolejności białej i żółtej. Więcej bliźniąt rodzi się też z ciąż poczętych w miesiącach letnich oraz wśród kobiet urodzonych od stycznia do maja. Znaczenie ma nawet podobno częstość odbywania stosunków płciowych, szczególnie 3 miesiące po ślubie!

Ewa Halewska

  • Numer: 5 (1029)
  • Data wydania: 31.01.12