Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Nie sztrykują i nie szkubią pierza

05.10.2010 00:00 red
Koło Gospodyń Wiejskich w Siedliskach założyła w latach 70. XX w.
Maria Gotzman. Później funkcje przewodniczących pełniły: Barbara Kosmala, Paulina Czogała, Carmen Grobosz, Jadwiga Czogała. Od 2005 r. szefową koła w Siedliskach jest Aleksandra Bartoń. Początkowo w KGW odbywały się kursy krawieckie, dziewiarskie, kulinarne, panie wyszywały obrusy, uczyły się szycia i gotowania. Od samego początku też angażowały się w przygotowanie dożynek, głównie wykonując koronę żniwną. Organizowane były również mikołajki z prezentami, spotkania i wycieczki, m.in. wyjazdy na targi ogrodnicze do Mikołowa, do operetki. Od trzech lat panie organizują w Niedzielę Palmową śniadanie wielkanocne – pokaz potraw świątecznych z możliwością degustacji. Nadal też odbywają się spotkania okolicznościowe ze śpiewem i grą na akordeonie. Gospodynie pomagają przy dożynkach i festynach, wypiekają ciasta, wymieniają się przepisami, organizują kiermasze świąteczne. Obecnie koło liczy 23 osoby, ale przewodnicząca Aleksandra Bartoń martwi się, że brakuje nowych członkiń. – Zapraszamy wszystkie chętne. Może ta nazwa KGW odstrasza młodzież? Myślałyśmy o jej zmianie, ale nie wiem, czy powinno się szukać innej nazwy, bo to jednak tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. U nas naprawdę wiele ciekawych rzeczy można się nauczyć. Wiele młodych osób nie ma pojęcia np. jak się robi koronę dożynkową. Oprócz tego przygotowujemy potrawy, striki świąteczne, zawsze można coś podpatrzyć, nauczyć się. KGW nie musi się kojarzyć ze starymi babciami, które „sztrykują”, „szkubią pierze” albo kiszą kapustę. Można tu naprawdę realizować fajne, ciekawe pomysły – przekonuje Aleksandra Bartoń.
 
Przepis Marii Wiesner na kaczkę z jabłkami
 
Składniki:
kaczka, olej z oliwek, papryka czerwona w proszku, majeranek, ząbek czosnku, 2 jabłka, korzeń pietruszki, kawałek selera, rodzynki, suszone śliwki
 
Sposób przygotowania:
Najpierw robimy zalewę, którą trzeba natrzeć kaczkę. Robimy ją z oleju z oliwek, papryki czerwonej w proszku, majeranku, można dodać też ząbek czosnku. Tym nacieramy kaczkę, następnie solimy. Do środka zamiast nadzienia wkładamy dwa jabłka pokrojone w ćwiartki, korzeń pietruszki i kawałek selera. Solimy i zapinamy zatyczką ze szpilek, odstawiamy na dwie godziny. Następnie w brytfannie wstawiamy do piekarnika. Pieczemy najpierw w wysokiej temperaturze, 250 stopni, żeby się przyrumieniło. Trochę podlewamy wodą albo czerwonym winem. Jak się przyrumieni, zmieniamy temperaturę na 180 stopni i pieczemy 2,5 godz. pod przykryciem. Od czasu do czasu polewamy sosem. Pod koniec pieczenia odkrywamy brytfannę, wrzucamy parę rodzynek i suszone śliwki. Na sam koniec wyjmujemy nadzienie i robimy sos (mąka z wodą). Najlepiej podawać z polskimi (ciemnymi) kluskami. Robimy ciasto takie jak do klusek śląskich, tylko zamiast jajek dodajemy cztery surowe drobo starte ziemniaki. Kluski od razu wrzucamy do gorącej wody. Gotujemy 20 minut w osolonej wodzie. 
 
(e.Ż)
  • Numer: 40 (959)
  • Data wydania: 05.10.10