I ty możesz zostać oszustem
Kłopoty Józefa Wolanowskiego zaczęły się wiosną ubiegłego roku. Jak co roku czekał na książeczkę opłat za energię elektryczną. Zaczął się kwiecień, a rozliczenie nie przychodziło. Na telefonicznej infolinii poinformowano mnie, że książeczka opłat przyjdzie w późniejszym terminie, bo mam sporą niedopłatę. Zdziwiłem się bardzo. Od lat płacę mniej więcej tyle samo za prąd. Konsultant podał mi ostatni odpis licznika. Od razu pobiegłem na klatkę sprawdzić, czy nie zaszła jakaś pomyłka – wspomina lokator bloku przy ulicy Chodkiewicza.
Podczas kontroli licznika pan Józef zauważył, że górna część licznika jest luźna i brakuje na niej plomby.
– Natychmiast zadzwoniłem do obsługi klienta w Wodzisławiu i poinformowałem o zaistniałej sytuacji. Podejrzewałem wówczas, że ktoś mógł podłączyć się do mojego licznika i stąd tak wysokie rachunki. W odpowiedzi usłyszałem, że muszę ten fakt zgłosić administracji budynku, co tez szybko uczyniłem. Wkrótce pojawił się elektryk z Nowoczesnej i dokręcił luźne śruby – wspomina Wolanowski.
Lokator od tego momentu zaczął się uważniej przyglądać pracy swojego licznika. Zużycie energii było bardzo duże, około 7-8 kWh na dobę przy zaledwie kilku działających w mieszkaniu urządzeniach. Po licznych interwencjach na progu mieszkania pana Józefa pojawił się monter z nowym licznikiem. Kłopoty lokatora miały się skończyć, jednak fachowiec zauważył brak plomb legalizacyjnych, ten sam fakt, który pan Józef kilka tygodni temu na infolinii. Licznika nie wymieniono.
Biegli, przebiegli
Lokator nadal zgłaszał, że płaci spore rachunki za prąd. Wreszcie 14 maja na klatce schodowej zjawili się przedstawiciele Vatenfall Distribution S.A. z licznikiem kontrolnym. Co się okazało, licznik pana Józefa wykazuje uchybienie pomiaru wartości 117 procent! Wolanowskiemu założono nowy licznik, za który musiał jednak sam sobie zapłacić – koszt 137 zł.
Stary licznik zapakowano do specjalnej torby, zaklejono i opatrzono numerem. Urządzenie trafiło do Biura Usług Kryminalistycznych „Ekspert” w Elblągu. Biegli 13 sierpnia otworzyli licznik pana Józefa. Na pięciu stronach opatrzonych szczegółowymi zdjęciami biegły udowadnia, że ktoś ingerował w mechanizmy urządzenia. – Ujawniono wykręcenie śruby mocującej magnesy hamujące. Po wykręceniu śruby blokują obrót tarczy wirnika. Wstrzymanie obrotów zaniża wskazania faktyczne zużywanej energii elektrycznej – przekonuje Jan Orliński, ekspert mechanoskopii z „Eksperta”.
Dla Vatenfalla pan Józef został oszustem, bo grzebał przy liczniku. Ekspertyza jest jednak nielogiczna dla lokatora. – Jak jest możliwe, że moje rachunki za energię elektryczną drastycznie wzrosły, skoro licznik zaniżał wskazania? Urządzenie pomiarowe, przy którym ktoś majstrował, znajduje się na parterze klatki schodowej w bloku wielorodzinnym, zaraz koło windy. Dziennie koło licznika przemieszcza się mnóstwo ludzi, lokator nie jest w stanie pilnować licznika w dzień i w nocy. Drzwiczki szafy, w której jest licznik, są przeważnie otwarte, bo zawsze tam ktoś grzebie. Znajdują się tam przyłącza telefoniczne oraz i domofonów – wylicza Wolanowski.
Drugiej ekspertyzy zrobić nie można, bo już jeden biegły otwierał licznik.
Otworzyć, „na kolejarza”
Drzwi do szafek w blokach Nowoczesnej można otworzyć zwykłą klamką od drzwi lub śrubokrętem. To tak zwany zamek kolejowy. Jedynym lokatorem, któremu w drodze wyjatku założono kłódkę, jest pan Józef. – Szafy licznikowe wyposażone są w zamki „kolejowe” i osoby postronne nie powinny ich otwierać. Nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkich skrzynek licznikowych – tłumaczy w piśmie Jerzy Janicki, zastępca prezesa zarządu SM Nowoczesna.
Spółdzielnia założyła kłódkę, bo jest poniekąd odpowiedzialna za kłopoty pana Józefa. – Zgodnie z prawem budowlanym za stan instalacji wewnętrznej budynku, w której skład wchodzą również tablice licznikowe, odpowiada administrator budynku lub właściciel a nie nasza firma – wyjaśnia Elżbieta Grendysa, pełnomocnik Vatenfall Distribution Poland S.A. – Podkreślenia wymaga tu fakt, że zawierając umowę o dostawę energii elektrycznej, odbiorca ponosi odpowiedzialność za licznik energii elektrycznej – dodaje.
Będzie walczył
Pan Józef został z notą obciążeniową w wysokości 1500 zł za „nielegalnie pobraną energię” oraz sprawą w prokuraturze. – Śledczy pytali mnie, czy nie mam wrogów, czy ktoś na złość nie manipulował przy moim liczniku. Mieszkam tu trzydzieści lat. Nigdy nie zalegałem z żadnymi rachunkami, nie dostałem nawet nigdy mandatu. Tym bardziej boli mnie sposób, w jaki zostałem potraktowany. Mam rentę inwalidzką w wysokości 940 zł. Nie zamierzam płacić za prąd, którego nie wykorzystałem – tłumaczy Wolanowski. – Przyjrzymy się uważnie tej sprawie i ją przeanalizujemy. Na dniach poinformuję o stanowisku naszej firmy – powiedział nam w rozmowie telefonicznej Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Vatenfall.
Do sprawy wrócimy w kolejnym numerze naszego tygodnika. Trudno oszacować, ile liczników w Raciborzu jest niewystarczająco zabezpieczonych.
Adrian Czarnota
Najnowsze komentarze