Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Prokurator w mechaniku

03.05.2011 00:00 red

Groźby, wyzwiska, wzajemne podejrzenia. Od pewnego czasu atmosfera w Zespole Szkół Mechanicznych w Raciborzu nie sprzyja nauce. Po piśmie dwójki nauczycieli, raciborska prokuratura sprawdza, co działo się w ostatnich latach w mechaniku. Tymczasem przed starostą trudna decyzja – czy powierzyć dalsze kierowanie szkołą dotychczasowemu dyrektorowi Sławomirowi Janowskiemu.

Prokuratura Rejonowa w Raciborzu na wniosek Śląskiego Kuratora Oświaty sprawdza, czy w Zespole Szkół Mechanicznych w Raciborzu doszło do przestępstwa. Przedmiotem zainteresowania śledczych jest między innymi sposób wydatkowania pieniędzy ze szkolnego funduszu socjalnego. Dwóch nauczycieli zarzuca dyrektorowi placówki również mobbing oraz manipulowanie przy szkolnych dokumentach.

Zamieszanie wokół raciborskiego mechanika zaczęło się z początkiem kwietnia, kiedy to do Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu Raciborskiego wpłynęła skarga na jego dyrektora, Sławomira Janowskiego. 26 kwietnia radni powiatowi postanowili, że komisja powinna zbadać zarzuty postawione przez dwóch nauczycieli. Pięć stron dokumentu to w zasadzie lista błędów i nieprawidłowości, do których miało dochodzić w ostatnich latach w szkole. Pod pismem z imienia i nazwiska podpisali się raciborscy pedagodzy Ewa Wycik i Piotr Sput. – Nie jesteśmy jakimiś pętakami i nie piszemy anonimowych skarg. To pierwszy raz kiedy podpisuję się pod czymś takim i mam nadzieję, że ostatni. Sytuacja w szkole zmusza nas do zawiadomienia odpowiednich instytucji. Nie sposób już milczeć – mówi nam Sput. Nauczyciele równolegle do pisma do radnych, skierowali skargę do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach, Śląskiego Kuratora Oświaty oraz przewodniczącej nauczycielskiej „Solidarności” w Raciborzu.

Opinia zbyt pochlebna

Co takiego zawiera pismo pedagogów? Jak przekonują autorzy pisma, do przerwania milczenia skłoniła ich niepełna opinia o pracy Sławomira Janowskiego, która została przygotowana dla organu prowadzącego ZSM czyli Starostwa Powiatowego w Raciborzu. Między innymi na podstawie takiego dokumentu starosta decyduje, czy powierzyć szefowi danej placówki oświatowej funkcję dyrektora na kolejne pięć lat, czy nie. Janowski jest dyrektorem mechanika od 2001 roku. Jak twierdzą nauczyciele podpisani pod skargą, już poprzednia opinia budziła ich wątpliwości. „(...) ostatnia opinia o pracy dyrektora Sławomira Janowskiego, która została wystawiona w 2006 roku, była skonstruowana i przegłosowana z rażącym naruszeniem wszelkich przepisów i procedur – bez udziału w jej redagowaniu Rady Pedagogicznej ZSM w Raciborzu (...) ­– czytamy w piśmie. Nauczyciele zwracają również uwagę na złe traktowanie niektórych pracowników szkoły przez jej dyrektora, które ich zdaniem było aroganckie i nosiło znamiona mobbingu, czyli prześladowania pracowników przez pracodawcę w miejscu pracy. Dyrektor miał ich wyzywać publicznie oraz grozić.

Dla kogo zapomoga?

Jednym z poważniejszych zarzutów stawianych w skardze są nieprawidłowości, do których miało dochodzić przy dysponowaniu środkami ze szkolnego funduszu socjalnego. „Nowa komisja, która powstała na przełomie 2006 i 2007 roku (...) stwierdziła szereg niedociągnięć i niezgodności dotyczących funduszu socjalnego, Regulaminu Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych Zespołu Szkół Mechanicznych w Raciborzu, który nie był w zasadzie opracowany i wielu innych rzeczy” – czytamy w piśmie. Członkowie komisji, która nie ma funkcji kontrolnych w stosunku do wcześniejszych wydatków ze wspomnianego funduszu, stwierdzili, że z funduszu obecnie wypłacane są świadczenia o wiele wyższe niż przed kilkoma laty. Jako przykład podają zapomogę świąteczną, która w ciągu czterech lat z kwoty około 100 zł miała wzrosnąć do kwoty nawet 600 złotych. „Nie wiadomo zaś, na co były wydawane poważne sumy z funduszu socjalnego. Należy nadmienić, że różnica pomiędzy zapomogami świątecznymi wypłacanymi nauczycielom, do 2006 roku a obecnie zamyka się kwotą ponad 50 tys. zł rocznie. W szkole szerzyły się pogłoski o przydzielaniu bezzwrotnych zapomóg w wysokości kilku tysięcy złotych. Jako że dyrektor prowadził politykę ścisłej tajności w stosunku do wszelkich spraw związanych z wydatkami i finansami z funduszu socjalnego, (...) jeżeli chodzi o wydatki sprzed kilku lat, nie było możliwe zweryfikowanie tych spraw.” – piszą Piotr Sput i Ewa Wycik. Autorzy przypominają również spotkanie z początku 2007 roku kiedy to Janowski miał się przyznać do „podrobienia/przerobienia” zakładowego regulaminu funduszu świadczeń socjalnych. Na dowód dołączają listę osób obecnych na spotkaniu z ich podpisami. O tym, że konflikty w mechaniku trwają od lat może świadczyć obecność na spotkaniu ks. Piotra Adamowa, który występował w 2007 roku w roli mediatora pomiędzy skłóconymi stronami.

Niech sprawdzi prokurator

Poza radnymi, sprawą zajęły się również instytucje, które otrzymały pismo. Te uruchomiły swoje wewnętrzne procedury. Kaliber nieprawidłowości okazał się jednak za ciężki dla Śląskiego Kuratora Oświaty. – Jako kuratorium nie jesteśmy w stanie sprawdzić zarzutów stawianych przez autorów pisma. 18 kwietnia, po otrzymaniu pisma, podjęto decyzję o zawiadomieniu miejscowej prokuratury – mówi nam Anna Wietrzyk, rzecznik Kuratorium Oświaty w Katowicach. Pismo kuratora o możliwości popełnienia przestępstwa już dotarło do Raciborza. – Rzeczywiście w ubiegłym tygodniu wpłynęło takie zawiadomienie. Na razie jesteśmy na etapie sprawdzania zarzutów w nim postawionych. Tych jest sporo i potwierdzam, że jeden z nich dotyczy funduszu socjalnego – mówi prokurator Franciszek Makulik, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. Michał Olesiak, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach, jest bardzo powściągliwy w komentarzach. – Obecnie stosowane procedury uniemożliwiają mi wypowiadanie się na temat faktu wpłynięcia lub nie skarg. Mogę równocześnie zapewnić, że w najbliższym czasie nie planujemy kontroli w ZSM w Raciborzu – mówi tajemniczo rzecznik OIP.

Związek musi wiedzieć

Treścią pisma zaskoczona jest Teresa Frencel, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty w Raciborzu. – Też otrzymaliśmy kopię pisma. Wcześniej nie mieliśmy niepokojących sygnałów dotyczących tematyki zawartej w skardze. To dobrze, że nauczyciele poinformowali nas o tym co się, ich zdaniem, dzieje w szkole. Jako związek musimy wiedzieć o takich sprawach, a póki co czekamy na wyniki prac komisji rewizyjnej. Starosta Adam Hajduk wkrótce będzie musiał podjąć decyzję o tym, czy Sławomir Janowski nadal będzie dyrektorem Zespołu Szkół Mechanicznych w Raciborzu. Jeszcze przed wpłynięciem skargi, 5 kwietnia zarząd powiatu rozpatrywał przedłużenie na kolejne pięć lat powierzenia stanowiska dyrektora Janowskiemu. Władze powiatu były wówczas skłonne to zrobić, zwrócono się jeszcze do kuratorium oświaty i rady pedagogicznej o wymaganą opinię w tej sprawie. Decyzja do tej pory nie zapadła. – Pan Janowski to dobry dyrektor, a mechanik jest dobrą szkołą. Każdy jednak może popełnić błąd, nawet ktoś cieszący się dobrą opinią. To pozytywne, że skarżąc się na dyrektora nauczyciele podpisali się z imienia i nazwiska. Traktuję tę skargę jako okazję, by można było coś poprawić – mówił dyplomatycznie już pod koniec kwietnia starosta Adam Hajduk. Sam Sławomir Janowski nie chciał ustosunkować się do pisma swoich nauczycieli. – Nie będę komentował tych bzdur. Wkrótce rozpocznie się nabór. Proszę wziąć pod rozwagę czy należy o tym pisać, psując wizerunek najlepszej szkoły w powiecie – ucina rozmowę telefoniczną dyrektor.


Komentarz

List dwojga nauczycieli zawiera zarzuty dwojakiego rodzaju. Po pierwsze takie, których prawdziwość musi i może zweryfikować wyłącznie prokuratura. Na szczęście to się już dzieje i warto mocno podkreślić, że aż do jej (miejmy nadzieję szybkiego) werdyktu są one wyłącznie zarzutami autorów listu. Po drugie, dwoje nauczycieli zarzuca dyrektorowi różne zachowania, którymi na pewno prokurator bezpośrednio zajmował się nie będzie, związane z szeroko pojętą kulturą wzajemnych relacji w szkole i panującą w niej atmosferą. I nawet jeśli wiele zarzutów dwojga pedagogów ktoś chciałby zrzucić na karb ich zawodowego przewrażliwienia, nikt nie ma już chyba wątpliwości, że atmosfera w zespole szkół przy Zamkowej nie sprzyja dobrej pracy szkoły, a tym samym nauce, skupieniu czy odnoszeniu sukcesów przez uczniów. Spór, w którym pomóc może tylko ksiądz w charakterze rozjemcy nie jest sytuacją normalną i już w 2007 roku powinien być wyraźnym sygnałem dla starosty, że w placówce nie dzieje się dobrze. Nauczyciele są świadomi wagi swoich opinii i biorą za nie pełną odpowiedzialność podpisując się z imienia i nazwiska, a także wyrażając gotowość udzielenia wszelkich informacji na temat potencjalnych nieprawidłowości. Tymczasem w urzędzie kierowanym przez Adama Hajduka już uruchomiono procedury, zmierzające do wyboru nowych dyrektorów. Powierzenie tej funkcji Sławomirowi Janowskiemu w tej chwili, niejako „z rozpędu”, a już na pewno bez gruntownego wyjaśnienia sytuacji byłoby działaniem co najmniej pochopnym.
Adrian Czarnota, redaktor naczelny 


Adrian Czarnota

  • Numer: 18 (989)
  • Data wydania: 03.05.11