Borsuk ze Studziennej
Borsuk stracił życie najprawdopodobniej 17 sierpnia, o nieokreślonej bliżej godzinie. Przez cały dzień leżał na poboczu ulicy Bogumińskiej. Około godziny 18.00 nad losem zwierzaka pochylił się mieszkaniec dzielnicy Ostróg, który jechał ze Studziennej rowerem. Mężczyzna przeczytał list i powiadomił straż miejską. – Ludzie bandyci nie pozwolili mi pożyć na tej ziemi – rozpoczyna swój dramatyczny list borsuk. – Pochowajcie mnie – prosi autor listu, kończąc swoją ostatnią wolę wielką kropką.
Strażnicy udali się na miejsce, jednak sporo czasu zajęło im odnalezienie nieżywego zwierzęcia. Dopiero drugi z patrolów namierzył sporej wielkości borsuka w pobliżu ogródków działkowych Agawa. Zwierzę leżało przy furtce. Najprawdopodobniej któryś z działkowców miał dość leżącej padliny przy wejściu i spisał „ostatnią wolę” zwierza. Borsuk najprawdopodobniej życie stracił pod kołami rozpędzonych samochodów. Strażnicy powiadomili służby komunalne, które zabezpieczą padlinę.
Borsuk ze Studziennej niestety nie spocznie w ziemi. Zostanie najprawdopodobniej zutylizowany w piecu. Tak postępuje się z padłymi zwierzętami ze względów sanitarnych. Borsuk to ssak drapieżny z rodziny łasicowatych. Prowadzi nocne życie dzień spędzając w norach. Osiąga wagę nawet 20 kilogramów. Borsuki nie są wbrew pozorom pod ochroną. Ze względu na tryb życia i niewielką atrakcyjność dla myśliwych, borsuki nie są jednak poważnie zagrożone. Są jednak nagminnie zabijane przez człowieka jako zwierzęta przenoszące wściekliznę.
(acz)
Najnowsze komentarze