SZPYNIOK musi być oszkubany bo zakłuje
– Doma się już mało szkubie – żałują mieszkanki Tworkowa. Cieszy je impreza co roku organizowana w Centrum Kultury.
– Kera nie ma doma chopa może se ten miech potrzymać – żartowała Krystyna Lamczyk z KGW Tworków unosząc w górę worek pełen gęsiego pierza. 55 kobiet, które „szkubią” od kolebki zebrało się po raz trzeci w GZOKSiT by podtrzymać tradycję.
Trzy godziny przy wspólnym stole, tak jak „pierwej bywało”, spędziły panie z Koła Gospodyń Wiejskich z terenu całej gminy Krzyżanowice. „Szkubały” pierze, pochodzące od stada gęsi. Dostarczyła je Urszula Wileczelek z Tworkowa. Sama pewnie też by „szkubała”, ale zatrzymała ją w domu choroba. Pani Urszula użyje pierza do wypełnienia kołder, pierzyn i poduszek. – Pod takimi wszystkie śpimy. Mamy w domu tylko naturalne, bo najzdrowsze – podkreślały gospodynie z Nowej Wioski.
GZOKSiT zaprosił panie do „szkubania” po raz trzeci. 3 lutego przyszło ich 55. Prawie tyle samo co poprzednio. – Póki my som tradycja ta nie zginie – mówił gwarą szef zespołu Grzegorz Utracki. Pomocą w zwołaniu gospodyń do jednego stołu służyła mu Krystyna Lamczyk. – „Szkubię” od kolebki. Ciężka to praca, boli między łopatkami od tego wielogodzinnego siedzenia – zauważyła szefowa KGW w Tworkowie.
Prócz obskubywania gęsich piór można było w Centrum Kultury posłuchać muzyki – gospodyniom towarzyszyli muzykanci z bębnem i akordeonami – oraz obejrzeć występ dzieci z miejscowego przedszkola.
Przy wspólnych śpiewach akompaniował wójt, który chwycił za harmonię.
Niemcy wracają do natury, u nas też tak będzie
Uczestniczki wspólnego „szkubania” zauważały, że w przeszłości mniej było alergików, bo używano tylko naturalnych kołder czy poduszek. – Teraz pełno jest ekopościeli, a tyle chorób się szerzy – podkreślano. Krystyna Lamczyk przypomniała sobie jak to w Niemczech położna kazała niemowlaka włożyć „do pierza”: Ta pościel miała w środku pestki z czereśni. Podgrzewało się ją w mikroweli i tak okrywało maluszka. Wracają do natury, my też wrócimy.
Uczestniczki wspólnego „szkubania” zauważały, że w przeszłości mniej było alergików, bo używano tylko naturalnych kołder czy poduszek. – Teraz pełno jest ekopościeli, a tyle chorób się szerzy – podkreślano. Krystyna Lamczyk przypomniała sobie jak to w Niemczech położna kazała niemowlaka włożyć „do pierza”: Ta pościel miała w środku pestki z czereśni. Podgrzewało się ją w mikroweli i tak okrywało maluszka. Wracają do natury, my też wrócimy.
(ma.w)
Najnowsze komentarze