Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Uczennica oskarża nauczycielkę

12.04.2011 00:00 red

Lada dzień do Kuratorium Oświaty w Katowicach wpłynie dokumentacja dotycząca incydentu w Zespole Szkół Ekonomicznych w Raciborzu. Dyrektor zawiadomił kuratorium po tym, jak jedna z nauczycielek miała uderzyć na korytarzu uczennicę pierwszej klasy.

W raciborskim ekonomiku nikt nie chce oficjalnie mówić o tym co się wydarzyło 6 kwietnia na jednej z przerw. Jedni twierdzą, że nastoletnia Monika nie wstała by powiedzieć „dzień dobry” nauczycielce, inni, że trzymała nogi na ławce. Cała afera kładzie się cieniem na raciborskiej szkole, a w ustaleniu prawdy nie pomaga monitoring, który w tajemniczy sposób przestał działać i nie zarejestrował zdarzenia na szkolnym korytarzu. Sprawa jest o tyle zagadkowa, że chodzi o uczennicę o bardzo dobrej opinii i jedną z najbardziej doświadczonych nauczycielek, Teresę Okaj. O tym co dokładnie wydarzyło się tego dnia w szkole nie wiedzą nawet rodzice uczennicy, którzy o sprawie dowiedzieli się od dyrekcji. – Nauczycielka miała uderzyć uczennicę w głowę. Są na to świadkowie. Ta pani powinna już dawno odpocząć. Wielokrotnie zwracano jej uwagę, że w wieku 67 lat trzeba się oszczędzać – mówi nasz rozmówca, który prosił nas o nieujawnianie nazwiska. 

– Wiemy, że obecnie dyrektor szkoły stara się wyjaśnić całą sytuację – mówi nam Anna Wietrzyk rzecznik Kuratorium Oświaty w Katowicach. – W tym tygodniu powinniśmy otrzymać dokumentację. Sprawa może zostać skierowana do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli bo się do tego kwalifikuje. Rzecznik ma 3 miesiące na zbadanie sprawy, po czym może ją skierować do komisji dyscyplinarnej. Ta ma szeroki wachlarz środków jakie może zastosować od nagany po wydalenie z zawodu – mówi Wietrzyk. Urzędniczka mówi również, że sprawą zajmują się odpowiednie instytucje.

– Na tę chwilę nie otrzymaliśmy zawiadomienia o takim zdarzeniu, choć tego typu sprawy prowadzone są z oskarżenia prywatnego. Prokurator może w wyjątkowych okolicznościach włączyć się również w taką sprawę – mówił nam w dniu zamknięcia gazety prokurator Franciszek Makulik zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. Jak ustaliliśmy, zawiadomienie zostało złożone przez dyrektora szkoły. – 8 kwietnia otrzymaliśmy zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej jednej z uczennic przez nauczyciela w jednej ze szkół ponadgimnazjalnych w Raciborzu – mówi Edward Kowalczyk z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. – Nie udzielamy więcej informacji w tej sprawie – ucina policjant. W poniedziałek, 11 kwietnia, nauczycielka opublikowała swoje stanowisko w tej sprawie. – Plotki potrafią zniszczyć niejednego człowieka. Oświadczam, że nie uderzyłam uczennicy ani jej nie obraziłam. W każdej ze szkół, w której byłam zatrudniona byłam pracownikiem solidnym, rzetelnym i kulturalnym. Nigdy nie byłam również zwolniona z żadnej ze szkół. Myślę, że w dalszym ciągu będę mogła żyć w przekonaniu, że pracuję z młodzieżą mądrą, kulturalną i bardzo utalentowaną – tłumaczy Teresa Okaj. Nauczycielka dziwi się równocześnie, że w szkole przestał działać monitoring, który mógłby pomóc w ujawnieniu sprawy. – Całe zamieszanie to nie wina uczniów. Tyle mogę powiedzieć w tej sprawie – ucina rozmowę.

Adrian Czarnota

O sprawie uderzenia uczennicy rozmawiamy z dyrektorem Zespołu Szkół Ekonomicznych Zenonem Sochackim

– Co dokładnie zdarzyło w szkole w ubiegłym tygodniu?

– 6 kwietnia przyszła do mnie uczennica i złożyła skargę, że rzekomo została uderzona przez nauczyciela. Oczywiście podjąłem kroki wyjaśniające w tej sprawie. Zapoznałem się z opiniami świadków oraz wersją pani, która uczestniczyła w tym zajściu, wzywając ją na rozmowę wyjaśniającą. Opinie stron nie były zbieżne. Przeprowadziłem rozmowy telefoniczne z rodzicami, a następnie na ich prośbę spotkałem się z nimi. Po tym wszystkim zawiadomiłem instytucje nadzoru, do czego jestem zobowiązany. Myślę, że na tym etapie jest za wcześnie aby wyciągać jakieś daleko idące wnioski. Dojdzie do tego gdy odpowiednie organy  przeprowadzą procedurę wyjaśniającą.

– Czy w Zespole Szkół Ekonomicznych dochodziło wcześniej do takich zdarzeń?

– W swojej karierze nauczycielskiej (Sochacki w ZSE opracuje od 1988 roku; od 2000 r. jest tu dyrektorem) nigdy nie spotkałem się z użyciem, przemocy fizycznej ze strony nauczycieli. To dla mnie sytuacja niecodzienna.

– Czy zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring szkolny?

– Kilka tygodni temu padł nam twardy dysk, na którym rejestrowany jest obraz z kamer. Serwisanci wymienili go już po tym zdarzeniu. Istnieje jednak możliwość odzyskania pewnych danych. Muszą to zrobić fachowcy.

– Do jakiej klasy chodzi uczennica, która zgłosiła panu incydent?

– To uczennica pierwszej klasy (nieoficjalnie udało nam się ustalić, że to I f – red.). Z rozmowy z wychowawcą wynika, że to uczennica grzeczna, kulturalna, nigdy nie odzywała się w sposób niewłaściwy. Pochodzi z bardzo przyzwoitej rodziny, jej mama jest absolwentką ZSE. Dodam jeszcze, że ta uczennica cieszy się bardzo dobrą opinią wśród nauczycieli, którzy ją uczą.

– Czy wchodzi w grę rodzaj zmowy ze strony uczniów wobec nielubianego nauczyciela?

– Nie mnie tutaj osądzać. Na temat tego co jest wypisywane w tej sprawie w komentarzach internetowych nie będę się wypowiadał. Nauczyciel, która jest stroną w tej sprawie nie uczy klasy, gdzie jest ta uczennica. Ciężko byłoby uznać, że ktoś z jej otoczenia miałby niewłaściwe intencje wobec pani profesor. Tutaj nie można wyciągać wniosków. Komentarze komentarzami, a rzeczywistość bywa zupełnie inna.

– Kiedy można spodziewać się nowych ustaleń w tej sprawie? 

– To zależy już od instytucji gdzie zgłosiłem sprawę. Ja na etapie szkolnym wyczerpałem postępowanie. Pismo do kuratorium wyszło od nas w sobotę. 

– Co grozi „podejrzanej” nauczycielce?

– Nie używajmy takich słów, dopóki nic nie zostało udowodnione winy nie ma. Pracownicy kuratorium wyjaśnią sprawę. Czas i życie pokaże, wtedy można będzie powiedzieć coś więcej.

(rozmawiał ma.w)

  • Numer: 15 (986)
  • Data wydania: 12.04.11