środa, 13 listopada 2024

imieniny: Stanisława, Mikołaja, Krystyna

RSS

W służbie miłości bliźniego

14.06.2011 00:00 red

Powstanie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Samborowicach datuje się na 1922 r. Taka data widnieje również na sztandarze jednostki. Już w 1925 r. członkowie OSP zobowiązali się do składek pieniężnych na zakup sikawki konnej. Jako że przed drugą wojną światową Samborowice należały do Niemiec, składka zbierana była w markach. Sprzęt gaśniczy zakupiono 31 stycznia 1926 r.

Już rok po zakupie sikawki, prorektor samborowickiej OSP ks. proboszcz Paul Widlak ufundował strażakom sztandar, który razem z sikawką poświęcił. Jak pisze w historii jednostki Bruno Stojer, proboszcz miał przy tej okazji powiedzieć, że jest dumny z bycia prorektorem strażaków z Samoborowic, którzy udzielają się w służbie miłości bliźniego.

W protokołach i dokumentach jednostki nie ma wzmianki o budowie remizy. Strażacy zapewniają jednak, że strażnica stoi od początku w tym samym miejscu. W przeciągu niemal 90 lat działalności OSP, remiza była remontowana i przystosowywana do nowych potrzeb i sprzętu. Wiadomo, że w początkowym okresie, w jednym z pomieszczeń remizy mieścił się areszt.

Do drugiej wojny światowej życie jednostki mijało na służbie strażackiej oraz na czynnym udziale jednostki w życiu wioski. OSP było obecne na licznych uroczystościach zarówno w roli organizatorów jak i wspierających, raz byli gośćmi raz goszczącymi. W międzyczasie do władzy doszła partia Adolfa Hitlera i za jego postanowieniem podporządkowano wszystkie jednostki OSP policji, wybrano też nowy zarząd (z czego miejscowi byli wyraźnie niezadowoleni).

W 1945 r. przez wioskę przeszedł front. Remiza oraz sikawka zostały częściowo zniszczone. Sztandar zaginął. Już po roku, dzięki staraniom sołtysa i mieszkańców sprzęt wyremontowano. W 1947 roku oficjalnie reaktywowano straż. W jej szeregi weszło ponad 60 członków. Warto zaznaczyć, że przed wojną członków było blisko o połowę mniej. Jednak już po dwóch latach czynnych członków było zaledwie 12. Po ponownym naborze liczba członków wzrosła kilkukrotnie.

W 1973 r. w krakowskim klasztorze powstał nowy sztandar jednostki. Jego fundatorami byli członkowie OSP i mieszkańcy wioski. W 1980 r. sztandar został odnowiony.

Sprzęt

Sikawka konna stacjonowała i służyła w Samborowicach do 1976 r. W tym roku przekazano ją jako eksponat do muzeum pożarnictwa w Mysłowicach, gdzie stoi do dziś. Po wojnie jednostka dysponowała również motopompą, do której własnymi siłami zbudowano przyczepę. 

Pierwszy samochód OSP pozyskała w 1974 r. z cukrowni Racibórz, był to lublin. Lublin został przerobiony przez samych strażaków na potrzeby jednostki. W 1983 r. miejsce lublina zajął w remizie star 25 26P z PSP Racibórz. Auto służyło do 1996 r. kiedy przekazano je jednostce w Krowiarkach. Od 1996 r. przez dziesięć lat strażacy w Samborowicach jeździli żukiem podarowanym przez Pietrowice Wlk. Na miejsce żuka stanął inny żuk, tym razem z Żerdzin. 

Od 2007 r. do dziś jednostka posiada samochód daimler-benz sprowadzony z Niemiec. Po auto za zachodnią granicę pojechali strażacy, którzy pokryli koszty paliwa. Zakup samego samochodu sfinansował urząd gminy w Pietrowicach Wlk.

Aktywność

Obecnie jednostka liczy 45 członków, w tym 21 czynnych. Strażacy, podobnie jak w poprzednich dekadach udzielają się w życiu wioski. Sami organizują wodzenie bera, współpracują ze Związkiem Kobiet Śląskich, obstawiają dożynki, wspólnie ze szkołą organizują pogadanki z dziećmi, zabezpieczają obchody święta św. Marcina. Są widoczni również poza sołectwem, m.in. podczas pietrowickich Eko-Targów. Strażacy podkreślają dobrą współpracę i wsparcie ze strony wójta i władz gminy.

Największe marzenie strażaków z Samborowic to przebudowa remizy i samochód z beczką. W jednostce jest czterech ratowników medycznych stąd inna potrzeba – torba medyczna.  

Byli prezesi i naczelnicy OSP Samborowice:

  • Prezesi: Józef Plura (senior), Werner Brebeck, Karol Posmyk, Franciszedk Plura, Gerard Mendzigal, Waldemar Jeremiasz, Rajmund Trojański, Walter Hanka.
  • Naczelnicy: Michał Jeremiasz, Wramba, Józef Nieborowski, Józef Plura, Paweł Sławik, Franciszek Kotala, Antoni Martinus, Robert Jeremiasz.

Obecny zarząd OSP Samborowice

  • prezes: Robert Jeremiasz
  • zastępca prezesa: Krystian Sławik
  • naczelnik: Piotr Solich
  • zastępca naczelnika: Rafał Skupin
  • skarbnik: Hubert Skupin
  • sekretarz: Klaudia Skupin
  • gospodarz: Michał Gans
  • członek zarządu: Czesław Herber
  • komisja rewizyjna: Alfons Gans, Patryk Jeremiasz, Franciszek Niewiera

W sierpniu 1930 r. zarząd jednostki postanowił przystąpić do dodatkowego ubezpieczenia członków OSP. Roczna składka na ubezpieczenie wynosiła 10,48 marek na członka. W grudniu 1930 r. stan kasy wynosił 327 marek.

5 czerwca na stadionie sportowym w Pietrowicach Wielkich odbyły się Gminne Zawody Sportowo-Pożarnicze. W zawodach jednostka OSP Samborowice, z wynikiem 124 pkt, zajęła I miejsce. To pierwsze podium Samborowic na gminnych zawodach OSP od 36 lat.

Wybrane wyjazdy OSP Samborowice

  • 1978 r. od uderzenia pioruna zapala się wieża miejscowego kościoła. Pożar pochłania wieżę, resztę kościoła udaje się uratować.
  • 1990 r. pożar stodoły w wiosce. Dzięki szybkiej reakcji OSP ogień udaje się ugasić w zarodku.
  • 1992 r. wielki pożar lasów w Kuźni Raciborskiego. Strażacy OSP Samborowice przez 14 dni bez przerwy pełnią służbę strażacką na miejscu pożaru.
  • 1992 r. wielki pożar chlewni w Samborowicach. Płomieniom sprzyjała pogoda, przez co ogień szybko się rozprzestrzenia. Pożar pochłania niemal wszystkie zwierzęta w chlewni.
  • 1997 r. powódź i lokalne podtopienia. Jednostka pomaga w zabezpieczaniu dobytku mieszkańców Samborowic.
  • 2001 r. wypompowywanie wody z piwnic plebani po ulewnych deszczach.
  • 2008 r. pożar domu w Samborowicach. Przyczyną jest zwarcie instalacji elektrycznej. Ogień niszczy jeden pokój, reszta budynku zostaje uratowana.
  • 2010 r. strażacy ratują dobytek mieszkańców Krzanowic, podczas powodzi, która nawiedza tę gminę.
  • 2010 r. przyczyną ostatniego największego pożaru, który gasi OSP jest butla gazowa. Zapala się dom w centrum wioski. Udaje się ocalić gospodarza i piętro domu. Parter budynku i schody pochłaniają płomienie.

(woj)

  • Numer: 24 (995)
  • Data wydania: 14.06.11