Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

„Szkubać” każdy może

24.03.2009 00:00
Wydawałoby się, że skubanie pierza to zapomniana tradycja. Tymczasem w Tworkowie nawet przedszkolaki radzą sobie z tym świetnie.

Swoich sił w tej dziedzinie można było spróbować 19 marca w Gminnym Zespole Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki w Tworkowie. Na stołach pojawiły się stosy białego puchu i około 40 energicznych pań ostro zabrało się do pracy. W szkubaniu towarzyszył im Gerard Kretek, zastępca wójta, i Grzegorz Utracki, dyrektor GZOKSiT, który, dbając o to, żeby paniom nie dłużyła się praca, zaprosił dwóch muzykantów. – Jako GZOKSiT staramy się w naszej działalności kultywować tradycje, które powoli zanikają w naszym środowisku – mówi dyrektor. – Skubanie pierza przyjęło się u nas dwa lata temu i coraz więcej pań przychodzi na te spotkania. Jest to nie tylko kultywowanie tradycji, ale też okazja do spotkania się, wymiany poglądów i zrobienia czegoś dobrego – dodaje.

W szkubaniu wzięły udział członkinie kół gospodyń wiejskich z terenu gminy Krzyżanowice, a także przedszkolaki i uczniowie z Tworkowa. – Bardzo dobrze układa nam się współpraca z KGW, panie są chętne do takich imprez. Staramy się też zapraszać dzieci i młodzież, żeby zobaczyły, jak to kiedyś wyglądało np. szkubanie pierza czy kiszenie kapusty – wyjaśnia Grzegorz Utracki. Jakby na potwierdzenie jego słów młodzi tworkowianie udowodnili, że szkubanie to dla nich żadna sztuka. Instrukcji cierpliwie udzielały im doświadczone „szkubaczki”.

– Fajnie się to robi, ciężkie to nie jest. Jakbyśmy tak miały tydzień to robić, to by się znudziło, ale dziś tu jest wesoło – mówi Anna Krziżok z Tworkowa. – Kiedyś miałam 5 swoich gęsi i w domu się szkubało, ale było przy tym dużo marasu – dodaje Ingrid Bulenda. – A na koniec to jeszcze zawsze fyjderbal był, przychodzili chłopcy, i jeść, i wypić się dostawało – dopowiada Jadwiga Zegar. Wśród „szkubaczek” był też jeden mężczyzna – Hubert Adamczyk z Chałupek. – To jest dla mnie wielka niespodzianka, że się tu znalazłem. Miałem być tylko kierowcą, ale żeby nie siedzieć bezczynnie, to się chwyciłem szkubania – opowiada pan Hubert. – Palce trochę bolą, ale jakoś mi to idzie, jeszcze w młodych latach się tego nauczyłem – dodaje.

(e.Ż)

  • Numer: 12 (884)
  • Data wydania: 24.03.09