Obietnica bez pokrycia
Odkąd pomysł z ustawieniem kamer w mieście zaistniał, budził kontrowersje. Ich wyrazicielem w samorządzie był radny Tomasz Kusy. Zwracał uwagę, że miasto przepłaci za sprzęt, a on sam chętnie by pomógł w znalezieniu optymalnego rozwiązania, ale nikt z decydentów nie chce go słuchać. Prezydent Mirosław Lenk wyciągnął więc przyjazną dłoń do opozycyjnego radnego i zaporoponował, że włączy go do prac nad stworzeniem dokumentacji przetargowej, zanim urząd znajdzie firmę, która założy kamery i osprzęt.
– O ogłoszeniu przetargu na założenie monitoringu w mieście dowiedziałem się z portali internetowych. Poza deklaracjami, na komisji i sesji z ust prezydenta, nie powiadomiono mnie o jakichkolowiek pracach nad wymogami przetargu na monitoring – oznajmił Tomasz Kusy, uznając, że słowa Mirosława Lenka były jednynie „zagraniem pod publiczkę”.
Prezydent nie chciał komentować przyczyn niezaproszenia radnego do prac nad dokumentacją. Ustaliliśmy nieoficjalnie, że powodem jego niechęci było „złe nastawienie” do tematu monitoringu rozpowszechniane przez radnego Tomasza Kusego w środowisku lokalnych przedsiębiorców – potencjalnych wykonawców zlecenia magistratu. Urzędnicy podobno rozwiali ich wszelkie wątpliwości.
(ma.w)
Najnowsze komentarze