Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Nędza pokochała Victora

13.04.2010 00:00 WiZ
Prezes LKS 1908 Nędza – Gerard Przybyła opowiada o pierwszym obcokrajowcu w historii klubu.
– Skąd się w Nędzy wziął Victor Ohaka?
– Zaczęło się tak: mam dobry kontakt z prezesem czwatoligowego Zrywu Wysoka, który ostatnio sprowadził czterech Senegalczyków. Dowiedziałem się od niego jak można to załatwić. Nie ukrywam – badaliśmy rynek, gdzie można kogoś takiego znaleźć. Ohaka do Nędzy trafił całkowicie przypadkowo. Poprzez różnorakie kontakty telefononiczne dotarliśmy do Podbeskidzia Bielsko Biała, w którym jest Bernard Obiado Ocholeche – Nigeryjczyk mówiący po polsku. To do niego  trafiają zawodnicy z Afryki. W ten sposób dostaliśmy sygnał, że jest chłopak do wzięcia.
 
– Czy Victor grał wcześniej w Polsce?
– Victor Przyjechał do Polski w grudniu 2009 r. i wtedy rozegrał sparing w drugoligowej Stali Rzeszów. W Stali było czterech nigeryjskich piłkarzy, którzy zostali sprowadzeni do Rzeszowa. Nie załapali się jednak do kadry i dostali wolną rękę, więc pojechali gdzieś w Polskę. Victor wylądował w Piotrówce – w opolskiej oazie Nigeryjczyków. Prezes Piotrówki dał mi sygnał, że jeżeli chcemy, to jest u nich taki chłopak, którego możemy sprowadzić do siebie.
 
– Dlaczego nie chcieli go w Piotrówce?
– Prezes nie miał miejsca, aby zmieścić Ohakę, bo miał już czterech Nigeryjczyków plus inne transfery więc Victor znalazł się u nas w Nędzy.
 
– Jak długo Ohaka pozostanie w Nędzy?
– Ohaka traktuje granie w naszym klubie jako początek swojej kariery. Nie przyjechał do Polski, aby grać w Nędzy. Znalazł się u nas trochę późno, bo zagrał tylko w naszych dwóch ostatnich sparingach – z Górnikiem Pszów oraz Naprzodem Rydułtowy (z Rydułtowami strzelił debiutanckiego gola – przyp. red.). Wiedział, że jeśli teraz nie zagra, to przez najbliższe trzy miesiące nie zagrałby nigdzie. Nie miałby warunków do życia i finansów. Zdecydował się więc grać w LKS 1908 Nędza i potraktować to jako początek wspinania się na szczyt kariery w Polsce. Oby mu się powiodło. Po trzech miesiącach zobowiązaliśmy się, że będziemy szukać dla niego klubu gdzieś wyżej. Jeżeli się to nie uda, to zostanie na kolejny rok u nas.
 
– Jak zareagowali chłopcy z zespołu?
– Został przyjęty bardzo pozytywnie przez drużynę, powiem więcej, nawet przez mieszkańców. Ludzie się dopytują, jak mu się podoba w Nędzy, czy się zaaklimatyzował. Na przykład piekarnia z Nędzy zaoferowała mu darmowe pieczywo. Ludzie prywatni zapraszają go na niedzielne obiady. Póki co, gotuje sobie sam w swoim mieszkaniu, które ma w Nędzy lub jada u mnie w domu. Nie przeszkadza on nikomu. Victor jest katolikiem i co tydzień chodzi do miejscowego kościoła.
 
(rec)
  • Numer: 15 (935)
  • Data wydania: 13.04.10