Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Czego brakuje gminnej gazecie?

05.01.2010 00:00 e.Ż
Gromy posypały się na ostatniej sesji na gminną gazetkę „Krzanowice i okolice”.
Radni wylewają swoje żale, burmistrz uspokaja. Jakie będą dalsze losy gminnej gazety?
 
Prawdziwą burzę rozpętał na ostatniej sesji Rady Gminy Krzanowice radny Rajnard Krautwurst. – Wiadomości są przestarzałe i nieprawdziwe. Brakuje artykułów, pojawiają się informacje, które już były we wszystkich innych mediach, z dużym opóźnieniem. Pisane jest to, co uważane jest za sensację – nie przebierał w słowach radny. Dodał, że były skargi mieszkańców i gazetę należy zmienić. – Jak był pan Płonka, było inaczej. On rozmawiał z ludźmi, interesował się tym, co się dzieje w gminie. Teraz jest gazeta ze zdjęć – ciągnął Krautwurst. Zdziwiony tymi uwagami wydawał się burmistrz Manfred Abrahamczyk. – Samorząd nie posiada gazety, kupujemy tę gazetę – wyjaśnił.
 
Swoją refleksją podzielił się również Tadeusz Kulesza. – Mieliśmy gazetę, z której każdy mieszkaniec mógł być dumny. Uderzmy się w piersi, bo kto to zmienił? My, kiedy ktoś stwierdził, że mamy bzdurną gazetkę. Dziś musimy czytać to, co nam dają – stwierdził. Na to zareagowała radna Krystyna Bugla. – Kiedy zawnioskowałam o zmiany w gazecie, chodziło mi o liczbę zdjęć, papier. Nigdy nie mówiłam, że gazeta jest bzdurna. Były mankamenty. Jednak ta jest dużo gorsza. Ile urząd za nią zapłacił przez cały rok? – chciała wiedzieć radna. Okazało się, że koszt jednego wydania to około 4 tys. zł. – Śledząc te treści mam wrażenie, że redaktor nie ma kontaktu z naszym społeczeństwem – dodała.
 
Gazety usilnie bronił burmistrz Abrahamczyk. – Na pewno nie będziemy zakładać innej gazety, bo samorządy nie powinny tego robić – perswadował. – Treść pisana jest uboga, ale co do liczby zdjęć, to przecież były wnioski, żeby skończyć ze zdjęciami wielkości znaczków pocztowych. Każdy chce się widzieć. Treść jest do dopracowania. Były artykuły uznane za kontrowersyjne i widocznie redaktor nie chciał zaogniać sytuacji. Co do aktualności, to przecież jest miesięcznik i nie może konkurować z dziennikiem czy tygodnikiem. Archiwizuje pewne wydarzenia, o których na bieżąco można przeczytać na stronie internetowej gminy – argumentował burmistrz.
 
Radni nie wydawali się jednak przekonani. – Tej gazecie brakuje ikry – obstawał przy swoim Krautwurst. – Dobrze, że chociaż mamy siatkarki, bo gdyby nie one to byłoby tylko pół gazety – zauważył ironicznie ktoś z radnych. – Płacimy i mamy prawo wymagać – stwierdziła radna Bugla. – Żadna gazeta nie jest idealna. U nas po każdym wydaniu nie ma zwrotów, przeciwnie, ludzie pytają, czy są jeszcze jakieś egzemplarze – bronił gazety Andrzej Jelonek, zastępca burmistrza. Ostatecznie radni stwierdzili, że należy się spotkać i zastanowić, czego tak naprawdę oczekuje się od pisma.
 
(e.Ż)
  • Numer: 1 (925)
  • Data wydania: 05.01.10